"Właściwie do końca XVII stulecia gabinety osobliwości tworzone były bez żadnego planu. (...) Typowy zbieracz epoki ciekawości nie miał nic wspólnego z dzisiejszym stereotypem maniakalnie drobiazgowego i zamkniętego w sobie kolekcjonera. (...) Kolekcjonerzy byli najczęściej humanistami lub lekarzami i chętnie pokazywali swoje zbiory ludziom o podobnych zainteresowaniach." M. Krawczyk "OSOBLIWE GABINETY EPOKI CIEKAWOŚCI"
czwartek, 30 sierpnia 2018
Encyklopedia sudecka. Rzadko wspominany pomniczek Franza Friesa, leżący przy uczęszczanych karkonoskich szlakach
Franz Fries (przeżył niewiele ponad 20 lat, urodził się w roku 1879) zamarzł drugiego marca 1903 roku, co urzędowo potwierdziła cesarska komisja, która wdrapała się na grzbiet Karkonoszy już trzy dni później.
Godna podziwu sprawność administracji „zaborców” z Wiednia!
Po wizycie miejscowych urzędników ciało nieszczęśnika zwieziono na saniach rogatych do Wielkiej Upy (wyszukiwarki czasami mylą z UPA) i pochowano w asyście górali-sąsiadów oraz rodziny kolejne dwa dni później.
Pomniczek znajduje się około sto metrów od schroniska Luční bouda (wystaje z trawy) a mało kto o nim pamięta.
piątek, 24 sierpnia 2018
Encyklopedia sudecka. Śląski „niemiecki Mikołaj Rej” z Bolesławca
„Archidiecezjalne obchody uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zgromadziły w gdańskiej bazylice Mariackiej rzesze gdańszczan i turystów. Z racji wezwania kościoła była to również parafialna uroczystość odpustowa.” ekai.pl
„Ostatni dogmat. Zasnęła, czy zmartwychwstała? Co właściwie katolicy świętują 15 sierpnia? I o modlitwie o celność bombardowania” kunstkamerasudecka.blogspot.com
„Obecną świątynię zaczęto budować w 1343 roku, a dokładnie we wtorek 23 marca tego roku położono pierwszy kamień. Informuje o tym łaciński napis przy wejściu do zakrystii. Budowa trwała dokładnie 159 lat i została zakończona przez mistrza Henryka Hetzela poprzez wmurowanie ostatniej cegły w sklepienie, również we wtorek o godzinie 16:00, 28 lipca 1502 roku. Być może to tylko ciekawy zbieg okoliczności z dniami tygodnia, ale przypuszczam, iż było to posunięcie zamierzone przez budowniczych.”
„Martin Opitz von Boberfeld. Postać wręcz legendarna, choć niesłusznie zapomniana przez ogół. Opitz, który urodził się 23 grudnia 1597 roku w rodzinie rzeźnika w Bolesławcu na Dolnym Śląsku był ze wszech miar postacią nietuzinkową. Teoretyk literatury, poeta, prawnik, polityk, dyplomata, historyk, librecista, poliglota, tłumacz, filozof, podróżnik i członek legendarnego „Towarzystwa Owocodajnego”, nadworny poeta cesarza Ferdynanda II Habsburga, nadworny historiograf i sekretarz króla Władysława IV Wazy. To chyba i tak nie wszystko czym się zajmował i interesował w swym bardzo barwnym choć krótkim życiu.” gdanskstrefa.com
„Dla literatury niemieckiej był kimś takim, jak dla naszej polskiej Mikołaj Rej Z Nagłowic. Pierwszy pisał w języku narodowym, w języku niemieckim. Dziełem jego życia była "Księga o poetyce niemieckiej" Był autorem libretta pierwszej opery w języku niemieckim. Tworzył też poezję dworską, poematy, drobne wiersze , panegiryki. (…) Nagroda Miasta Gdańska im. Martina Opitza jest przyznawana za Promocję Kultury Miasta Gdańska. ” gdansksopotgdynia.blox.pl
Jak każdy pisarz i poeta, który angażuje się w bieżącą politykę stał się postacią kontrowersyjną …
„Podczas kolejnego pobytu w Toruniu, w styczniu roku 1636 Opitz, za protekcją Gerarda Denhoffa, wstąpił na służbę króla Władysława IV, w której otrzymał stanowisko historiografa i sekretarza. Na tę okoliczność przygotował panegiryk na cześć króla „Polski i Szwecji”, za co otrzymał od hojnego monarchy 1000 talarów. (…) Równolegle Opitz korespondował jako agent szwedzki m.in. z feldmarszałkiem Johanem Banerem, numerem 222 literackiego Towarzystwa (przystąpił w roku 1633) i Axelem Oxenstierną, a także z przewodniczącym Towarzystwa Ludwigiem Anhaltem-Koethenem.” sudeckiedrogi.wordpress.com
Sługa wielu panów (nie tylko dzisiaj politycy zmieniają poglądy jak rękawiczki) … sobotka.uni.wroc.pl
A czasy wojny trwającej trzydzieści lat takim zachowaniom sprzyjały.
„Różnie się mówi o przedwczesnej śmierci Martina Opitza w sierpniu 1639 roku w Gdańsku. Oficjalna wersja mówi o tym że zmarł w wyniku epidemii dżumy. Rzeczywiście w latach 1639-1640 w Gdańsku była epidemia dżumy. Może jednak było inaczej. Tego się chyba nie dowiemy nigdy. Faktem jest jednak to, że w dniu 20 sierpnia 1639 roku Martin Opitz von Boberfeld został pochowany w Bazylice Mariackiej w Gdańsku, w miejscu zarezerwowanym tylko dla wybranych. Gdyby prawdziwe były pogłoski o nienaturalnej przyczynie zgonu, to czy zostały by tam pochowany? Wątpię w to. Ufundowana w 1873 płyta nagrobna Martina Opitza w Kościele Mariackim przywołuje nam niesamowitą i osnutą tajemnicą historie wybitnego człowieka który powinien na zawsze znaleźć miejsce w historii i w naszej pamięci. 30 września 2012 roku w Bolesławcu na Dolnym Śląsku przy ulicy Martina Opitza został odsłonięty jego pomnik.” gdanskstrefa.com
sobota, 18 sierpnia 2018
Nie tylko przy Autostradzie Sudeckiej. Schron zamaskowany kamienicą. Część pierwsza
Nie mam przy sobie wydanego przez SKPS „Karkonosza” …
„Opracowano na podstawie – Battek M., Jurga R., Kędryna A.: Hitlerowskie fortyfikacje Drogi Sudeckiej w Górach Bystrzyckich, Karkonosz nr 5/1991, s. 93-103 oraz materiałów własnych.”
„Za Mostowicami droga wspina się przez las w kierunku Przełęczy Spalonej. Tam, w pobliżu schroniska „Jagodna”, znajdują się dwa schrony. Pierwszy stoi ok. 70 m poniżej schroniska przy drodze do Nowej Bystrzycy. Wyposażony był w pancerne drzwi i przeznaczony dla czterech żołnierzy uzbrojonych w dwa karabiny maszynowe. Z zewnątrz miał przypominać zwykły domek. Otynkowany w żółtym kolorze, miał ceglany komin, drewniane okiennice i zewnętrzne drewniane drzwi maskujące te pancerne. Drugi schron znajduje się za drogą naprzeciwko schroniska. Przeznaczony był dla dziewięciu żołnierzy uzbrojonych w dwa karabiny maszynowe i działko przeciwpancerne. Maskowany ścianami z cegły miał przypominać budynek gospodarczy. W dzikich wtedy, leśnych ostępach, ukryto więcej militarnych konstrukcji.” turystaklodzki.pl
Na Wale Pomorskim znajduje się o wiele bardziej okazały obiekt, w którym wykorzystano podobny typ kamuflażu i to przy obecnie bardzo ruchliwej drodze krajowej. Zapewne niewielu kierowców zdaje sobie sprawę z tego, że przejeżdżają obok schronu bojowego obudowanego kamienicą. Ulica przed nią mogła zostać zablokowana zaporą przeciwczołgową, której resztki znajdują się obecnie pod nowym asfaltem. Obiekt w Białym Borze powstał mniej więcej w tym samym czasie co fortyfikacje Drogi Sudeckiej.
„Na skrzyżowaniu dróg na Szczecinek i Koszalin znajduje się najciekawszy na tym odcinku schron (S.5). Jest to dwusektorowy schron bojowy posiadający dwa wejścia. Został on wkomponowany w budynek mieszkalny. W przeszłości obie strzelnice były zamaskowane oszklonymi oknami identycznego rozmiaru co okna w części mieszkalnej umieszczonej nad schronem. Obecnie okna te są zamurowane, a wejście do schronu jest niemożliwe.
Budynek ten jest ciekawym i rzadkim na Wale Pomorskim przykładem maskowania schronów. Za jego ślepymi oknami kryje się dwusektorowy schron bojowy wypełniający niemal cały parter budynku. Zadaniem schronu było ryglowanie drogi wylotowej z miasta, która na jego przedpolu przebiega pomiędzy dwoma jeziorami. Obecnie schron jest częścią prywatnego budynku.” fotopolska.eu
Maskowanie schronów drewnianymi szopami/stodołami było o wiele częstsze ale te szopy nie dotrwały do naszych czasów.
czwartek, 16 sierpnia 2018
Ostatni dogmat. Zasnęła, czy zmartwychwstała? Co właściwie katolicy świętują 15 sierpnia? I o modlitwie o celność bombardowania
Dogmat nie wyjaśnia gdzie i jak to się stało. Czy Polacy zastanawiają się, co wspominają 15 sierpnia? I czy można łączyć wojskowe defilady ze święceniem kwiatów?
"Na bocznym ołtarzu Matki Bożej Bolesnej ustawiona została złota przeszklona trumienka, w której znajdowała się figurka Maryi.
Widok zaskakujący i kolidujący z moim wyobrażeniem. Przecież tyle razy, czy przy okazji odmawiania różańca, czy słuchania kazań na 15 sierpnia, słyszałem o wniebowzięciu. A tu nagle trumna i Maryja w środku… Pamiętam, że nieśmiało pytałem o to księdza, ale zbagatelizował moje wątpliwości." aleteia.org
Rok 2007 …
„Ostatni z dogmatów maryjnych ma zaledwie 57 lat. Prawdę wiary o Wniebowzięciu Maryi ogłosił Pius XII w 1950 r. „Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”. Podobnie jak poprzednie prawdy wiary, Wniebowzięcie (lub jego wschodni odpowiednik Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny) funkcjonuje w wierze Kościoła od dawnych wieków i ma bogatą ikonografię.” niedziela.pl
Droga Kuretów w Efezie
„Ktoś zadał mi ostatnio pytanie: Jak to jest, że my, katolicy, wierzymy w to, że Matka Boża została wzięta do nieba, a jednocześnie czcimy Jej grób, zdaje się w Efezie? Jeśli jest grób Maryi, to znaczy, że Ona umarła jak każdy inny człowiek, a nie została wzięta do nieba z ciałem i duszą. Jak to jest z tym grobem Matki Bożej, szczególnie w kontekście wniebowzięcia? Słyszałam też, że jak katolicy ogłaszali dogmat o wniebowzięciu, to szybko sprzedali ten grób, żeby nie było wątpliwości i argumentów przeciwko temu dogmatowi.
Joanna
Mam nadzieję, że nie zburzę Twojej wiary, jeśli powiem, że nie dosyć, że my, katolicy, wskazujemy grób Maryi, to jeszcze w tradycji pokazujemy dwa groby, czyli dwa możliwe miejsca, w których mógł znajdować się grób Maryi.” niedziela.pl
Owoce niemieckiej pobożności.
Efez …
„Cechą wspólną wszystkich apokryfów jest umiejscowienie końca ziemskiego życia Maryi w okolicach Jerozolimy, zazwyczaj w dolinie Jozafata, pod Górą Oliwną. Wbrew późniejszej tradycji, której propagatorką była zakonnica z Westfalii św. Katarzyna Emmerich, jakoby św. Jan Apostoł zabrał Maryję ze sobą do Efezu, gdzie miała ona doczekać kresu swojego ziemskiego życia, wszystko wskazuje na to, że Maryja umarła w Jerozolimie.
Zwolennikom wizji św. Katarzyny Emmerich trudno to zaakceptować. Przecież opisała ona dokładnie mały domek w górach, 7 km za Efezem, wzniesiony dla Matki Bożej przez św. Jana. W lipcu 1891 r. dwóm francuskim lazarystom, profesorom kolegium Najświętszego Serca Jezusowego w Izmirze, udało się odnaleźć nawet ruiny tego domku, które są w 100 procentach zgodne z opisem niemieckiej mistyczki.” stacja7.pl
Syjon …
„Miejsce zaśnięcia Matki Bożej utożsamiane jest w chrześcijańskich apokryfach z Syjonem, czyli okolicami Wieczernika. Już w VI wieku za cesarza Justyniana powstała w tamtych okolicach ogromna bazylika poświęcona Matce Bożej, z której jednak po muzułmańskich najazdach niemal nic nie zostało. Dziś można jedynie podziwiać jej makietę w niewielkim parku archeologicznym obok kościoła In Gallicantu.
Sytuacja zmieniła się dopiero pod koniec XIX wieku, gdy Niemcy, zawiązując strategiczny sojusz ze słabnącą Turcją, wymogli na sułtanie kolejne zgody na postawienie w Jerozolimie trzech wielkich świątyń: luterańskiego kościoła Odkupiciela tuż obok bazyliki Grobu Pańskiego, luterańskiego kościoła Wniebowstąpienia tuż za szczytem góry Oliwnej (dziś zwie się on popularnie Augusta Victoria od imion niemieckiej cesarzowej) oraz katolickiej bazyliki Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny tuż obok Wieczernika, w pobliżu obecnej bramy syjońskiej. Stylem nawiązuje ona do wczesnośredniowiecznej bazyliki Karola Wielkiego z Akwizgranu i do dziś stanowi własność niemieckich benedyktynów.
Z zewnątrz najwspanialej prezentuje się z murów Jerozolimy, gdy wyłania swą ogromna kopułę i wieżę sponad żywej zieleni rozweselającej nieco zapuszczoną i znacznie niższą zabudowę dzielnicy ormiańskiej. Wewnątrz możemy podziwiać jej wspaniałe mozaiki, freski i witraże odnoszące się zarówno do Maryi jak i też do niemieckich świętych. Pamiątka Zaśnięcia znajduje się pośrodku wielkiej krypty, gdzie pośrodku wieńca połączonych balustradą kolumn– a konstrukcja ta przypomina do złudzenia baldachim – umieszczono symboliczne łoże ze spoczywającą na nim figurą uśpionej Matki Bożej. Ze sklepienia zaś spoglądają na nią podobizny świętych kobiet Starego Testamentu, które swą wiarą i swymi czynami zapowiadały przyjście Nowej Ewy. Całość sprawia wrażenie dyskretnej, choć nieco zimnej elegancji, tak jakby to była jakaś ogromna kaplica cmentarna.” mateusz.pl
„Do Ziemi Świętej pielgrzymuje się, by zobaczyć trzy puste groby: Chrystusa, Łazarza i Maryi.” gosc.pl
„Zupełnie inne wrażenia towarzyszą pielgrzymowi przy grobie Matki Bożej u stóp góry Oliwnej. Z zewnątrz przedstawia się on bardzo skromnie jako gotycka fasada z jedną tylko bramą pozostałą po zrujnowanym kościele krzyżowców. Dalej schodzi się łagodnie w dół tunelem po płaskich schodach aż do obszernej krypty. Tam zaś w ciemnościach, którą rozjaśniają jedynie rozbłyskujące tu i ówdzie zawieszone tuż nad sufitem lampy oliwne, zaczyna się błądzić między kapliczkami, które są albo rzeczywistymi grobami (jak w przypadku jerozolimskiej królowej Melisandy), albo też symbolicznymi (jak w przypadku Joachima i Anny, rodziców Maryi). Wszędzie wzrok napotyka wschodnie ikony, freski i nakryte kolorowymi obrusami ołtarze. W końcu dochodzi się także do pustego grobu Matki Bożej, sarkofagu położonego na litej skale. Został on dopiero odsłonięty w wyniku powodzi z 1972 roku; wtedy też franciszkański archeolog Bellarmino Bogatti udowodnił, że pochodzi on rzeczywiście z Igo wieku ne.” mateusz.pl
A w Polsce (można poważnie) …
„Od samego bowiem początku ze świętem tym powiązane były liczne tradycje i zwyczaje. Według jednej z nich, w dzień zaśnięcia Maryi, do Jerozolimy zjechali się apostołowie z różnych krańców świata, aby pochować ciało Matki Zbawiciela u podnóża Góry Oliwnej. Przy zaśnięciu Maryi nie było św. Tomasza, który po przybyciu, prosił pozostałych apostołów o otwarcie grobu Maryi. Gdy odsunięto kamień, znaleziono pusty grób, a w miejscu ciała rosły róże, lilie i inne kwiaty. Stąd 15 sierpnia święci się w kościołach kwiaty i zioła.” szlakami.pl
Można też tak …
„Macierewicz o 1920 r.: Chwała Najświętszej Maryi Pannie” rp.pl
Od razu powstaje pytanie: dlaczego NMP nie interweniowała w roku 1939?
Niektórzy na polu walki wierzą w nowoczesne śmigłowce, rakiety i okręty a inni wznoszą modły o celność bombardowania. Słabo wychodzi na tym i armia, i religia a wielu ludzi może czuć się urażonymi.
"Israel 2017 SKPS Expedition. National Geographic: „Sensacyjne odkrycie w grobowcu Jezusa.” Pospolite wyobrażenia o „górach – kalwariach” nie mają nic wspólnego z historyczną/archeologiczną prawdą – Chrystusa ukrzyżowano w „dziurze”, w kamieniołomie" kunstkamerasudecka.blogspot.com
wtorek, 14 sierpnia 2018
Encyklopedia sudecka. Bagnik przybrzeżny – pająk, który poluje na ważki i rybki. Sprawca „wędkarskiego kaca”
„Pająki to drapieżniki. Żyją wszędzie, na wszystkich kontynentach, w każdych warunkach. Zasiedlają wszystkie dostępne środowiska i różnorodne ekosystemy lądowe: leśne i łąkowe, podmokłe i suche, wiejskie i zurbanizowane, a nawet wodne, np. pająk topik (Argyroneta aquatica) czy bagnik przybrzeżny (Dolomedes fimbriatus) – największy pająk żyjący w Polsce. (…)
Pająki dużo jedzą, polują nieustannie. Ofiarami większości pająków sieciowych są głównie owady latające, zaś pająków biegających – również pluskwiaki, a także inne pająki. Wspomniany bagnik przybrzeżny żywi się nawet małymi rybkami i kijankami.” us.edu.pl
Bagnik przybrzeżny i ofiara (też drapieżnik: ważka równoskrzydła pióronóg zwykły) na pomorskim torfowisku
„Nasz bohater zalicza się do rodziny darownikowatych (Pisauridae). Jest jednym z trzech rodzimych przedstawicieli tej rodziny. Oprócz niego, jest chociażby jego kuzyn bagnik nadwodny (Dolomedes plantarius) (...). Ciekawostką jest to, że kiedyś oba bagniki zaliczane były do odrębnej rodziny Trechaleidae, ale to było dawno temu. Poza tą dwójką, jest jeszcze darownik przedziwny (Pisaura mirabilis) (...)” swiatmakrodotcom.wordpress.com
„Zwierzęta Sudetów. Darownik przedziwny, który panny podrywa na muchę” kunstkamerasudecka.blogspot.com
Bagnik potrafi przegryźć ludzką skórę, co podobno powoduje objawy zbliżone do kaca …
„Pająki te są z natury bardzo płochliwe, jednak – kiedy poczują się zagrożone – potrafią mocno dopiec. Tak się bowiem składa, że Matka Natura wyposażyła je w silne szczękoczułki, którymi bagniki z łatwością przebijają ludzką skórę. Kiedy tak się stanie, pajęczy jad powoduje silne, kilkudniowe zatrucie organizmu, które objawia się najczęściej biegunką, wymiotami, bólami głowy i problemami z zachowaniem równowagi. To właśnie przez te następstwa bagnikowego „dziabnięcia” zaprawieni w bojach rybacy nazywają ukąszenie tego pająka „wędkarskim kacem”. topmejt.co.uk
Można tam obejrzeć film, na którym widać bagnika łowiącego rybę.
Pająki dużo jedzą, polują nieustannie. Ofiarami większości pająków sieciowych są głównie owady latające, zaś pająków biegających – również pluskwiaki, a także inne pająki. Wspomniany bagnik przybrzeżny żywi się nawet małymi rybkami i kijankami.” us.edu.pl
Bagnik przybrzeżny i ofiara (też drapieżnik: ważka równoskrzydła pióronóg zwykły) na pomorskim torfowisku
„Nasz bohater zalicza się do rodziny darownikowatych (Pisauridae). Jest jednym z trzech rodzimych przedstawicieli tej rodziny. Oprócz niego, jest chociażby jego kuzyn bagnik nadwodny (Dolomedes plantarius) (...). Ciekawostką jest to, że kiedyś oba bagniki zaliczane były do odrębnej rodziny Trechaleidae, ale to było dawno temu. Poza tą dwójką, jest jeszcze darownik przedziwny (Pisaura mirabilis) (...)” swiatmakrodotcom.wordpress.com
„Zwierzęta Sudetów. Darownik przedziwny, który panny podrywa na muchę” kunstkamerasudecka.blogspot.com
Bagnik potrafi przegryźć ludzką skórę, co podobno powoduje objawy zbliżone do kaca …
„Pająki te są z natury bardzo płochliwe, jednak – kiedy poczują się zagrożone – potrafią mocno dopiec. Tak się bowiem składa, że Matka Natura wyposażyła je w silne szczękoczułki, którymi bagniki z łatwością przebijają ludzką skórę. Kiedy tak się stanie, pajęczy jad powoduje silne, kilkudniowe zatrucie organizmu, które objawia się najczęściej biegunką, wymiotami, bólami głowy i problemami z zachowaniem równowagi. To właśnie przez te następstwa bagnikowego „dziabnięcia” zaprawieni w bojach rybacy nazywają ukąszenie tego pająka „wędkarskim kacem”. topmejt.co.uk
Można tam obejrzeć film, na którym widać bagnika łowiącego rybę.
piątek, 10 sierpnia 2018
Encyklopedia sudecka. Straszący olbrzym, czyli „polski koliber” - nastrosz topolopiec i technologia „stealth”
„Polskie „kolibry”
Tę egzotyczną nazwę można by nadać motylom z rodziny zawisakowatych (Sphingidae). Przedstawiciele tej grupy należą do najlepiej latających motyli świata. Szybkim lotem prują powietrze jak strzały, ale mogą również zawisać nad kwiatami, z których podobnie jak to czynią w Ameryce kolibry, wysysają nektar za pomocą bardzo długich ssawek. W stosunku do rozpiętości skrzydeł, ciało zawisaków jest sporych rozmiarów. Charakteryzuje się ono doskonałą aerodynamiką, która umożliwia osiąganie dużej prędkości lotu - nawet do ponad 50 km na godzinę. U naszych krajowych gatunków rozpiętość skrzydeł waha się od 6 do 12 centymetrów. Dorosłe motyle aktywne są głównie o zmroku i nocą, nieliczne gatunki latają również w dzień.” magazyn.salamandra.org.pl
Na południu Wrocławia można obserwować zarówno olbrzymie samoloty (An-124 Rusłan) jak i wielkie motyle.
„Sphingidae – Zawisakowate
Duże i bardzo duże motyle aktywne głównie nocą. Wyjątkowo sprawni i wytrwali lotnicy, mogą pokonywać setki i tysiące kilometrów. Potrafią zawisać w miejscu. Bardzo długa ssawka ułatwia pozyskiwanie nektaru z dna kielichów kwiatowych. Rekordzistką jest tzw. ćma Darwina. Ssawka afrykańskiej Xanthopan morgani osiąga ponad 25 cm. długości, a Darwin przewidział jej istnienie jeszcze przed jej odnalezieniem na podstawie budowy kwiatu madagarskiego storczyka.
Gąsienice są nieowłosione i zwykle bardzo duże, często z wydatnym kolcem z tyłu ciała.
W Polsce można spotkać 20 gatunków zawisaków.” insektarium.net
Nastrosz topolowiec.
Nastrosz naprawdę chce nastraszyć!
„Nastrosz się nastroszył i nastraszył. (…)
Nastrosze dość dziwnie układają skrzydła: tylna para jest z przodu - robi to rzeczywiście niesamowite wrażenie czegoś niezwykłego, nietypowego. A do tego owad jest stosunkowo duży.” czachorowski.blox.pl
I to nie jedyna jego technika obrony. Technologia „stealth”!
„Dorosły owad jest włochaty - to wyciszająca powłoka, mająca za zadanie uczynienie owada niewidzialnym dla nietoperzy.” naszawarmia.pl
Oczywiście motyla można zobaczyć także w Sudetach.
"Zrób sobie Wojsławice. Kruszczycowate – najpiękniejsze polskie chrząszcze sposobem na wściekliznę?" kunstkamerasudecka.blogspot.com
niedziela, 5 sierpnia 2018
Encyklopedia sudecka. Konserwacja „Biblii pauperum” z Zalesia w Górach Bystrzyckich. Od „heretyków” do telefonii komórkowej. Rok 2017 – współczesna „Biblia pauperum” w konwencji SMS-a/MMS-a. Część pierwsza
Motto (szczera wypowiedź przedstawicielki Kościoła) …
„- Przyzna Siostra, że wciąż jest spora rozbieżność między tym, jak Pismo Święte znają katolicy i chrześcijanie innych obrządków. Do tej pory katolik dobrze znający Biblię bywa mylony z protestantem. Skąd między nami taka rozbieżność?
- Ta rzeczywistość faktycznie jest realnie obecna, ale powoli się już zmienia. Częściowa nieobecność Pisma Świętego w Kościele katolickim jest uwarunkowana pewnymi kwestiami historycznymi, odzewem skierowanym w kierunku Reformacji. Od tamtych czasów dzieli nas wiele wieków, ale jednak nastąpił w Kościele katolickim jakiś lęk wobec Pisma Świętego, czy raczej wobec samodzielnej interpretacji tej Księgi. W związku z tym, wyrażanie wiary katolickiej skupiło się na jakiś formach pobożności, stroniąc od Pisma Świętego i wiążąc usilne studiowanie Biblii właśnie z protestantami, którzy poprzez swoje „sola scriptura” (łac. tylko Słowo) bardzo mocno manifestowali swoją więź z Pismem Świętym.” niedziela.pl
Czyli … może jednak warto było świętować 500-lecie Reformacji?
„Protestant może być dobrym Polakiem. Gorąca dyskusja o reformacji” tvn24.pl
Jeśli partie polityczne zaczynają określać, kto jest dobrym Polakiem … strach się bać.
Niewierzący Polacy również nie mają pojęcia o Biblii, więc ich dyskusje z katolikami często budzą grozę (prowadził ślepy kulawego).
„Biblia pauperum to termin pochodzący z języka łacińskiego, który oznacza: „Biblia dla ubogich”.. Nie chodzi tutaj bowiem o ludzi ubogich materialnie, ale o tych, którzy nie są zbyt dobrze wykształceni i obeznani w kulturze – o ludzi „ubogich duchem”.
Dzisiaj termin Biblia pauperum rozumiany jest na dwa sposoby. Pierwszy odnosi się właśnie do uproszczonej wersji Pisma Świętego, która adresowana była do ludzi niewykształconych i niewykazujących się wielką znajomością kultury. Wydawano je głównie w późnym średniowieczu, kiedy wśród ludzi rodziło się pragnienie wiedzy, jednak ich niskie wykształcenie było przeszkodą w poznaniu Boga.
Drugie znaczenie terminu Biblia pauperum odnosi się do określonego sposobu wydawania Pisma Świętego. Dzisiaj Biblia pauperum uważana jest za fenomen średniowiecznej kultury. To bogato ilustrowana księga, która zawiera wiele przykładów wczesnośredniowiecznej ikonografii religijnej. Jego celem było wykazywanie związków między Nowym a Starym Testamentem. Układ strony komponowano na zasadzie następstwa (przepowiedni). Prezentowane były dwie sceny pochodzące ze Starego Testamentu oraz jedna z Nowego (znajdowała się ona na środku). Obrazy wywodzące się z tradycji przedchrześcijańskiej miały stanowić zapowiedź tego, co działo się później. Dzięki tworzeniu takich sentencji uwypuklone zostały nierozerwalne związki prawd Starego Testamentu z prawdami Nowego Testamentu. Nazwa Biblia Pauperum dla takich ksiąg nie wywodzi się ze średniowiecza, lecz została im nadana zapewne w czasach nowożytnych przez bibliotekarzy katalogujących zbiory biblioteczne.” obliczadialogu.pl
Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana …
„Kiedy mówimy lub słyszymy Biblia pauperum, pojęcie to wydaje się nam dobrze znane i najczęściej łączymy je ze ściennymi malowidłami na ścianach kościołów, których treścią są wydarzenia opisane w Piśmie Świętym. Okazuje się jednak, że takie rozumienie jest bardzo nieprecyzyjne, a gdy pragniemy je sprecyzować, bardzo trudno jest znaleźć odpowiednie hasło w słownikach i encyklopediach. (...)
Możemy mówić o dwu znaczeniach terminu Biblia pauperum. Jedno oznacza malarstwo, przeważnie ścienne, przeznaczone dla analfabetów. Do tego znaczenia nawiązuje Ojciec święty w cytowanym Liście do artystów: „W czasach, gdy znajomość pisma była mało rozpowszechniona, dla wielu z nich [wierzących] graficzne przedstawienia Biblii stanowiły nawet konkretne narzędzie katechezy”. W tym miejscu umieszczony jest przypis następującej treści: „Ta zasada pedagogiczna została autorytatywnie sformułowana przez św. Grzegorza Wielkiego w liście z r. 599 do biskupa Marsylii Serena: «Malarstwo jest stosowane w kościołach, aby analfabeci przynajmniej patrząc na ściany, odczytywali to, czego nie potrafią odcyfrować z ksiąg»”. W drugim i bardziej zasadniczym znaczeniu rozważanego terminu mamy na myśli średniowieczne ujęcie w formie dzieła i jego inspiracje artystyczne na ścianach kościołów. Biblia pauperum to przede wszystkim nie konkretne malowidła, w jakimś kościele, ale najpierw podstawa teoretyczna w anonimowym dziele, a może raczej w wielu dziełach zbierających doświadczenia nauczających prawd wiary w oparciu o Biblię, a dopiero potem przeniesienie tego na ściany. Była ona Biblią biednych, których nie było stać na egzemplarz Księgi, ale nie była biedna pod względem treści. Ta treść była bardzo bogata i uporządkowana, była ona owocem długich przemyśleń i doskonałego wejścia w orędzie całego Pisma. Było to dzieło wielu, w tym wspaniałych znawców Biblii, którzy zwracali uwagę na sprawy bardzo istotne. (…)
Biblia pauperum to owoc religijnych dysput, prowadzonych na przestrzeni XI – XIII wieku z ruchami tak zwanych ubogich: waldensami i katarami. Ci ostatni nazywali siebie „Ubogimi Chrystusa” (Pauperes Christi), natomiast zakonnicy, którzy ich zwalczali, nazywali siebie „Prawdziwymi ubogimi Chrystusa” (Veri pauperes Christi), posługując się w tej walce Biblią pauperum, księgą ilustrowaną, wykładającą zasadnicze prawdy wiary Kościoła Katolickiego.”
Czyli znowu „heretycy” jednak na coś się przydali!
Pomysł na dekorację kościółka w Górach Bystrzyckich sięga czasów Karola Wielkiego …
„Z dzieła „Biblia Pauperum nach dem Original in der Lyceumsbibliothek zu Constanz...” dowiadujemy się, że tego typu dekoracje świątyń stosowano bardzo wcześnie, na przykład:
– malarstwo ścienne w świątyni wybudowanej w Ingelheimie przez Karola Wielkiego. O dekoracji tej wspomina obszernie zakonnik Ermoldus Nigelus w 826 roku. Mówi o czternastu scenach ze Starego Testamentu na ścianie lewej i dwunastu scenach z Nowego Testamentu na ścianie przeciwnej (autorzy wyżej wymienionego dzieła nie podają, skąd czerpią wiadomość o zakonniku Ermoldusie).”
Polecam: „BIBLIA PAUPERUM» KATECHEZĄ ŚREDNIOWIECZA” ks. Tomasz Jelonek (dostępne w internecie).
„Dziś brakuje takiej znajomości Biblii i takiego podręcznika, który mógłby trafić pod strzechy.”
Rok 2017 …
„Biblia pauperum naszych czasów
(…) Tytuł „Biblia” jest nieco mylący, ponieważ autorzy dokonali wyboru zaledwie 35 „wielkich opowieści” Starego Testamentu (to ok. 2 proc. zawartości Pisma Świętego). Ich treść zostaje przekazana przez nowoczesne, „bazgrołowate” rysunki Blocha oraz krótkie zdania Boyera o długości SMS-a, które są właściwie parafrazą biblijnych słów.” gosc.pl
Rok 2018 …
„Obrazy na deskach namalowano 300 lat temu, od prawie wieku nikt ich nie restaurował. Teraz, dzięki zaangażowaniu lokalnych działaczy, ruszyły prace. Przy konserwacji drewnianego, polichromowanego stropu kościoła we wsi Zalesie koło Bystrzycy Kłodzkiej od świtu do nocy pracują studenci i absolwenci krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.” wroclaw.tvp.pl
„Israel 2017 SKPS Expedition. 33 szkielety z Qumran. Patron Wrocławia był esseńczykiem? Czy znaleziska z Pustyni Judzkiej to problem dla przesiąkniętego tradycją polskiego Kościoła? Pomost łączący Stary i Nowy Testament” kunstkamerasudecka.blogspot.com
czwartek, 2 sierpnia 2018
Dlaczego pod Śnieżką nie ma „Innsbruckiego Domu” a pod Wildspitze jest „Wrocławskie schronisko”? Sto trzynaście lat temu w Dolomitach otwarto „Libereckie schronisko”. Część pierwsza
W Alpach Wschodnich i Centralnych dosłownie roi się od „czeskich”, „saskich” i „śląskich” schronisk. I nie są to obiekty leżące na uboczu – wręcz przeciwnie, często to z nich wyrusza się na najbardziej znane alpejskie szczyty.
Marzenie Karpacza, by dorównać alpejskim kurortom … obecnie wydaje się nierealne.
W XIX wieku rewolucja przemysłowa spowodowała gwałtowny rozwój turystyki, a liberalizacja życia społecznego i wolność zrzeszania się sprzyjała tworzeniu setek przeróżnych organizacji oraz towarzystw (sytuacja pod tym względem była bardziej demokratyczna niż w XXI – wiecznych dyktaturach).
Na przełomie XIX i XX wieku to bogate i uprzemysłowione krainy: Czechy, Śląsk czy Saksonia pomagały zagospodarować turystycznie ubogie alpejskie doliny, budowały tam schroniska, szlaki, organizowały służby ratownicze a nawet przewodnictwo. Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale pionierską rolę w zagospodarowaniu sporej części Alp miała potężna, praska sekcja DuÖAV (Deutscher und Oesterreichischer Alpenverein). Równolegle powstawały organizacje promujące miejscowe pasma górskie – wymieniały się one doświadczeniami turystycznymi (nawet co do architektury schronisk), członkami i działaczami. I chociaż pod względem charakterystycznej architektury Alpy promieniowały na góry Czech i Śląska, to pieniądze na zagospodarowanie turystyczne płynęły w drugą stronę.
Pierwszego sierpnia 1905 roku liberecka sekcja DuÖAV otworzyła swoje schronisko w sercu Dolomitów, obok Cortiny D’Ampezzo – pod Croda da Lago. Swój status Reichenberger Hütte zmieniła dopiero po przyłączeniu Sudetów (i Liberca) do III Rzeszy w roku 1938. Stała się wtedy własnością DAV (bez „Oesterreichischer”). W ręce włoskie trafiła aż po drugiej wojnie światowej. Taki był los wielu innych „czeskich”, „śląskich” i „niemieckich” schronisk na olbrzymim obszarze Alp.
Schroniska te często zachowały swoje pierwotne nazwy, pochodzące nie tylko od sekcji DuÖAV i DAV ale także od wybitnych alpinistów i ludzi gór z monarchii Habsburgów. Przykładem jest schronisko Julius Payer Hütte, kluczowe na klasycznej drodze na Ortler (najwyższy szczyt Tyrolu i zarazem Austro-Węgier).
Okolice schroniska Julius Payer Hütte i szczyt Ortleru w 1999 roku
Ciąg dalszy nastąpi ...
środa, 1 sierpnia 2018
Rozsądny głos śląskiego Kościoła
Zdarza się popieranie określonej partii przez poszczególnych duchownych czy biskupów. A to nie powinno mieć miejsca. Trudno powiedzieć, żeby Kościół jako całość stawał po stronie jednej partii. Ale robią to niektórzy ludzie Kościoła, którzy sprawiają wrażenie, że wypowiadają się w jego imieniu. Tak być nie powinno.” aleteia.org
Cieszę się, że właśnie od biskupa związanego z Nysą, Opolem, Wrocławiem, Zabrzem i Gliwicami pochodzi ten głos.
Bohater wywiadu jest specjalistą od historii Kościoła.
"Nagrody imienia Karola Miarki dla Cecylii Heller i biskupa Jana Kopca
(...)
Opolski biskup Jan Kopiec to - przypominał o tym autor laudacji ks. dr Franciszek Wolnik - najlepszy w Polsce znawca archiwów watykańskich, który dzięki swojej jest świetnym popularyzatorem historii Kościoła i dziejów Śląska." nto.pl
„Kościół ma prawo do oceny zjawisk społeczno-politycznych. W jakich wypadkach nie może milczeć, nie zabierać głosu?
W sytuacjach, kiedy naruszony zostaje porządek nie tylko konstytucyjny, ale porządek moralny gwarantujący normalny rozwój każdej społeczności. Również wtedy, kiedy widzimy, że władza jest nadużywana, bądź gdy nadużywane są środki, którymi ona dysponuje.”
Polscy nacjonaliści i „narodowi katolicy” (co samo w sobie jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa – Kościół nie jest organizacją plemienną) głoszą, że biskup reprezentuje opcję proniemiecką.
Może trzeba zacząć mówić głośno, że oni wcale nie reprezentują opcji proeuropejskiej i propolskiej a prorosyjską?
A ja chcę jeszcze trochę pożyć i umrzeć w Europie – nie w Azji.
„Wiemy, że z Niemcami mamy różne spojrzenia: na historię i na obecną rzeczywistość. Ale to nie musi wcale nas oddalać ani utrudniać współpracę. Uważam, że jak ognia należy strzec się różnych ekstremizmów i to po obu stronach granicy. (…)
Do ekstremizmów zaliczam rodzące się po obu stronach granicy skrajne ruchy o tendencjach nacjonalistycznych, ale także podniesioną przez stronę polską kwestię reparacji wojennych. Jest to niepotrzebne eskalowanie problemów.”
Całość na stronie aleteia.org
„Gdy spoglądam na tę mapę …
… i słyszę, że w życiu należy się kierować nie tylko prawem ale i sprawiedliwością, zastanawiam się dlaczego starania o reparacje wojenne zaczynamy od Niemców, a nie od Rosjan? Ściga się nie tego, którego należy a tego, którego można?” kunstkamerasudecka.blogspot.com
Cieszę się, że mam czytelników z Rosji - pozdrawiam!