Naprawdę osobliwe
ma obyczaje …
„Widzicie, aby samiec zyskał sobie przychylność samicy, musi przygotować dla niej prezent. W tym celu łapie to, co panie (pajęczyce rzecz jasna) lubią najbardziej, czyli np. jakąś dużą muchę, którą owija w jedwabną nić. Z tak przygotowaną “bombonierką” może ruszyć na poszukiwania samicy. Nie jest jednak pewne, czy uda mu się zaimponować samicy, ta bowiem potrzebuje do tego specjalnej zachęty. Samczyk macha więc do niej swoimi przednimi odnóżami i pokazuje swój podarek, licząc na to, że “pajęcza dziewczyna” skusi się na niego. Jeżeli mu się uda, “facet” ma szczęście, jeśli nie… mówi się trudno. Przecież, taki prezent nie może się zmarnować, więc rozpakowuje go następnego dnia i sam konsumuje jego zawartość. Znacznie ciekawiej dzieje się jednak, gdy mimo wszystko dopisze mu szczęście, a samiczce spodoba się podarunek. Samiec, korzystając z tego, że jego partnerka jest zajęta zjadaniem owada, wpełza pod nią cichaczem i wprowadza swoje narządy kopulacyjne (które ma na nogogłaszczkach), do jej otworu kopulacyjnego. Takie kopulowanie może trwać około godziny. Jej czas w dużej mierze zależy od… wielkości ofiarowanego przez samca owada. Im większy, tym samica dłużej go pożera, a samiec ma więcej czasu na zapładnianie.”
Więcej na
swiatmakrodotcom.wordpress.com
Darownik przedziwny
z Pogórza Kaczawskiego.