„Sudeckie pomniczki. Machovský kříž pamiątką wojny trzydziestoletniej?” kunstkamerasudecka.blogspot.com
Prawda wydaje się oczywista – kamienny krzyż pochodzi z roku 1859, jego renowację przeprowadził w roku 1886 „Matouš v Úpici”.
Gdy patrzymy na starodawną przecież bazylikę Grobu Świętego, trudno sobie wyobrazić, że przedtem stała w tym miejscu bazylika Konstantyna, jeszcze wcześniej świątynia Wenus a jeszcze przed nią w miejscu wielkiego kościoła i ruchliwych uliczek była dziura po kamieniołomie ze skałą Golgoty. A Wzgórze Świątynne? - kolejne religie „zawłaszczały” dla siebie miejsca ważne dla innych. Czasami była to specjalna profanacja, czasami chęć przejęcia popularności i „świętości” miejsca. Jerozolima jest szczególnym przykładem, w którym o miejsca święte toczył się i nadal toczy spór pomiędzy wyznawcami różnych religii oraz ich odłamów. Argumentacją „my byliśmy tu pierwsi” można cofnąć się do kultów z czasu neolitu, więc taka droga prowadzi chyba donikąd. W odpowiednio mniejszej skali …
„Światowid zniknął ze Ślęży. Podpalono też Jezusa. Wojna religijna pod Ślężą?” gazetawroclawska.pl
Czasami niezwykłość i „świętość” danego miejsca trwa w rozmywającej się pamięci kolejnych pokoleń, powodując odtwarzanie np. niszczejących kapliczek, czy krzyży przez setki lat. I nie jest to związane z żadną rywalizacją.
Machovský kříž, kojarzony z ruchem pielgrzymkowym do Wambierzyc, może mieć o wiele starszą historię, niż wynika z zamieszczonych dat. Według podań stał wcześniej w tym miejscu krzyż drewniany.
Podczas wojny trzydziestoletniej okrucieństwem wykazywali się tylko żołnierze?
Oddziały cesarskie wycofały się z okolicy, a ludność Machova skryła się w okolicznych górach. Opuszczoną miejscowość zajęli Szwedzi: żołnierze ulokowali się w domach, a do wciąż pracującej olejarni wprowadził się dowódca (generał) wraz ze sztabem. W następnych dniach wojsko plądrowało okolicę, wynajdując żywność i oczywiście alkohol. Wojacy, nie wyłączając dowódców, upijali się co noc do nieprzytomność. Trzej pracownicy olejarni zauważyli, że generał nie rozstawał się ze sporą, skórzaną torbą. Podejrzewali, że trzyma w niej coś bardzo cennego. Gdy Szwedzi ponownie się upili, zajrzeli do środka. Nie mylili się – w torbie znajdowały się niezwykłe klejnoty: złota kwoka z siedmioma kurczętami. Nie wiadomo, czy były to wojenne łupy, czy np. rodzinna pamiątka. Chciwość zwyciężyła, wyjęli skarby i zakopali w pobliżu. Następnie wrócili, by zatrzeć ślady i - niestety - dokonali okrutnej zbrodni. Chwycili pijanego oficera i wrzucili go głową w dół do kotła z wrzącym olejem. Nie zdążył nawet jęknąć, a zabójcy uciekli w góry, w których ukryła się reszta mieszkańców. Opowiedzieli im następnie o swoim czynie, tłumacząc, że zemścili się na okupantach. Ludzi ogarnęła trwoga.
Rano, gdy Szwedzi zobaczyli martwego dowódcę, z początku myśleli, że sam pijany wpadł do kotła z wrzątkiem. Później jednak znaleźli pustą torbę i zauważyli zniknięcie olejarzy. Wojskiem zawładnęła chęć zemsty. Na początek najeźdźcy puścili Machov z dymem, po czym rozesłali patrole po okolicy. Na pozór góry pełne skalnych wąwozów sprzyjały uciekającym cywilom, dobrze znającym okolicę. Jednak było wśród nich zbyt wiele dzieci oraz starców, poruszających się wolno i niezdarnie. Mieli też zbyt wiele dobytku ...
W miejscu, w którym wściekli żołnierze doścignęli i wymordowali mieszkańców Machova postawiono drewniany krzyż. W następnych latach zaczęli modlić się pod nim pątnicy zmierzający do Wambierzyc.
Czy tak było naprawdę? Brak w opowieści cudownych i nadprzyrodzonych elementów. Bardzo możliwe, że przetrwały w niej jakieś ślady dawnych, dramatycznych wydarzeń.
Podanie opublikowała Eva Koudelková, tropiąca dawne historie z okolic Gór Stołowych.
"Sudeckie skały. „Bumbrlíček” - Humpty Dumpty, Wańka wstańka a może jeszcze coś innego?" kunstkamerasudecka.blogspot.com