środa, 29 listopada 2023

Wędrówki architektoniczne. Kościół św. Olafa w Tallinnie. Niegdyś najwyższy budynek na świecie?

 


Na Litwie i Żmudzi nie ma zbyt licznych zabytków gotyckich. Krainy te przyjęły chrzest dopiero na przełomie XIV i XV wieku, gdy średniowiecze ustępowało już pola nowym czasom. Zupełnie inaczej wyglądała historia Łotwy i Estonii gdzie rządy sprawował Zakon Kawalerów Mieczowych. Wielu krajoznawców sporządzających zestawienia najwyższych budowli świata zapomina o niewielkich państewkach, leżących na kresach Europy Środkowej i do tego przez wieki zawłaszczonych przez Rosję.




Obecnie wśród najwyższych budynków świata nie ma żadnych budowli sakralnych, ale aż do końca XIX wieku nie było wśród nich żadnych budynków świeckich. Przez tysiące lat na pierwszym miejscu znajdowała się piramida w Gizie (pierwotnie ok. 147 m wysokości), dopiero rozwój architektury gotyckiej umożliwił pobicie rekordu.


„Kościół Katedralny Błogosławionej Dziewicy Marii (ang. The Cathedral Church of the Blessed Virgin Mary of Lincoln) – katedra kościoła anglikańskiego w Lincoln w Anglii. Poświęcona została w 1092 roku. W 1185 zniszczona przez trzęsienie ziemi i następnie odbudowana.

Od 1311 roku przez 238 lat katedra ta była najwyższą budowlą na świecie. Jej wysokość wynosiła 160 m. Przewyższała o 13,4 m dotychczasową najwyższą budowlę świata, jaką była Piramida Cheopsa, zbudowaną cztery tysiące lat wcześniej (zakładając datę powstania przyjętą przez egiptologów). Dla okresu po zawaleniu się iglicy środkowej wieży w 1549 roku, za najwyższą budowlę uważa się, zależnie od źródła, kościół św. Olafa w Tallinnie lub kościół Mariacki w Stralsundzie.” wikipedia.org




Wieża kościoła św. Olafa miała być tylko o jeden metr niższa (159 m). W 1625 roku padła ofiarą pożaru – pioruny trafiały ją wielokrotnie, gigantyczne iglice pełniły rolę „piorunochronów” dla całej okolicy. Obecnie wieża ma ponad 123 metry, co nadal budzi szacunek. W Polsce nie ma obecnie średniowiecznego budynku o podobnej wysokości (wieża wrocławskiej Fary Elżbietańskiej do roku 1529 miała ok. 130 metrów, co było bardzo dobrym wynikiem na tle Europy i świata).

Kościół św. Olafa powstał pod wpływem gotyku westfalskiego wikipedia.org – stamtąd pochodziło wielu kawalerów mieczowych.


Olaf II (Haraldsson) Święty to w Polsce osoba niezbyt znana – ślady jej kultu można oczywiście znaleźć w miastach nadbałtyckich – np. Gdańsku gdansk.gedanopedia.pl i Kołobrzegu pomeranica.pl.

poniedziałek, 23 października 2023

„Dzieło, które w niezwykły sposób zawładnęło historyczną wyobraźnią całych pokoleń Polaków” z Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Projekt polsko – czesko – żydowski

 de.wikipedia.org

„Prezentacja słynnego cyklu 44 rysunków Jana Matejki przedstawiających portrety królów, królowych oraz książąt polskich – tym wyjątkowym wydarzeniem Muzeum Narodowe we Wrocławiu świętuje Rok Jana Matejki.

Dzieło, które w niezwykły sposób zawładnęło historyczną wyobraźnią całych pokoleń Polaków, powstało w końcu XIX w. tuż przed śmiercią Mistrza Jana. „Poczet”, pokazywany niezwykle rzadko ze względów konserwatorskich, jest – obok Panoramy Racławickiej i cyklu „Warszawa” Artura Grottgera – jednym ze skarbów narodowych znajdujących się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu.” mnwr.pl


Dzieło to nie powstałoby nigdy gdyby nie Moritz Perles, urodzony w roku 1844 w Pradze, wiedeński drukarz i wydawca żydowskiego pochodzenia (ród Perlesów miał swoje interesy również w miastach czeskiej części Sudetów). Zaczynając niemal od zera stworzył markę znaną w całej monarchii. Moritz zmarł w roku 1917, ale jego synowie prowadzili z powodzeniem firmę aż do 1938 roku. Współwłaścicielem przedsiębiorstwa był również ich krewny Friedrich Schiller (urodzony w 1854 roku w Turnovie). Następnie, po aneksji Austrii przez III Rzeszę, wydawnictwo uległo przymusowej aryzacji (czyli, po ludzku mówiąc, zostało zagrabione przez nazistów). Wielu potomków i krewnych Moritza zostało zamordowanych w obozach koncentracyjnych.


Od 1998 roku w Wiedniu, na dawnej siedzibie wydawnictwa, można oglądać tablicę pamiątkową poświęconą żydowskim księgarzom.


„Zgłosił się właśnie księgarz z Wiednia (…) Perles i oświadczył, że chce wydawać historię polską z ilustracjami Matejki.” (Maria Szypowska „Jan Matejko wszystkim znany”, Poznań 2016).

Ciąg dalszy nastąpi.

czwartek, 5 października 2023

Europejska stolica niedźwiedzi

 

„W rumuńskim mieście Miercurea-Ciuc na terenie jednego z liceów w piątek pojawił się niedźwiedź.” tvn24.pl/tvnmeteo

„Służby bezpieczeństwa Rumunii zastrzeliły w piątek niedźwiedzia, który wszedł na teren liceum zawodowego im. Jozsefa Venczela w mieście Miercurea Ciuc, w środkowej części kraju. Przed zabiciem misia podjęto nieudaną próbę chwilowego uśpienia go.” onet.pl

W piątek 15 września o poranku wyjechaliśmy z Miercurea-Ciuc, ale dwa niedźwiedzie spotkaliśmy dzień wcześniej w górach (i tylko w tym czasie dwa niedźwiedzie zginęły potrącone przez samochody - romaniatv.net i weradio.ro). We wspomnianym mieście wizyty niedźwiedzi nie są czymś wyjątkowym. I chyba ciągnie je do szkoły.

Rok 2018 ...

„Policjanci zastrzelili niedźwiedzia brunatnego, który grasował w mieście Miercurea-Ciuc w środkowej Rumunii. Agresywne zwierzę najpierw porwało i zabiło kozę, a następnie przeskoczyło ogrodzenie miejscowej szkoły. Służbom udało się unieszkodliwić niedźwiedzia.” wiadomosci.radiozet.pl

 

Mapa "zagęszczenia" niedźwiedzi w Rumunii

Rumuńskie Karpaty to królestwo niedźwiedzi – żyje ich tam około 6 tysięcy (a niektórzy twierdzą, że nawet 8 tysięcy). Więcej jest tylko w Europie Północnej (Rosja, Skandynawia) ale na dużo większym obszarze. Sporo niedźwiedzi zamieszkuje również kraje graniczące z Rumunią. W roku 1992, gdy wysiadłem z pociągu w Sofii, jedną z pierwszych rzeczy, która mnie zadziwiła był widok niedźwiedzia prowadzanego na łańcuchu. Wcześniej misia poza zoo widziałem tylko w Tatrach.

Turyści mają więc sporo okazji by w Karpatach Rumuńskich niedźwiedzia spotkać …



„Niedźwiedź gonił narciarza na stoku. Nagrania z wyciągu” polsatnews.pl

„Niedźwiedzie wchodzą do miast i wsi w Rumunii. Nakazano odstrzał” rmf24.pl


W czwartek, najpierw spotkaliśmy na szlaku świeże niedźwiedzie odchody (na kraterze wulkanu Ciomadul), następnie wystraszoną kierującą samochodem na belgijskich numerach („200 metrów dalej są dwa niedźwiedzie!!!”) i - chwilę po zajęciu miejsc w autokarze - wspomniane wyżej dwa misie – matkę z młodym, schowanym w krzakach.


Niedźwiedzie lubią okolice krateru …

„Jezioro Świętej Anny jest jedynym jeziorem wulkanicznym w Europie Środkowo-Wschodniej. (...) Często kąpałam się w tym jeziorze z moją rodziną. Często widywaliśmy niedźwiedzie, które przychodziły nad jezioro, przechadzały się koło kaplicy lub wchodziły do wody, żeby się odświeżyć. Spotkanie tych zwierząt w tym regionie nie jest niczym niezwykłym. Niedźwiedzie przychodzą do kontenerów i śmietników w poszukiwaniu jedzenia. To one są tutaj gospodarzami, lokalsami, a turyści są nieznanymi „intruzami”. erasmusu.com



Ciomadul jest prawdopodobnie najbliższym granic Polski, potencjalnie czynnym wulkanem.

Ciąg dalszy nastąpi.

niedziela, 17 września 2023

Dalekie obserwacje … smartfonem. Tatry z Węgier



Rok 2009 …

„Widok na Tatry Wysokie spod Miskolca na Węgrzech (…) To chyba jedyny rejon nizinny Węgier skąd widać Tatry.” dalekieobserwacje.eu

 

Przy odpowiedniej pogodzie można spróbować sfotografować je smartfonem, prawie po ciemku i z jadącego dość żwawo autokaru (zdjęcie wykonałem przedwczoraj).

środa, 23 sierpnia 2023

Owady Sudetów. Modliszka zwyczajna

 

Modliszka zwyczajna wrocławska

„(…) niezwykła kraina piaskowych tworów nazywanych Piramidami Melnickimi. Piaskowcowe skały w wyniku erozji nabrały kształtów strzelających w niebo iglic i wyglądają jak wyrzeźbione dłutem. Tymczasem to działanie wiatru i wody sprawiło, że powstał ten niezwykły krajobraz pełen kanionów, dolin i załomów. W okolicy wytyczono wiele szlaków pieszych jednak trzeba uważać gdyż są one niezbyt dobrze oznakowane i łatwo jest zgubić drogę w plątaninie kanionów. Ponadto latem wysokie temperatury sprawiają, że chodzenie po okolicy jest sporym wyzwaniem.” odyseusze.pl




Wśród Piramid Melnickich, w sierpniu 1992 roku po raz pierwszy spotkałem modliszkę oko w oko. Nocowaliśmy wtedy w jednym z takich kanionów. Nie spodziewałem się, że 30 lat później „pobożnego” owada będę oglądał we Wrocławiu.




Rok 2021 …

„Łódzki oddział PTE zaapelował w 2021 roku do mieszkańców Łodzi, aby rozejrzeli się, czy w ich okolicach, a nawet na domowych balkonach nie pojawiła się modliszka zwyczajna. Obecnie pod postem jest już 1,5 tys. komentarzy i zdjęć modliszek.

Skąd ten nagły wzrost liczebności modliszek w okolicach Łodzi? Prof. Agnieszka Soszyńska-Maj, przewodnicząca łódzkiego oddziału PTE podkreśla, że obszar osiągnął status miejskiej wyspy ciepła, a w połączeniu z tworzeniem coraz to nowych łąk kwietnych, owady chętnie zadomowiły się w tej części Polski.” swiatoze.pl




Podobnie dzieje się we Wrocławiu.

„Na Dolnym Śląsku jest to gatunek nowy. Przed II dekadą XXI w. notowaną ją bardzo sporadycznie (np. z Wrocławia pod koniec XIX w.) i prawdopodobnie były to osobniki zawleczone np. w trakcie transportu siana lub pasz. Pierwsze stanowisko w obecnym stuleciu zostało odnotowane w Lubaniu na Pogórzu Izerskim. Kolejne stanowiska odkrywane są na terenie Niziny Śląskiej, gdzie wydawać się może iż głównym korytarzem migracyjnym jest dolina Odry. Populacje zostały stwierdzone z obszaru Pradoliny Wrocławskiej (Wrocław-os.Miękinia i os. Leśnica, Uraz) oraz Równiny Oleśnickiej (Brzezia Łąka, Oleśnica, Stradomia Wierzchnia, Szczodre).” przyrodniczo.pl




Ta na zdjęciach zwiedzała wrocławski Gaj.


Karkonosze też jej nie straszne …

„Ochránci přírody našli na krkonošské louce kudlanku nábožnou” ekolist.cz



środa, 16 sierpnia 2023

Panoramy sudeckie. Widok z Táborských skál w kierunku Gór Złotych

Dzięki masowemu obumarciu świerków widok z Táborských skál (Příčný vrch) stał się rozległy i niczym nie zakłócony. Czy jest przez to piękniejszy?

 


 

wtorek, 8 sierpnia 2023

Motyle Sutetów. Czerwończyk dukacik – dzisiaj bardziej rolnictwo niż przemysł niszczy przyrodę?

 
Czerwończyk dukacik w Górach Bystrzyckich

Mam to „szczęście”, że na co dzień oglądam współczesne metody uprawy, zamieniające nie tylko pole ale i jego sąsiedztwo w spryskiwaną bezustannie chemikaliami pustynię.

Czynienie sobie Ziemi poddaną przy pomocy okładania jej pałą (inne ludy też można było „nawracać” dobrym słowem i przykładem a nie ogniem i mieczem).



„(…) to nie krajobraz rolniczy, ale miejski sprzyja dziś różnorodności. Wieś, uważana dawniej za jej ostoję - to obecnie "martwa przestrzeń, biologiczna pustynia".

„Statystyka jedynie wyraża to, co dawno zauważyli kierowcy, którzy nie muszą wciąż czyścić przedniej szyby i reflektorów, aby usunąć rozmiażdżone owady. Powodem nie jest bynajmniej opływowy kształt nowoczesnych aut, lecz rzeczywiście dużo mniejsza liczba owadów.”  naukawpolsce.pl


Doświadczony przez życie osobnik na krwawniku. Dopiero na ekranie komputera zobaczyłem mnóstwo mszyc, które załapały się na zdjęcie - to ciekawe, bo z krwawnika robi się naturalne preparaty przeciw mszycom.
 

„W Holandii jest o 84 proc. mniej motyli niż 130 lat temu” rp.pl



Nie inaczej jest z czerwończykiem dukacikiem. Przedstawiciela modraszków także coraz rzadziej można spotkać na sudeckich łąkach (a i tak częściej niż na nizinach). Lata od czerwca do sierpnia, więc dużo czasu na jego podpatrywanie nie zostało.

 "Motyle Sudetów - czerwończyk dukacik"  kunstkamerasudecka.blogspot.com

piątek, 4 sierpnia 2023

Panoramy sudeckie. Widok z wieży na Czerńcu w kierunku Gór Orlickich, Stołowych i Bystrzyckich

Widok z wieży widokowej na Czerńcu w kierunku Gór Orlickich, Stołowych i Bystrzyckich.

 

Dolina Orlicy i Góry Stołowe. Po lewej widoczny kościół ze szklanym dachem ...

" Neratov v Orlických horách to czeska osada położona zaledwie kilkaset metrów od polskiej granicy. Właśnie tu znajduje się XVIII-wieczny kościół, na ruinach którego w 2007 roku zamontowano szklany dach. Puste, surowe mury i widok nieba znakomicie symbolizują trudną historię tego miejsca." bryla.pl

 

"Piwo „Prorok” z Gór Orlickich. Dwaj słynni w swych krajach księża z okolic Kłodzka. Jeden z paralizatorem, drugi z minibrowarem … w którym pracują niepełnosprawni" kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

wtorek, 1 sierpnia 2023

„(…) określenie Boga "naszym Ojcem" w modlitwie jest problematyczne”. Naprawdę chodzi przede wszystkim o płeć?

 

Tron Łaski w Długopolu Górnym. "Niezwykły tympanon z wrocławskiej kolegiaty Świętego Krzyża. Nie tylko „Tron Łaski”. Część pierwsza" kunstkamerasudecka.blogspot.com

Problem na pierwszy rzut oka wydaje się śmieszny.

„Arcybiskup Yorku Stephen Cottrell stwierdził, że określenie Boga "naszym Ojcem" w modlitwie jest problematyczne dla ofiar przemocy, a także osób, które cierpiały z powodu "opresyjnego patriarchatu". rp.pl

Jest jednak mniej śmieszny, niż się pozornie wydaje …

„W Dniu Ojca na ogół pamiętamy o mężczyznach, którzy nas wychowali, ale rzadko myślimy o Ojcu, który stworzył i nas, i ich.” gosc.pl

Kościół sam prosi się o problemy. Świecki Dzień Ojca, który powstał po świeckim Dniu Matki ma się kojarzyć z Bogiem Ojcem. Idąc w tym kierunku ktoś mógłby zacząć myśleć o rozważaniach na Światowy Dzień Gołębia.

A niby dlaczego bardziej pamiętać o Bogu Ojcu w Dniu Ojca niż w Dniu Matki?

„Bóg w żadnym wypadku nie jest obrazem człowieka. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą. Bóg jest czystym duchem, w którym nie ma miejsca na różnicę płci. „Doskonałość” mężczyzny i kobiety odzwierciedla coś z nieskończonej doskonałości Boga: doskonałości matki oraz doskonałości ojca i małżonka (KKK, 370).” aleteia.org

„Pilnie się wystrzegajcie - skoroście nie widzieli żadnej postaci w dniu, w którym mówił do was Pan spośród ognia na Horebie - abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety, podobiznę jakiegokolwiek zwierzęcia, które jest na ziemi, podobiznę jakiegokolwiek ptaka, latającego pod niebem, podobiznę czegokolwiek, co pełza po ziemi, podobiznę ryby, która jest w wodach - pod ziemią.” biblia.deon.pl

Chodzi więc nie tylko o „płeć Boga”, ale o stwarzanie Go na swój obraz i podobieństwo, co jest zjawiskiem powszechnym od zarania dziejów religii – stąd Bóg Ojciec podobny do Zeusa i wielu bogów starożytności.

„A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty.” biblia.deon.pl

Jak wyrzeźbić „szmer łagodnego powiewu”?

Czy w ogóle trzeba Go rzeźbić?

„Objawienia Boga Ojca – orędzia przekazane przez s. Eugenię Elisabettę Ravasio w 1932 roku we Francji, będące jedynymi prywatnymi objawieniami, których bezpośrednim podmiotem jest Bóg Ojciec, uznanymi w Kościele katolickim przez miejscowego ordynariusza. (…) W jednym z orędzi Bóg mówi: Nie wierzcie, że jestem owym strasznym starcem, którego ludzie przedstawiają na swoich obrazach i w swoich książkach! Nie, nie, nie jestem ani „młodszy” ani „starszy” od Mego Syna i Ducha Świętego! Siostra Eugenia otrzymała wówczas wizję obrazu Ojca, jakiego ujrzała na początku pierwszego objawienia 1 lipca.” wikipedia.org

Chodzi o wiek?

„KKK 67 W historii zdarzały się tak zwane objawienia prywatne; niektóre z nich zostały uznane przez autorytet Kościoła. Nie należą one jednak do depozytu wiary.” teologia.pl


 "Tylko w Świdnicy i Wiedniu? „To nie konanie Jezusa, tylko …” Co się stało z Dobrym Łotrem? Także zmartwychwstał! Od apokryfów do „Matrixa” kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

 

poniedziałek, 24 lipca 2023

Panoramy sudeckie. Widok z Trójgarbu na Karkonosze

 


 Widok z wieży widokowej na Trójgarbie w kierunku Karkonoszy.

niedziela, 23 lipca 2023

Wierzbówka kiprzyca i „herbata Iwana”. Wyerba mate?

 

W lipcu na Wzgórzach Włodzickich



Wierzbówka towarzyszy górskim turystom przez całe lato. Najpierw na różowo barwi łąki, później zmienia się w „puchate” zarośla …


„Dawniej na dużą skalę był wykorzystywany puch kielichowy wierzbówki kiprzycy, który tworzy dość długie nitki, nie do końca nadające się do przędzenia na długie nici i włóczki. Z tego względu puch ten preparowano na knoty do świec.” rynek-rolny.pl


W lipcu, w Górach Kamiennych z widokiem na Trójgarb
 

Jednak nie z puchu słynęła i nie dzięki niemu była popularna w gospodarstwach domowych.


We wrześniu, w Karpatach Wschodnich (Rumunia)
 

„Wiek XIX należał do herbaty. Ludzie zbijali fortuny na uprawie i handlu. I zdziwi Was na pewno fakt, że najlepsza herbata nie generowała zysków Anglikom, tylko Rosjanom. W XIX wieku najchętniej kupowano herbatkę rosyjską. Iwan Czaj, Russian tea, Koporsky tea, rosyjska herbata – herbatka z fermentowanych liści wierzbówki kiprzycy, była drugim towarem eksportowym carskiej Rosji – po rabarbarze, przed konopiami, futrami i złotem (jak wojna i sankcje potrwają dłużej, to może znowu będzie na drugim miejscu, po rabarbarze – od red.). Europejczycy kochali ten smak, woleli wierzbówkę kiprzycę od liści Camellia sinesis. Nazwa Koporsky tea, koporski czaj, koporska herbatka – pochodzi od miasteczka Koporie, niedaleko Petersburga. To tam założono pierwsze wytwórnie herbatki.” herbiness.com



We wrześniu, w Karpatach Wschodnich (Rumunia)
 

„Fireweed (chwast ogniowy) – to angielska nazwa wierzbówki. Nie przez skojarzenie z łodygą czerwoną jak wąż strażacki, a przez to, że wierzbówka jest jedną z pierwszych roślin, która wyrasta na pogorzelisku po lesie. Rdzenni mieszkańcy Alaski wierzyli, że wierzbówka kiprzyca jest duszą drzewa, które spłonęło w pożarze i odradza się z popiołu, aby dumnie wznosić się ku niebu. (…) W Wielkiej Brytanii po II Wojnie Światowej wierzbówkę nazywano bombweed, ponieważ jako pierwsza kolonizowała leje po bombach.” .bialystok.lasy.gov.pl

 


We wrześniu, w Karpatach Wschodnich (widok na Góry Rodniańskie)
 

Wierzbówka jest chętnie odwiedzana przez pszczoły – to jeszcze jeden powód by przychylnie spoglądać na sympatycznego chwasta.


wtorek, 18 lipca 2023

Panoramy sudeckie. Widok z wieży na Włodzickiej Górze

 Widok z wieży na Włodzickiej Górze w kierunku Karkonoszy, Gór Kamiennych i Wałbrzyskich.



 

poniedziałek, 3 lipca 2023

Panoramy sudeckie. Widok na Trójgarb i Chełmiec spod Młynarki

Widok na Trójgarb i Chełmiec spod kaplicy św. Anny na Młynarce. 


 

sobota, 1 lipca 2023

Gnieźnik leśny – chroniony pasożyt

 


„Pasożytnictwo stanowi jeden z przejawów symbiozy, a układy symbiotyczne istniały prawdopodobnie od zarania życia na Ziemi. Niektórzy badacze uważają nawet, że stanowią one siłę napędową ewolucji i odegrały podstawową rolę w historii życia na Ziemi. (…) Mimo to pasożyty są z reguły traktowane jako szkodliwy element przyrody ożywionej, wrogi zarówno samemu człowiekowi jak i jego gospodarce. Na poglądy mojego pokolenia silnie wpłynęła rozpowszechniona w latach 50. teoria rosyjskiego uczonego, Konstantego Skrjabina, o szkodliwości wszystkich pasożytów i konieczności ich zwalczania, aż do całkowitego ich unicestwienia. Poglądy te są zresztą żywe do dziś, gdyż człowiek kieruje się własnym interesem, a w naszym otoczeniu ciągle jeszcze istnieją poważne choroby pasożytnicze, które należy zwalczać lub przynajmniej minimalizować ich skutki; (…) Ale choć trudno nam pogodzić się z tym, że nie jesteśmy panami świata, a tylko maleńką cząstką życia na ziemi, musimy uznać, że pasożyty są również jednym z naturalnych elementów przyrody ożywionej, występującym w każdej biocenozie, i nie należy dążyć za wszelką cenę do ich unicestwienia. Obserwacja przyrody powinna nam uzmysłowić, że stawianie sobie takiego zadania jest z góry skazane na niepowodzenie, a czasem mija się z celem. Pasożyty występują powszechnie; nie istnieje chyba ani jeden gatunek reprezentujący przyrodę ożywioną, który nie byłby żywicielem jakiegoś pasożyta w szerokim znaczeniu tego słowa. Jeśli w trakcie trwającej miliony lat ewolucji świata istot żywych żywiciele nie zdołali się uporać ze swoimi pasożytami, ich istnienie należy przyjąć za naturalne i wkalkulowane w bilans równowagi ekologicznej w ekosystemach, podobnie jak istnienie drapieżników.” (Teresa Pojmańska, „Pasożyty jako naturalny składnik ekosystemu”)




Organizmem, który czerpie zyski z natury, niewiele dając w zamian jest człowiek – nie robi tego wyłącznie by godnie żyć, ale aby zaspokoić swoje zachcianki, skłonność do gromadzenia bogactw i umiłowanie luksusu. Co więcej, czyni to wbrew starożytnym twórcom wielkich koncepcji filozoficznych i religijnych, dorabiając ideologię („tradycję”) mającą usprawiedliwić przerabianie planety na ruble, dolary, euro i juany.




Gnieźnik leśny, gniazdosz leśny swoją nazwę wziął od kłącza i korzeni, będących tworem przypominającym ptasie gniazdo. wikipedia.org

 

 

 Jako roślina bezzieleniowa pobiera składniki odżywcze od grzybów. Preferuje stanowiska wilgotne i cieniste, gleby obojętne lub lekko zasadowe. Występuje od Europy po Daleki Wschód (w Polsce najczęściej - ale nie tylko – w górach, po regiel górny). Kwitnie późną wiosną i wczesnym latem, a jego kwiaty pachną miodem.

 "Muflony, salamandry, storczyki - dzień na Pogórzu Kaczawskim" kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

poniedziałek, 19 czerwca 2023

„Narody sumienia nie mają”. „Trzy po trzy”, czyli trzeźwe spojrzenie na historię. Wrocław „domem” Fredry - zwłaszcza w tym roku

 

 




„mówić trzy po trzy (…) - mówić bez sensu, pleść bzdury” wiktionary.org

Oczywiście u Fredry jest zupełnie na odwrót.

„Biada człowiekowi, którego los zawisł od drugiego, ale dwakroć biada narodowi, co zawisł od interesu innego narodu. Narody sumienia nie mają.”


Fredro spoglądał na świat i ludzi o wiele bardziej trzeźwo niż Mickiewicz. Zapewne dlatego miał wśród Polaków wielu wrogów – kochamy wodzów i dyktatorów, którzy obiecują wolność, dobrobyt, równość itd.? Od gorzkiej prawdy wolimy populizm? Pokładamy nadzieję w mocarstwach - w których za chwilę może rządzić ktoś inny - zamiast budować szerokie sojusze?


„Prezentacja rękopisu "Trzy po trzy" Aleksandra Fredry w Muzeum Pana Tadeusza. (…) "Fredro, jako oficer ordynansowy sztabu Napoleona, przeszedł tak zwaną kampanię odwrotową 1812–1813 i był świadkiem końca Wielkiej Armii. W pamiętniku zawarł swoje wspomnienia i refleksje dotyczące tego okresu życia, pisane z perspektywy ponad trzydziestu lat. To nie tylko niezwykle ciekawy dokument literatury pamiętnikarskiej, ale przede wszystkim dzieło o ogromnych walorach literackich, ze względu na zawarty w nim humor i narracyjny dystans" (...).” wroclaw.tvp.pl


„Patroni 2023: Aleksander Fredro. Wybitny komediopisarz, którego z Wrocławiem połączyła historia Lwowa i Ossolineum” wroclaw.pl

Fredro był - i jest - związany z Wrocławiem i Śląskiem na różne sposoby, za życia i po śmierci.

Mickiewicz powinien być wdzięczny Fredrze, …

„Aleksander Fredro w latach 1835–1842 pełnił funkcję zastępcy kuratora Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.”

… który w dbaniu o zachowanie narodowej kultury widział nadzieję na odzyskanie niepodległości.

Prezentacja rękopisu/czystopisu „Trzy po trzy” to wstęp do wydarzeń przygotowanych z okazji „Roku Aleksandra Fredry” w Ossolineum.


Ciąg dalszy nastąpi.


"Ściąga wrocławska. Pomnik hejtowanego Polaka gorszego sortu z wrocławskiego Rynku, czyli … Fredry. Bareja XIX wieku. Cz. I" kunstkamerasudecka.blogspot.com

sobota, 10 czerwca 2023

Obuwik – egzotyka po sudecku

 

Obuwik w tym roku zakwitł później niż w latach ubiegłych.
 

Takie zwyczaje w świecie roślin kojarzą się raczej z odległymi krainami …




„Agresywne rośliny na bakier z kodeksem karnym

Przemoc, pasożytnictwo, dusicielstwo - słowa te kojarzą się raczej ze światem zwierząt i ludzi. Tymczasem rośliny, aby zdobyć pożywienie i przestrzeń życiową także stają się drapieżnikami, nie cofają się przed nieuczciwą konkurencją, a nawet... morderstwem.” 

 


Kwiaty pułapkowe wabią kolorem, kształtem, zapachem … 

 

„Niektórzy roślinni spryciarze, zmuszając inne rośliny lub zwierzęta do zapylania swoich kwiatów, dokonują swoistego zniewolenia seksualnego, wykorzystując specjalnie wykształcone w tym celu kwiatostany, kwiaty bądź ich części. 

 




Kwiaty i kwiatostany pułapkowe na przykład obuwika (Cypripedium) lub kokorniaka (Aristolochia) wabią, chwytają i przetrzymują zwierzęta. Chcąc wydostać się z zamknięcia, więzień miota się bezradnie, zapylając przy okazji kwiaty. Wydostaje się dzięki celowemu zwiędnięciu części rośliny, ale robi ona to tylko po to, by uwolniony owad mógł zapylić kolejny egzemplarz. Przeniesie on bowiem na następne odwiedzane kwiaty pyłkowiny - ciężkie, pozlepiane ziarna pyłku, które przekleiły się do ciała ofiary.” naukawpolsce.pl


Nie miejmy im tego za złe. W naszym kraju takie rośliny to zupełny margines w porównaniu do „cnotliwych stokrotek”. I na tym marginesie walczą o życie. Wykopywane z chciwości mają nikłe szanse na przetrwanie w niewoli. Praktyka owa jest zupełnie absurdalna w czasach, gdy nawet egzotyczne kolekcjonerskie rośliny można kupić w "Biedronce" w cenie 2 - 3 litrów paliwa.

"Kolekcjonerska roślina w Biedronce. Kosztuje tylko 16,99 zł" radiozet.pl

 Mowa właśnie o różnych odmianach alokazji z rodziny obrazkowatych. Ich największymi atutami są liście, ale posiadają kwiaty podobne do kwiatów pułapkowych obrazków alpejskich lub włoskich. I w "Biedronce" można znaleźć także okazy kwitnące.

Obrazki włoskie drugi rok z rzędu zakwitły w naszym ogródku (po jednym dniu zapylony??? kwiat zaczął więdnąć i obumierać). 

Na wolności obuwik potrafi przeżyć nawet kilkadziesiąt lat - dłużej niż niejedno miejskie drzewo lub krzew.


„Rośliny Sudetów. W poszukiwaniu alpejskich obrazków. Część pierwsza” kunstkamerasudecka.blogspot.com

niedziela, 28 maja 2023

Od Niemca Sudeckiego do Niemca Bałtyckiego. Człowiek, który „narysował” Inflanty

statues.vanderkrogt.net


Tablica pamiątkowa poświęcona bohaterowi tego wpisu, znajduje się w jednym z najbardziej popularnych wśród turystów miejsc Rygi, naprzeciw średniowiecznych kamieniczek zwanych Trzema Braćmi. Uliczni grajkowie, gdy widzą turystów z Polski, grają tam dla nich polskie melodie. 

 


 Tablicę umieszczono na ścianie założonego przez króla szwedzkiego liceum (w czasach carskich Kaiserliches Lyceum zu Riga) po drugiej stronie ulicy.


Russkij mir - to, co rosyjskie musi być większe i wyżej. Nawet jak jest młodsze. Nacjonalizm zawsze wynika z kompleksów.


Przewodnicy po śląskich krainach znają postać Friedricha Bernharda Wernera …

„Wiadomo natomiast, że od tego czasu Werner poświęcił się wyłącznie rysowaniu krajobrazów Śląska. Wynikiem tego jest licząca 3000 stron 5-tomowa Topographia Silesiae oraz licząca 1400 rycin topografia hrabstwa kłodzkiego. (…) Rysunki Friedricha Bernharda Wernera nie są cennymi dziełami artystycznymi. Posiadają one jednak ogromne znaczenie z uwagi na fakt, iż przedstawiają wiele budowli, które już nie istnieją lub zostały przebudowane i dlatego są bardzo ważnym źródłem dla historyków sztuki i konserwatorów zabytków.” wikipedia.org

… zapewne niewielu z nich jednak wie, że podobną rolę w Inflantach pełnią prace człowieka pochodzącego z Görlitz/Zgorzelca - Johanna Christopha Brotze - nieco tylko młodszego od Wernera (1742 – 1823).


O Brotzem niełatwo znaleźć wiadomości w języku polskim.

„Johann Christoph Brotze, „Estonica” (…)

Recenzowany tom jest elementem edycji o ogromnym znaczeniu dla dziejów dawnych Inflant – dzisiejszych Łotwy i Estonii. Przedmiotem tego przedsięwzięcia jest powstały w latach 1771–1818 i przechowywany obecnie w Bibliotece Akademickiej w Rydze zbiór zatytułowany „Sammlung verschiedener Liefländischer Monumente, Prospecte, Münzen, Wappen etc.” autorstwa Johanna Christopha Brotze. Urodzony w 1742 r. w łużyckim Zgorzelcu (Görlitz) Brotze studiował teologię i filologię w Lipsku i Wittenberdze, gdzie uzyskał doktorat, zdobył także bardzo mu później przydatną wiedzę i umiejętności w zakresie rysunku technicznego. W 1768 r. przybył do Rygi i w tamtejszym założonym przez króla szwedzkiego Karola XI liceum podjął pracę nauczyciela. Podczas swojej pedagogicznej kariery, trwającej 46 lat, wykształcił prawie 2000 uczniów, w tym także wiele osób ważnych i wybitnych w późniejszej historii nadbałtyckich prowincji Rosji (jak na przykład wybitny historyk i bibliograf Karl Eduard Napiersky).

Jeszcze większe znaczenie miała trwająca niemal półwiecze działalność zmarłego w 1823 r. Brotzego jako zbieracza i dokumentatora inflanckich starożytności. Jej efektem jest właśnie wspomniany powyżej, przechowywany w Rydze zbiór. „Sammlung verschiedener Liefl ändischer Monumente [...]” zawiera dokumentację w postaci rysunków tuszem i akwareli (powstałych dzięki plastycznemu talentowi oraz wspomnianym kompetencjom Brotzego w zakresie rysunku technicznego), a także komentarzy do ponad 4600 obiektów. Znajdują się one na w sumie 3130 stronach w dziesięciu oprawnych w skórę tomach in folio. (…) Ogromne znaczenie dzieła Brotzego polega wszelako na jego skali. Półwiecze żmudnej pracy pozwoliło na stworzenie materiału o znaczeniu absolutnie podstawowym dla dziejów dawnych Inflant, trudnego do pominięcia dla badaczy historii politycznej, społecznej, historii sztuki i architektury, heraldyków i numizmatyków zainteresowanych tym krajem. Inny aspekt to różnorodność materiałów zebranych i opracowanych przez Brotzego – w jego zbiorze znajdujemy zarówno plany i widoki miast, widoki i dokładne plany poszczególnych budowli czy ich ruin, odrysy detali architektonicznych, kopie dawniejszych materiałów, odpisy dawnych źródeł o różnym charakterze, w tym epigraficznych, jak i drzewa genealogiczne i wiele innych.” (Bogusław Dybaś „Johann Christoph Brotze, Estonica”) 


Kościół Świętego Jana w Kiesi - wybudowany w czasach krzyżackich – za Rzeczpospolitej pełnił rolę katedry (a Kieś od 1598 roku była stolicą województwa wendeńskiego), obecnie jest świątynią luterańską. 

 

 


Na obrazie Brotzego i obecnie – dom na prawo od kościoła wygląda obecnie tak ...