poniedziałek, 27 czerwca 2022

Motyle Sudetów. Polowiec szachownica, fioletowe kwiaty i kultura solutrejska

 


Dzisiaj wieczorem na południu Wrocławia udało mi się sfotografować motyla, którego po raz pierwszy obserwowałem w Burgundii, w miejscu dość ważnym dla historii ludzkości.




 

Skała Solutre …

„(…) od Pirenejów po Morawy rozwijała się tzw. kultura solutrejska (od stanowiska Solutre we Francji). Ludzie opanowali wówczas technikę precyzyjnego obrabiania powierzchni i ostrzy krzemiennych narzędzi przy pomocy nacisku. Krzemień obijano, otłukiwano tylko wstępnie, kolejna faza obróbki polegała na naciskaniu twardą kością, odpadały od niego wówczas nie grube odłupki lecz cienkie płatki. W ten sposób powstawała powierzchnia prawie gładka i ostrza prawie proste.” rp.pl

„(…) góra w Solutre (Francja) u podnóża której znaleziono w pokładach, na różnej głębokości, ogromne ilości szczątków kostnych dzikich koni. Niektórzy naukowcy są zdania, że góra służyła do podobnych technik polowania jak ta na Jersey.” kulturalowiecka.pl

Czyli stada dzikich koni zapędzano na skraj urwiska, gdzie spadały w przepaść.



 

Roche de Solutré jest znakomitym punktem widokowym, była też „kultową” górą francuskiego prezydenta Françoisa Mitterranda, który pielgrzymował na nią co roku.




Skała przyciąga także różne gatunki motyli, w tym polowce.

„Nazwa tego pospolitego motyla jest nieprzypadkowa! Wzór na skrzydłach przypomina szachownicę i jest to wyjątek wśród motyli dziennych, zatem gatunek nietrudno jest rozpoznać. Wyraźne, czarno-białe ubarwienie kontrastujące z zielenią traw prawdopodobnie ostrzega drapieżników, gdyż motyl ten jest trujący.”




To jedyna polska rusałka, na której skrzydłach dominuje kolor biały.


„(…) szczególnie lubi fioletowe kwiaty, np. świerzbnicy lub lawendy.” obmikolow.robia.pl


Wrocławski sfotografowany został na lawendzie … prawie jak we Francji.


Polowca udało mi się też sfotografować w Górach Bystrzyckich. 

„Motyle Sudetów - polowiec szachownica” kunstkamerasudecka.blogspot.com

wtorek, 21 czerwca 2022

Od obuwika do gółki, czyli kilka godzin w Górach Kaczawskich. Część pierwsza

 

Kępa świeżo przekwitniętych obuwików

Czasu było niewiele a pogoda niesprzyjająca fotografowaniu. Grzmiało i kropił deszcz, niebo zachmurzone. I żadnego z tego pożytku – wody niewiele, a w lesie susza. Roślin mniej niż w poprzednich latach i na dodatek również mniej okazałe. Kwitną jakby z obowiązku.

Coś jednak udało się wypatrzyć.

 

 Bezzieleniowy storczyk gnieźnik leśny

 

 Torebki nasienne zimowita jesiennego

 

 Nawet stonkowate są czasami piękne (Chrysolina varians?)

 

 Orlik pospolity

 

Pokrzyk wilcza jagoda

 Naparstnica zwyczajna

 Ciąg dalszy nastąpi. 


"Encyklopedia sudecka. Lepiężnik i rozpucz lepiężnikowiec. Największy na największych"
kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

środa, 15 czerwca 2022

Na słynnym tympanonie w Strzegomiu również „koń ukradł show”. Jak u Caravaggia - tylko setki lat wcześniej


Na (najpiękniejszym nie tylko na Dolnym Śląsku?) tympanonie w Strzegomiu widać dwa wielkie miasta Bliskiego Wschodu: Jerozolimę i Damaszek (jest gdzieś drugi taki tympanon w Polsce) i wiele koni. No właśnie … czy na pewno wiele?

Zrobiłem w domu test i zadałem pytanie: jak wyglądało tzw. nawrócenie świętego Pawła? Odpowiedź … oślepiony światłością spadł z konia. Jak u Caravaggia. Na ile późniejsze interpretacje malarzy i rzeźbiarzy, nie znających realiów historycznych, przesłaniają oraz deformują pierwotną treść?

„Caravaggio, św. Paweł i koń, który ukradł show

"Nawrócenie św. Pawła (w drodze do Damaszku)" namalował Michelangelo Merisi da Caravaggio w latach 1600-1601. To arcydzieło znajduje się w kościele Santa Maria del Popolo w Rzymie. Prześladujący chrześcijan Szaweł z Tarsu jechał do Damaszku, gdy po drodze "olśniła go nagle światłość z nieba, a gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?" (Dz.9,1-6).” polskieradio.pl

Jechał, czy szedł?

Po pierwsze, gdzie w Dziejach Apostolskich jest mowa o jakimś koniu, z którego miał spaść święty? Nawet Jezus do Jerozolimy tryumfalnie wjeżdżał na ośle. Konie w Biblii nie funkcjonują jako środki transportu a walki. Ciągną bojowe rydwany lub pędzą na nich wojownicy – np. Czterej Jeźdźcy Apokalipsy. Osioł był zwierzęciem „pokojowym” a koń „wojennym”. Paweł po prostu upadł - nawet o ośle nie ma mowy. Całe kraje przemierzano wtedy na piechotę.

Po drugie, jak i na co Paweł miał się nawrócić, skoro drogi judaizmu i chrześcijaństwa (którego twórcą był święty Paweł) jeszcze się nie rozeszły i nie zmieniał wyznania, a ateistą nie był?

„Wydarzenie pod Damaszkiem datuje się na rok 34 lub 35, natomiast cezurą w rozejściu się judaizmu i chrześcijaństwa jest tzw. Sobór Jerozolimski, który miał miejsce przypuszczalnie około 50 roku.”

Pierwsi chrześcijanie byli pobożnymi Żydami i za takich się uważali, co wielu dzisiejszym chrześcijanom w głowie się nie mieści. W pierwszy Wielki Piątek nikt nie słyszał o chrześcijaństwie.

„W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami (Dz 11, 25-26).
Św. Łukasz nie ujawnia wszelako, w jaki sposób powstała nazwa „chrześcijanie”. Ten fakt tradycja wiąże z postacią św. Ewodiusza, którego wspomnienie obchodzimy corocznie 6 maja.” aleteia.org

„Czy wydarzenie pod bramami Damaszku było – jak się powszechnie uważa – nawróceniem czy raczej powołaniem Pawła?” mariuszrosik.pl

Apostołowie się nawracali, czy byli powoływani?

Ale to nie Caravaggio wymyślił św. Pawła spadającego z konia, skoro taka scena jest na średniowiecznym tympanonie ze Strzegomia (wzorowanym zapewne na „Das Singertor /Paulustor/ des Stephansdoms” w Wiedniu) … wśród innych scen, na których występuje ten sam koń. No i może jeszcze jakiś jego kolega.




„W dolnej części są: oddźwierza, mury i brama jerozolimska z jednej strony i fragment kościoła w Damaszku (oczywiście w Damaszku nie było wtedy żadnego kościoła - od red.) – po przeciwległej. Dalej oglądamy: opuszczenie przez św. Pawła Jerozolimy wraz z orszakiem jeźdźców i pieszych w drodze do Damaszku. W środku pola św. Paweł - oślepiony blaskiem spada z konia. Towarzyszący Mu jeźdźcy i piesi zwracają twarze ku górze szukając głosu wołającego, na twarzach orszaku widać lęk. Jeźdźcy trzymają kurczowo przestraszone konie. Jeszcze dalej została zobrazowana przez artystę scena uzdrowienia św. Pawła przez Ananiasza, odzianego w zakonne szaty. W górze chrzest św. Pawła - widzimy go tu wspartego o przewrócony stół podczas kazań misyjnych.” niedziela.pl

Tak, jak nie ma na tympanonie wielu świętych Pawłów, tak i koni jest o wiele mniej, niż się wydaje.

Podobne zabiegi stosowano już w bardzo odległych czasach.

„Pomiędzy kontynuacją a symultanizmem, czyli międzynarodowy bałagan terminologiczny

(…)

By zakończyć ten wywód konstruktywnie, proponuję przyjęcie następujących eksplikacji:
- kontynuacyjna metoda to sposób obrazowania w obrębie jednej kompozycji plastycznej kontynuacji zdarzeń przez połączenie następujących po sobie epizodów, co m.in. prowadzi do wielokrotnego ukazania wizerunku tej samej (tych samych) postaci w różnych przedziałach czasowych;
- symultaniczne przedstawienie to ukazanie obiektu w kilku jednoczesnych widokach, projekcjach z wielu punktów widzenia rejestrujących stan w wybranym momencie (pokazuje aspekty, nie epizody czy kolejne stany).”




Autor przytacza wcześniej przykład choćby rzymskich Kolumn Trajana i Marka Aureliusza.

„Wychodząc od znaczenia łacińskich słów, które dały wzorzec dla analizowanego terminu, odwołam się do dzieła, które „łączy w jedną całość”, „scala”, czyni kompozycję „jednolitą” i „ciągłą” – do Kolumny Trajana, wzniesionej w roku 113 dla upamiętnienia zwycięstwa tego cesarza nad Dakami. Przypomnę, że przebieg podboju Dacii przedstawiono na fryzie oplatającym spiralnie trzon kolumny pasem o szerokości jednego metra i długości dwustu. Wypełnia go dwa i pół tysiąca postaci rozmieszczonych w szeregu połączonych ze sobą scen ilustrujących wydarzenia następujące po sobie w czasie.” mediewistyka.pl

Związków tympanonu ze Strzegomia ze światem antycznym jest o wiele więcej.

Ciąg dalszy nastąpi. 

"
Wychodząca z obrazu „Ręka mistrza” z Oratorium Marianum i trzymająca drugą Stella Maris" kunstkamerasudecka.blogspot.com


piątek, 10 czerwca 2022

„Muttichovki” wracają na karkonoskie szlaki

 
„Muttichovki” to swego rodzaju „produkt regionalny”. Podobnego systemu znakowania górskich szlaków trudno szukać w górach Europy.

Kamil Vladislav Muttich (pseudonim artystyczny Camil Orfano – Muttich) urodził się w roku 1873 w Pradze. Był malarzem i grafikiem, zajmował się także ilustrowaniem różnego rodzaju wydawnictw. Na początku pierwszej wojny światowej leczył rany w szpitalu w Vysokém nad Jizerou i od tego czasu związał się z Karkonoszami. Pokochał również narciarskie wędrówki. Na początku lat 20. XX wieku wymyślił system znakowania szlaków, przydatny zwłaszcza zimą i w szczytowych partiach gór, nazywany „niemymi znakami” lub „muttichovkami”. Umieszczone na wysokich tyczkach, wykonane z dwumilimetrowej grubości blachy, malowane na czerwono i posiadające wysokość 30 do 50 cm symbole, są czytelne nawet gdy pokryje je szadź. Ma to wielkie znaczenie na dość płaskich i rozległych przestrzeniach karkonoskich grzbietów.




„Muttichovki” pojawiły się po raz pierwszy zimą 1921/1922 (stawiał je Związek Narciarski / Svaz lyžařů RČS) w zachodniej części Karkonoszy. W roku 1924 - także dzięki właścicielom schronisk - ukończono pierwszy etap znakowania. Kilka lat później od Harrachova po Janské Lázně istniało 350 takich znaków. W tym czasie były praktyczne jeszcze z jednego powodu – znakowanie opisane po czesku lub niemiecku padało ofiarą „patriotycznych” wandali z obu stron a symbole graficzne spełniały warunek neutralności i nie budziły agresji. Symbole wskazywały drogi do schronisk, miejscowości ale także atrakcyjnych turystycznie miejsc (np. Śnieżka, Śnieżne Kotły). Dotyczyły przeważnie czeskiej części gór, istniało jednak kilka wyjątków np. Jakuszyce, „Strzecha Akademicka”, „Hala Szrenicka”, „Pod Łabskim Szczytem”. W szczytowym momencie (w latach 30. XX wieku) funkcjonowało 35 rodzajów „muttichovek”, pochodzących czasami od charakterystycznej litery w nazwie obiektu (nie zawsze pierwszej).



digitool.is.cuni.cz
 
Po roku 1945 jedyne w swoim rodzaju znakowanie powoli popadało w zapomnienie. Powrócono do niego 19 lat temu i obecnie po czeskiej stronie Karkonoszy stoi 96 blaszanych drogowskazów o 31 wzorach. W tym roku („nieme znaki” mają równe sto lat) dzięki sponsorowi (ŠKODA AUTO) ma przybyć aż 69 znaków. Rozstawiają je pracownicy Parku i ratownicy Horské služby. „Muttichovki” „produkowane” są w Lánově koło Vrchlabí.

„Muttichovki” znalazły się na znaczku 48. Rajdu Sudeckiego SKPS z 2004 roku.

„motyw: Duch Gór z mapy Helwiga i gwiazdy Unii Europejskiej (rajd zaczynał się w dniu wejścia Polski do Unii!); „nieme znaki” zimowe” skps.wroclaw.pl

„Němé značky v Krkonoších pomáhají bloudícím sto let, ochranáři je obnoví” idnes.cz
 
 
"Keprnik po polsku nic nie znaczy. A Koprowy Szczyt? Koprnik, Köppernik, Köpernickstein"  kunstkamerasudecka.blogspot.com

piątek, 3 czerwca 2022

"Wrocławski Panteon". Nie tylko kopuła ale i Pola Marsowe. Jedyne takie połączenie poza Rzymem? Część pierwsza

Dzisiaj, po dawnym Polu Marsowym, w miejscu, w którym wznosi się Panteon, nie ma śladu

Hala Stulecia …

„Wrocławski Panteon kończy sto lat. (…) O znaczeniu wrocławskiej hali przesądza - podobnie jak w wypadku jej rzymskiego wzorca - rozwiązanie architektoniczne. Kopuła dzięki potężnej konstrukcji i systemowi oświetlenia, tworzy wnętrze, zbliżone do wnętrza Panteonu.” dziennik.pl

„Hala Stulecia - Panteon turystyki biznesowej. (…) Obiekt w momencie oddania do użytku był najpotężniejszą konstrukcją z żelbetu na świecie i szczycił się też największą kopułą zbudowaną od czasu wzniesienia rzymskiego Panteonu osiemnaście wieków wcześniej.” meetingplanner.pl

Z tą „największą kopułą” - jak zwykle z czymś "naj" - trzeba uważać, ale o tym innym razem.



Obszar dawnego, rzymskiego Pola Marsowego campusmartiusrome.com
 

Jest jeszcze coś innego, co łączy wrocławski i rzymski Panteony – Pole / Pola Marsowe. I takiego połączenia nie ma chyba nigdzie indziej na świecie. A "pól marsowych" jest – i było - mnóstwo.


„W piątek odbył się Festyn Rodzinny na Polach Marsowych w Kaliszu.”

„Najlepszym miejscem, aby podziwiać paryską Wieżę Eiffela jest Pole Marsowe”

„Krakowskie Pole Marsowe stanowiło idealny plac ćwiczeń, miejsce parad (…)”

„Pole Marsowe, podobnie jak wiele zabytków Sankt Petersburga, znajduje się (…)”

„Miejsce to zostało wytyczone w latach 30-tych ubiegłego stulecia, z zamierzeniem utworzenia tu największego rekreacyjnego terenu dla Aten, zajmującego około 250 akrów. Obowiązująca nazwa to Pola Marsowe czyli Pedion tou Areos, a nadano ją tytułem ukłonu dla słynnej paryskiej przestrzeni, zdobiącej centrum i nabrzeże Sekwany.”

No to już piętrowe nazewnictwo, bo paryska nazwa pochodzi od rzymskiej. Ciekawy jest ten zabieg, ponieważ od Pola Marsa nazwa przeszła do Pola Aresa. Wydaje się, że grecki Ares w mitologii jest „starszy” ale Mars pierwszy miał swoje Pole.

„Pola Marsowe w Parku Śląskim staną się areną nietypowego, choć z pewnością spektakularnego widowiska.”

„Wśród pytań, omawianych na spotkaniu, znalazła się sprawa budowy Memoriału poległych podczas I wojny światowej żołnierzy wszystkich armii i narodowości na Polu Marsowym obok Cmentarza Łyczakowskiego.”

„Ważny kawałek Warszawy w letniej szacie na czwartkowym spacerze. (…) Dlaczego Piękna była piękna i czy zawsze tak się nazywała? Jak Droga Kalwaryjska alejami się stała? Gdzie król Staś pole marsowe urządził?”

I tak dalej.

 

Panteon i Pole Marsowe na planie starożytnego Rzymu. Z Matejki i Sienkiewicza nie należy uczyć się historii. Na Wzgórzu Watykańskim znajduje się jedynie Cyrk Nerona (w miejscu obecnej Bazyliki) i to tam (oraz w Circus Maximus) prawdopodobnie ginęli pierwsi chrześcijanie. Koloseum wtedy jeszcze nie istniało. Cała tradycja, do której utrwalenia przyczynił się Sienkiewicz, to legenda nie potwierdzona przez badania naukowe. Przez całe wieki chrześcijanie traktowali Koloseum jak kamieniołom i wcale nie darzyli go specjalnym poważaniem

No właśnie – „pole marsowe” było typem pewnej przestrzeni publicznej, po której zostały nazwy własne w bardzo wielu miastach świata. Wszystko jednak zaczęło się od łąk przy zakolu Tybru, zalewanych przez rzekę, na których później stanął Panteon. Był to teren „między miastem a Tybrem”. Dwa tysiące lat później „wrocławski Panteon” i Pola Marsowe (wtedy pod inną nazwą) powstały w bardzo podobnej konfiguracji co niegdyś w Rzymie. Czy pełniły podobne role?

Ciąg dalszy nastąpi.

"Wędrówki architektoniczne. Hala Stulecia i Kopuła na Skale. Przez ponad tysiąc lat największa kopuła o konstrukcji drewnianej. Podróż do „pępka świata”. Cz. I"  kunstkamerasudecka.blogspot.com