wtorek, 25 października 2022

Pierwszą – udaną – transplantację w historii przeprowadzono 117 lat temu w Ołomuńcu …

 


… a jak wiadomo część Ołomuńca leży w Niskim Jesioniku (miasto jest zdecydowanie mniejsze od Drezna, ale wielkością porównywane z Libercem lub Wałbrzychem).

Przeszczepianie narządów kojarzy się – i słusznie – z medycyną drugiej połowy XX wieku. Był jednak lekarz, który o dziesiątki lat wyprzedził historię. Pierwszego udanego przeszczepu w historii ludzkości dokonał okulista.

„7 grudnia 1905 roku 41-letni wtedy doktor Eduard Konrad Zirm w kierowanej przez sobie klinice okulistycznej w Ołomuńcu wykonał pierwszą w historii udaną transplantację rogówki. Biorcą był 45-letni Alois Glogar, robotnik budowlany. Podczas gaszenia wapna odpryski wpadły mu do oczu.

Przywieziono go do kliniki doktora Zirma. Lekarze płukali mu oczy chlorkiem amonu i próbowali wydobyć spod powiek kawałki wapna, ale nie udało się ocalić mu wzroku. 45-latek wyszedł ze szpitala niewidomy. Zirm poprosił go, by zgłosił się do niego jeszcze za rok, gdy zakończy się proces bliznowacenia rogówki.

Gdy Alois zgodnie z tym życzeniem pojawił się po roku, w klinice leżał jedenastolatek z wbitym w oko opiłkiem żelaza, którego nie udało się usnąć. Wdało się zakażenie, oko trzeba było usunąć. Rogówka była zdrowa, więc Zirm postanowił spróbować transplantacji. Wyciął specjalnym trepanem w zmętniałej rogówce prawego oka Glogera otwór, w który przeniósł fragment pobrany z usuniętego oka chłopca, a potem go przyszył. Drugi krążek wycięty z rogówki chłopca umieścił w lewym oku, zmieniając trochę metodę. 

 

 Przeszczep w prawym oku się nie przyjął, ale operacja lewego oka zakończyła się sukcesem. Alois z dnia na dzień widział coraz lepiej, a Zirm zyskał międzynarodową sławę.” transplantologia.info





Eduard Konrad Zirm (1863–1944) przeprowadził się do Ołomuńca w roku 1892 (urodził się i studiował w Wiedniu). Przyjmował i operował pacjentów aż do roku 1928 - przyjeżdżali z Austrii, Czech, Moraw i Śląska. Przeprowadził niemal 8 tysięcy zabiegów okulistycznych. Lekarzem został także jego syn, jednak w karierze przeszkodził mu fakt, że zakwalifikowano go jako mischlinga II stopnia (Żyda ćwierćkrwi – nie potrafił udowodnić aryjskiego pochodzenia jednego z dziadków). Żona Eduarda Konrada Zirma miała żydowskich przodków w Kijowie, tak więc ojciec mógł być cenionym lekarzem, ale jego syn już nie. Ustawy rasowe powodowały, że dzieci były traktowane gorzej niż rodzice, co było tragedią dla jednych i drugich.

W Ołomuńcu zachowała się piękna willa, w której mieszkał słynny okulista. Do wystroju wnętrza użyto drewna z limb, sprowadzonych z Alp. Ród doktora Zirma wywodził się z Doliny Ötztal.

Limba w dialekcie tyrolskim to „zirm”. wikipedia.org

"Styl zakopiański do Karkonoszy nie pasuje – nawet różanecznik alpejski występuje tu naturalnie? Cz.I „Limbowa ścieżka” pod Śnieżnikiem i Kolekcja Narodowa Różaneczników" kunstkamerasudecka.blogspot.com



sobota, 22 października 2022

„Archeologia Żywa” i wojna piwna. Kiedy Ostrów Tumski przestał być wyspą?

W numerze 3/2022 „Archeologii Żywej” poruszony został – ulubiony przez turystów i przewodników – temat wrocławskiej wojny piwnej. ibhik.pl




Artykuł jest interesujący, oprócz samego konfliktu opisuje też dość obszernie i ciekawie rolę piwa w średniowieczu.

Moją uwagę przyciągnęło coś zupełnie z piwem nie związanego.

„Ostrów Tumski był wyspą do 1807 r. kiedy to podczas wyburzania miejskich fortyfikacji, zasypano odnogę Odry dzielącą Ostrów od Szczytnik i Ołbina.”

Wydaje się, że data związana z najważniejszą turystycznie częścią miasta i dość istotnym wydarzeniem (w końcu niewiele jest w polskich miastach historycznych wysp, które przestały być wyspami) powinna nie budzić kontrowersji. Do tego działo się to niewiele ponad 200 lat temu. A jednak …

„Likwidację fortyfikacji miejskich rozpoczęto po 1807 r., na rozkaz samego Napoleona, którego wojska zajęły Wrocław. Odrę Tumską zasypano w 1824 r. Skoro zaś Ostrów Tumski stracił wyspiarski charakter, zbędny okazał się jeden z dwóch mostów, znajdujący się mniej więcej w tym miejscu, gdzie obecnie stoją klasztor i zakład opiekuńczy sióstr elżbietanek.” niedziela.pl

„Ostrów Tumski był otoczony wodami Odry do roku 1807, kiedy to zburzono obwarowania twierdzy nowożytnej i zasypano dawne koryta rzeczne.” tuitam.info

„Ostrów przestał być wyspą po 1824 roku, kiedy podczas wyburzania fortyfikacji Wrocławia zasypano również odnogę Odry dzielącą Ostrów od Szczytnik i Ołbina.” gazetawroclawska.pl

„13 czerwca 1807 roku Ostrów Tumski na zawsze pozbył się swoich fortyfikacji. Zasypana została również odnoga Odry. Za 4 lata na powstałym w ten sposób terenie założono Ogród Botaniczny oraz posadzono małe drzewko na obecnym placu Katedralnym, które wspaniale wyrosło i obecnie jest to najpiękniejszy w całym Wrocławiu okaz platana.” miejscawewroclawiu.pl

Można by mnożyć te cytaty z datami 1807 i 1824 bez końca. Problem w tym, że żadna z tych dat najprawdopodobniej nie jest właściwa. Świadczą o tym opisy i plany ocalałych po 1807 roku fortyfikacji – Francuzi skupili się na wysadzaniu murowanych części umocnień, a nie na pracach ziemnych. Na planach z 1809 roku Ostrów nadal był wyspą. To, że przestał nią być, nie zależało wyłącznie od wysadzenia w powietrze fortyfikacji, ale i od innych wydarzeń, często pomijanych.

Autorzy książek z dużo mniejszą ochotą podają datę owego zdarzenia – jakby specjalnie unikali zakreślenia ostrej granicy. Są to często określenia „przed rokiem x” albo „po roku x”.

Wyjątkiem jest Teresa Kulak, która pisze, że ramię Odry wokół Ostrowa kończono zasypywać w 1813 roku. Dlaczego ta data wydaje się najbardziej prawdopodobna?

Ciąg dalszy nastąpi.

 

czwartek, 13 października 2022

Dlaczego odarty ze skóry święty został patronem Piastów Śląskich? Część pierwsza

W katedrze w Mediolanie


Św. Bartłomiej jest uznawany za patrona Piastów Śląskich. Wielu o tym pisało i nadal pisze. Ale z jakiego nim został? Na ten temat trudniej znaleźć wiadomości.

Najsłynniejsze przedstawienia Bartłomieja pochodzą z Rzymu i Mediolanu. Niektóre doceniane są przez medyków.

„Stojąca w transepcie mediolańskiej katedry rzeźba św. Bartłomieja jest najsłynniejszą pracą artysty Marco d’Agrate. Apostoł przedstawiony został z przewieszoną na ramionach i wokół ciała skórą, która na pierwszy rzut oka przypomina chustę. Przedstawienie takie odwołuje się do jego męczeńskiej śmierci, niezwykle okrutnej, został bowiem żywcem obdarty ze skóry, a potem ścięty. Odwołaniem do jego wiary chrześcijańskiej jest trzymana w lewej dłoni Biblia. Arcydzieło charakteryzuje się niezwykle precyzyjnym uchwyceniem anatomii ciała i budowy mięśni. Być może artysta znał słynny traktat o anatomii Andreasa Vesaliusa, który ukazał się w Wenecji w 1553 r. Ciekawostką jest napis dodany do postumentu rzeźby o treści Non mi fece Prassitele, bensì Marco d’Agrate, charakteryzujący się wiarą artysty we własne umiejętności porównywalne z samym mistrzem z czasów antycznych Praksytelesem.” teatranatomiczny.wum.edu.pl


Niejeden w wieku lat ok. siedemdziesięciu chciałby tak wyglądać (oczywiście ze skórą na właściwym miejscu). 


Katedra w Mediolanie

Rzym …

„Na prawo, pod stopami Chrystusa, znajduje się św. Bartłomiej. W jednej ręce trzyma nóż, którym został obdarty ze skóry; w drugiej trzyma swoją skórę (w jednym kawałku) zdjętą z ciała. Twarz na zwisającej skórze to autoportret Michała Anioła. Jedna z interpretacji mówi, że to może odzwierciedlać udręczonego ducha Michała Anioła – w czasie, gdy malował ten obraz, był już starszym człowiekiem i przeżywał kryzys wiary. Jest też inna interpretacja: ponieważ artysta nie chciał przyjąć zamówienia na fresk, czuł, że wolałby być żywcem obdarty ze skóry, niż wykonywać tę pracę.” aleteia.org

I właśnie od Rzymu zaczyna się historia kultu św. Bartłomieja w dynastii Piastów.

Wojciech - pierwszy „polityczny” święty w dziejach Polaków i Piastów …

„Gdy w 999 roku papież Sylwester II kanonizował męczennika odbyło się ich uroczyste „podniesienie” (elevatio) i umieszczenie na ołtarzu głównym. Zgodnie z powszechnym wówczas zwyczajem główną część relikwii zamurowano w ścianie katedry, do której domurowano ołtarz z kamienia. Inne części, m.in. głowę i jedno ramię, umieszczono w bogatych relikwiarzach, które w dni uroczyste obnoszono w procesjach i wystawiano dla publicznej czci. Drugie ramię – jak powszechnie wiadomo – Bolesław Chrobry podarował Ottonowi III, a ten umieścił je w kościele na rzymskiej wyspie na Tybrze.” misyjne.pl



Ottona III uznaje się za fundatora kościoła na Isola Tiberina. Sprzeczne są natomiast poglądy na temat, czy miał on pierwotnie wezwanie św. Wojciecha, czy … św. Bartłomieja, którego relikwie trafiły tam w podobnym czasie.

„W Rzymie na Isola Tiberina w kościele pw. św. Bartłomieja można oglądać niezwykły zabytek sztuki rzeźbiarskiej. Pośrodku schodów wiodących do głównego ołtarza stoi okrągły kamienny słup, wewnątrz wydrążony, a z zewnątrz ozdobiony płaskorzeźbami przedstawiającymi cztery postacie: Chrystusa, św. Bartłomieja, św. Wojciecha i cesarza Ottona. Jest to kamienna studnia z końca X wieku, na której znajduje się najstarszy w dziejach wizerunek św. Wojciecha w mnisim habicie, przepasanego paliuszem, z pastorałem w prawej ręce i księgą Pisma Świętego w lewej.

Ta studnia ma wielkie znaczenie historyczne i symboliczne zarazem, ponieważ w kapitalnym skrócie pokazuje Ottonową koncepcję zjednoczonej Europy. Położenie kościoła nawiązywało do faktu narodzin św. Wojciecha dla nieba. Jak wiadomo, zginął on przy ujściu Wisły, nad brzegiem morza, do którego wrzucono ciało. Rzymska świątynia otoczona wodami Tybru kojarzyła się z miejscem męczeńskiej śmierci Sławnikowica (podobny charakter miały także inne kościoły, zbudowane przez Ottona III ku czci praskiego biskupa, np. nad jeziorkiem w Subiaco czy na morskiej wyspie Pereum niedaleko Rawenny). Również faktowi wybudowania kościoła nad studnią cesarz przypisywał mistyczny sens. Oto ciało świętego męczennika, które leżało w wodzie, przyczyniło się do uświęcenia wszelkiej wody.” kosciol.wiara.pl

Niektórzy uważają, że to nie wizerunek św. Wojciecha (a studnia ma być z wieku XII), jednak tradycja mówi o „studni świętego Wojciecha”. Co ciekawe relikwie Wojciecha, które trafiły na rzymską wyspę, były raczej prawdziwe (są tam do tej pory w kaplicy św. Wojciecha), a świętego Bartłomieja raczej „rzekome” (ale za to w ołtarzu głównym).

Rzymska bazylika świętego Bartłomieja jest do dziś w pewien sposób kościołem „polskim”. W roku 2000 Jan Paweł II ogłosił ją sanktuarium męczenników XX i XXI wieku. Znajdują się tam relikwie polskich, współczesnych męczenników – ofiar nazizmu i komunizmu.

I tak splotły się po raz pierwszy losy patrona Polski oraz świętego Bartłomieja – już u samego początku rządów dynastii Piastów. Ale to dopiero początek.

„Czyż ta właśnie idea, którą symbolizuje kamienna studnia sprzed tysiąca lat, nie legła u podstaw koncepcji zjednoczonej Europy - koncepcji, o jakiej marzyli jej wielcy ojcowie, Francuz - Robert Schuman, Włoch - Alcide de Gasperi i Niemiec - Konrad Adenauer?”
 
"Arka świętego Dominika w Bolonii i „Arka” błogosławionego Czesława we Wrocławiu – niezwykłe podobieństwa. Pierwsze sceny są identyczne, a to dopiero początek" kunstkamerasudecka.blogspot.com
 
"Historia Śląska i Wrocławia przez ścięte głowy opisana. Święty Wojciech jako kefalofor biskupa Thurzona. Polsko – czeskie zmagania o głowę patrona Czechów i Polaków. Część III" kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

poniedziałek, 10 października 2022

Grzyby Sudetów. „Palce diabła” spod Raduni

 

"Wygląda pięknie". Australijski grzyb na Podkarpaciu” tvn24.pl

 „Okratek australijski. Przerażający grzyb w polskich lasach” zielona.interia.pl




Jak widać opinie są podzielone.

Na zachodzie Europy pojawił się podobno w pierwszym roku I wojny światowej (inne źródła podają 1913). Niektórzy uważają, że trafił tu z Australii (zarodniki) wraz z transportami egzotycznych roślin, a inni, że z wełną używaną do produkcji żołnierskich mundurów. 






W Polsce miał być zaobserwowany ok. pół wieku temu, ale być może był tu wcześniej (w Czechach - květnatec Archerův - pierwsza potwierdzona obserwacja miała miejsce w roku 1963, w Niemczech 1934). 






Najłatwiej spotkać go w niższych partiach Sudetów i Karpat. Ma wiele wspólnego ze sromotnikiem bezwstydnym. Zapachem padliny wabi owady, które żywią się śluzem z zarodnikami i pomagają grzybowi w rozmnażaniu się. Jego „czarcie jajo” jest mniejsze niż u sromotnika.

„Encyklopedia sudecka. Grzyby Sudetów - sromotnik bezwstydny lub smrodliwy” kunstkamerasudecka.blogspot.com


niedziela, 2 października 2022

Motyle Sudetów. Osadnik megera i rydzobranie

 


Jesienne grzybobranie to nie jest czas sprzyjający obserwowaniu motyli. Są jednak gatunki, które można napotkać w październiku a nawet w listopadzie. Należy do nich osadnik megera (Lasiommata megera) z rodziny rusałkowatych. 

 

 W odpowiednich warunkach jego pierwsze pokolenie pojawia się już w kwietniu, a ostatnie (trzecie) lata na tle żółtych i czerwonych liści. Fotografowany motyl uwijał się na skraju lasu (Masyw Ślęży) 30 września. Dzień wcześniej podobnego widziałem we wrocławskim ogrodzie.




Do ostatniego piątku nie kojarzyłem okolic Ślęży z rydzami. Niesłusznie – w jedno popołudnie udało się nazbierać kilka kilogramów przysmaków o pomarańczowym mleczku (mleczaj rydz i mleczaj świerkowy). Świetne są zarówno smażone na maśle, jak i marynowane.




Oprócz rydzów był też siedzuń sosnowy …


„Grzyb, który ma swój pomnik. „Towarzysz Szmaciak” na Wzgórzach Strzelińskich” kunstkamerasudecka.blogspot.com