poniedziałek, 21 grudnia 2020

Historia Śląska i Wrocławia przez ścięte głowy opisana. Święty Wojciech jako kefalofor biskupa Thurzona. Polsko – czeskie zmagania o głowę patrona Czechów i Polaków. Część III

 

Moda na wizerunki ludzi trzymających swoją uciętą głowę? Takie rzeczy tylko w średniowieczu! Horsemaning ...

Przeglądałem ostatnio fotografie z Kamieńca Ząbkowickiego. Trafiłem na zdjęcie świętego trzymającego swoją głowę i pomyślałem, że napiszę coś o patronie Francji, czyli świętym Dionizym. Wydaje się, że nie ma prostszego do rozpoznania przedstawienia – z takim atrybutem!

 

 

 Dionizego łatwo rozpoznać, gdy występuje w gronie Czternastu Wspomożycieli. W innym razie nietrudno o pomyłkę. Kefaloforów (męczenników trzymających własną, ściętą głowę) są dziesiątki. "Innym, słynnym śląskim i sudeckim miejscem kultu Czternastu Wspomożycieli było Podlesie koło Lubawki." kunstkamerasudecka.blogspot.com

 Nic bardziej mylnego – w temacie słynnego wrocławskiego ołtarza błądzili przez lata nawet specjaliści, wybitni historycy sztuki. Dionizy z przeznaczonego dla wrocławskiej katedry ołtarza Pięciu Boleści Marii okazał się św. Wojciechem wyposażonym w aż dwie głowy, w tym jedną uciętą. Te dwie głowy św. Wojciecha to piękna ilustracja politycznego konfliktu, pomiędzy Czechami a Polską, o patrona obu krajów i jego głowę. Jeśli konflikt rozgrywał się pomiędzy Czechami i Polakami nie mógł nie dotyczyć Śląska.

Zacznijmy od tego, że św. Wojciech wędrował we Francji śladami św. Dionizego i to na krótko przed śmiercią …

„Z Historii Franków św. Grzegorza z Tours wiemy, że św. Dionizy urodził się i wychował w Italii. Ok. 250 r. został wysłany z kilkoma towarzyszami do Galli w celu głoszenia Ewangelii. Zamieszkał na terenie dzisiejszego Paryża (wówczas Lutetia Parisiorum). Uznawany jest za pierwszego biskupa francuskiej stolicy.

Podobnie jak św. Wojciech Prusom, tak św. Dionizy podpadł pogańskim kapłanom galijskim, którzy namówili rzymskiego gubernatora do pozbawienia życia Dionizego i jego towarzyszy, którzy odbierali poganom wyznawców. 



Bazylika Sacré-Cœur powstała w związku z wojną francusko-pruską w latach 1870-71 (dzięki której we Wrocławiu i na Śląsku powstało również wiele wspaniałych budowli - za francuskie pieniądze). Pamiątkami tej wojny na Śląsku są również liczne pomniki poświęcone poległym.

 Między rokiem 250 i 258 groźba zamieniła się w czyn i biskup Dionizy wraz z towarzyszami po uprzednich torturach ponieśli śmierć męczeńską na wzgórzu Montmarte (czyli z łacińskiego Mans Martyrium – Wzgórze Męczenników). Na tym miejscu znajduje się dziś słynna bazylika Sacre Coeur. (…) Zachował się z tamtych czasów przekaz mówiący o tym, że gdy św. Dionizego skrócono już o głowę, męczennik najzwyczajniej w świecie podniósł ją i przeszedł przez tłum, który nie mógł uwierzyć w to, co widzi: osoba bez głowy jest w stanie się poruszać i przejść kilka kilometrów! Saint Denis miał rzekomo wręczyć swoją głowę niejakiej Katulii, pobożnej niewiaście, która ukryła ją w swoim domu.” polskifr.fr

„Na krótko przed podróżą św. Wojciecha do Polski doszło do jego wizyty na francuskiej ziemi. Było to w 996 r. Biskup oczekiwał na zachodzie Europy na możliwość powrotu do rodzinnych Czech, z których był zmuszony uciekać. Cesarz ociągał się z pomocą, czekając aż Czesi sami przyznają się do błędu i pozwolą Wojciechowi wrócić do Pragi. Wojciech wykorzystał czas oczekiwania właśnie na pielgrzymkę do Francji. Tam nawiedził grób św. Marcina w Tours, św. Benedykta we Fleury i św. Dionizego w podparyskim Saint-Denis. Wojciech nie doczekał się na możliwość powrotu do ojczyzny, więc uzyskał od cesarza zezwolenie na wyprawę do Polski.”polskifr.fr

Po śmierci Czesi stwierdzili jednak, że martwy Wojciech to dobry Wojciech …

„Czesi zdobyli i spalili Poznań. W tamtejszej katedrze zburzyli groby przodków Kazimierza - pradziada Mieszka I, dziada Bolesława Chrobrego i ojca Mieszka II. Jednak głównym celem wyprawy było stołeczne Gniezno. Jak pisze Kosmas, Czesi bez problemu zajęli miasto i gród. Nie było komu obsadzić umocnień i zorganizować skutecznej obrony. Miasto na skutek kolejnych wstrząsów politycznych i społecznych było po prostu wyludnione. Brzetysław na czele możnowładców wszedł do gnieźnieńskiej archikatedry. Tu znajdował się najdroższy skarb, dla którego przedsięwzięto całą wyprawę - "ciało najbardziej błogosławionego Wojciecha męczennika. [...] Weszli w progi świętego kościoła - relacjonuje Kosmas - i wszelką zdobycz za nic mając, żądali wydania im samych tylko drogich szczątków świętego ciała". Dziś może dziwić urządzanie wyprawy wojennej, by zdobyć relikwie. Jednak Brzetysław doskonale wiedział, co robi. W 973 r. czeska Praga stała się stolicą biskupią, podporządkowaną metropolii mogunckiej. Jednak ambicją kolejnych władców Czech było utworzenie samodzielnej prowincji kościelnej dla swego kraju, czyli stworzenie sieci biskupstw podporządkowanych arcybiskupstwu praskiemu. Polsce udało się to w roku 1000 (arcybiskupstwo w Gnieźnie i biskupstwa w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu). Własna prowincja uniezależniałaby Czechy od Niemiec w ważnym, kościelnym, wymiarze. Był tylko jeden problem - aby przekształcić diecezję w archidiecezję niezbędne było złożenie pod ołtarzem katedry świętych relikwii. Stąd cała wyprawa. Oczywiście rabunek relikwii był czystym bezprawiem, który narażał świętokradcę na bardzo poważne konsekwencje.” rp.pl



 

Święty Wojciech z ołtarza biskupa Thurzona (obecnie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu)
 

Wkrótce też zaczęli tworzyć swoje wersje legendy o św. Wojciechu usprawiedliwiające w pewien sposób rabunek relikwii. A święty miał w nich odbywać ze swoją głową - na palu lub w dłoniach -wędrówki znacznie dłuższe niż Francuz. Polityczne przepychanki o popularnego patrona trwały niemal do czasów reformacji i prawdopodobnie one też miały wpływ na powstanie wizerunku z wrocławskiego ołtarza, ufundowanego przez biskupa Jana Thurzona.

Ciąg dalszy nastąpi.



Horsemaning - moda w fotografii powstała na przełomie XIX i XX wieku pod wpływem lektury i filmu "Jeździec Bez Głowy". Powróciła w wieku XXI wraz z portalami społecznościowymi. W średniowieczu miejsce popkultury wypełniały częściowo legendy o świętych męczennikach.

 

"Historia Śląska i Wrocławia przez ścięte głowy opisana. Kapliczka Dompniga, czyli pamiątka po symbolicznej egzekucji króla Macieja Korwina? „Średniowieczny komunikat polityczny”. Cz. II" kunstkamerasudecka.blogspot.com