„W rumuńskim mieście Miercurea-Ciuc na terenie jednego z liceów w piątek pojawił się niedźwiedź.” tvn24.pl/tvnmeteo
„Służby bezpieczeństwa Rumunii zastrzeliły w piątek niedźwiedzia, który wszedł na teren liceum zawodowego im. Jozsefa Venczela w mieście Miercurea Ciuc, w środkowej części kraju. Przed zabiciem misia podjęto nieudaną próbę chwilowego uśpienia go.” onet.pl
W piątek 15 września o poranku wyjechaliśmy z Miercurea-Ciuc, ale dwa niedźwiedzie spotkaliśmy dzień wcześniej w górach (i tylko w tym czasie dwa niedźwiedzie zginęły potrącone przez samochody - romaniatv.net i weradio.ro). We wspomnianym mieście wizyty niedźwiedzi nie są czymś wyjątkowym. I chyba ciągnie je do szkoły.
Rok 2018 ...
„Policjanci zastrzelili niedźwiedzia brunatnego, który grasował w mieście Miercurea-Ciuc w środkowej Rumunii. Agresywne zwierzę najpierw porwało i zabiło kozę, a następnie przeskoczyło ogrodzenie miejscowej szkoły. Służbom udało się unieszkodliwić niedźwiedzia.” wiadomosci.radiozet.pl
Rumuńskie Karpaty to królestwo niedźwiedzi – żyje ich tam około 6 tysięcy (a niektórzy twierdzą, że nawet 8 tysięcy). Więcej jest tylko w Europie Północnej (Rosja, Skandynawia) ale na dużo większym obszarze. Sporo niedźwiedzi zamieszkuje również kraje graniczące z Rumunią. W roku 1992, gdy wysiadłem z pociągu w Sofii, jedną z pierwszych rzeczy, która mnie zadziwiła był widok niedźwiedzia prowadzanego na łańcuchu. Wcześniej misia poza zoo widziałem tylko w Tatrach.
Turyści mają więc sporo okazji by w Karpatach Rumuńskich niedźwiedzia spotkać …
„Niedźwiedź gonił narciarza na stoku. Nagrania z wyciągu” polsatnews.pl
„Niedźwiedzie wchodzą do miast i wsi w Rumunii. Nakazano odstrzał” rmf24.pl
W czwartek, najpierw spotkaliśmy na szlaku świeże niedźwiedzie odchody (na kraterze wulkanu Ciomadul), następnie wystraszoną kierującą samochodem na belgijskich numerach („200 metrów dalej są dwa niedźwiedzie!!!”) i - chwilę po zajęciu miejsc w autokarze - wspomniane wyżej dwa misie – matkę z młodym, schowanym w krzakach.
Niedźwiedzie lubią okolice krateru …
„Jezioro Świętej Anny jest jedynym jeziorem wulkanicznym w Europie Środkowo-Wschodniej. (...) Często kąpałam się w tym jeziorze z moją rodziną. Często widywaliśmy niedźwiedzie, które przychodziły nad jezioro, przechadzały się koło kaplicy lub wchodziły do wody, żeby się odświeżyć. Spotkanie tych zwierząt w tym regionie nie jest niczym niezwykłym. Niedźwiedzie przychodzą do kontenerów i śmietników w poszukiwaniu jedzenia. To one są tutaj gospodarzami, lokalsami, a turyści są nieznanymi „intruzami”. erasmusu.com
Ciomadul jest prawdopodobnie najbliższym granic Polski, potencjalnie czynnym wulkanem.
Ciąg dalszy nastąpi.