Tapiseria z legendą o św. Eligiuszu z Hôtel-Dieu w Beaune
„1 grudnia – święto Patrona zegarmistrzów (…) Opisy piątej sceny (tytułowanej też „Cud świętego Eligiusza” z datowaniem 1490–1492) odwołują się do legendy, według której święty Eligiusz okiełznał konia opętanego przez diabły. Odciął rumakowi jedną z nóg, przybił wykonaną przez siebie podkowę, a bezkrwawą operację zakończył znakiem krzyża, spajającym kończynę i dającym koniowi pełną sprawność.” zegarkiipasja.pl
Patron cechowy ważny jest dla wrocławskich rzemieślników do tej pory ...
„Zaproszenie do kolejnej edycji nominacji do honorowego tytułu Złotnika Roku 2020 i Medalu Św. Eligiusza” izba.wroc.pl
… ale mam wrażenie, że przeciętnemu użytkownikowi zegarków lub wyrobów ze złota św. Eligiusz jest mało znany. Jedno najsłynniejszych w Polsce przedstawień świętego związane jest z Wrocławiem. Ale o tym za chwilę.
Ze sceną przedstawiającą białego rumaka z obciętą nogą spotkałem się po raz pierwszy dziesięć lat temu w Burgundii. Przeciętny, współczesny człowiek myśli zapewne, że średniowieczny szpital/hospicjum był okropnym miejscem, bo przecież samo średniowiecze to wieki ciemne i zacofane (aczkolwiek nie przypominam sobie średniowiecznych nazistów, nacjonalistów lub komunistów). A jak straszne musiało być średniowieczne hospicjum! Dlatego też przeciętny turysta jest lekko zszokowany gdy trafia do Hôtel-Dieu w Beaune.
Wielkie hospicjum ufundował wpływowy i bogaty kanclerz Nicolas Rolin. Jego budowa trwała w latach 1443-1451. Fundacja miała miejsce po tragicznych epidemiach dżumy, które nawiedziły Burgundię i Francję. Obiekt miał 50 łóżek (bardzo dużo jak na tamte czasy) i pełnił także funkcję jałmużniczą – przed bramą rozdawano codziennie chleb gromadzie biedaków. Szpital, w którym kanclerz „wymieniał dobra doczesne na niebiańskie” , miał przewyższać fundacje królewskie (czyli łączył działalność dobroczynną z promocją własnej osoby). Do kaplicy szpitalnej zamówiono poliptyk Sądu Ostatecznego, wykonany przez Rogiera van der Weydena. Dzieł podobnej klasy mamy w Polsce jedno – Sąd Ostateczny Memlinga (o którym niektórzy sądzą, że tak naprawdę jest pędzla Rogiera van der Weydena i jego warsztatu, a Memling tylko go dokończył). Ciekawostką jest fakt, że Hôtel-Dieu w Beaune zagrał w doskonałej komedii „Wielka włóczęga” youtube.com a Louis De Funès i Bourvil mają w Beaune mural (tripadvisor.fr).
Fragment Sądu Ostatecznego Rogiera van der Weydena z Hôtel-Dieu w Beaune
Po śmierci kanclerza jego żona nadal wspierała szpital ofiarowując między innymi cenne tapiserie, które oglądać można obok Sądu Ostatecznego. W ten sposób znalazła się tam tkanina z przedstawieniem św. Eligiusza.
Tapiserie były w swoim czasie modne i na śląskich dworach a ich dzieje czasami są niezwykłe.
„Sensacyjne odkrycie! Brzeskie arrasy są w USA (…) Serię arrasów (zwanych też tapiseriami) zamówił do swojej rezydencji Jerzy II, który władał brzeskim księstwem w XVI wieku. Wykonane w brukselskiej pracowni tkaniny z wełny i jedwabiu przedstawiały sceny z życia świętych Piotra i Pawła, stając się częścią olbrzymiej kolekcji arrasów ozdabiających zamkowe ściany.” nto.pl
Ze św. Eligiuszem związana jest jedna z najbogatszych kaplic średniowiecznego Wrocławia. Niestety, dzisiaj w niczym nie przypomina tej sprzed kilku wieków. Kaplica Złotników mieściła się przy północnej nawie kościoła św. Marii Magdaleny od strony ul. Wita Stwosza (dawniej Albrechtgasse) zamieszkanej właśnie głównie przez złotników.
„Możliwości ekonomiczne mieszczaństwa skłaniały jednocześnie fundatorów do finansowania obiektów o skromniejszych kształtach niż wystawiane przez władców kościoły i klasztory. Idealnym rozwiązaniem okazała się właśnie kaplica przykościelna, pozostająca w zasięgu możliwości finansowych kupców i rzemieślników, a jednocześnie nadal na tyle kosztowna, że jej budowa pozostawała świetną deklaracją o religijno-społecznym charakterze. Przenikanie na grunt śląski modeli zachowań związanych z praktyką fundowania przykościelnych kaplic nastąpiło dzięki kontaktom handlowym z wielkimi centrami kupieckimi, między innymi z Hanzą. W efekcie obiekty śląskie powstawały w formułach inspirowanych świątyniami Lubeki – zwykle lokalizowano je wzdłuż obu naw bocznych korpusu nawowego kościoła, pomiędzy przyporami, które odpowiednio przedłużano i zamykano ścianami zewnętrznymi, tworząc ciąg ujednoliconych pod względem głębokości i wysokości aneksów. Doskonałym tego przykładem mogą być obiekty przy kościele św. Marii Magdaleny i św. Elżbiety we Wrocławiu czy też przy kościele św. św. Piotra i Pawła w Legnicy. Jednocześnie stosowane typy sklepień i detal rzeźbiarsko-architektoniczny wskazują na odrzucenie rozwiązań hanzeatyckich w obrębie aranżacji wnętrz wystawianych kaplic. Dla lokalnego poczucia formy atrakcyjniejsze pozostawały modele wywodzące się z tradycyjnie dla Śląska wzorcotwórczych obszarów Czech, Saksonii i Łużyc. Przejęcie koncepcji kaplicy przykościelnej z terenów hanzeatyckich połączyło się więc jednocześnie z czerpaniem inspiracji ze środowisk artystycznych sytuujących się na południe i południowy zachód od Śląska, a w przypadku najwybitniejszych realizacji legnickich z sięganiem po wzorce artystyczne o proweniencji angielskiej.”
Najważniejszym elementem wystroju Kaplicy Złotników był ...
„W 1398 roku pojawiła się archiwalna wzmianka o fundacji ołtarza w istniejącej już kaplicy przez Hnesila von Glacza, złotnika wrocławskiego, a w 1473 roku zamówiono do niej wspaniały poliptyk z figurą św. Eligiusza, patrona złotników, w którym umieszczono figury Chrystusa oraz św. św. Piotra i Pawła pochodzące z wcześniejszego ołtarza. Został on wykonany w warsztacie Nicolasa Obilmana około 1485 roku i stanowił jedno z najwspanialszych dzieł snycerskich epoki.” (Agata Rusnak-Kozłowska „Przestrzeń gotyckiej kaplicy mieszczańskiej na Dolnym Śląsku w kontekście różnorodności pełnionych przez nią funkcji”)
Poliptyk na przedwojennej fotografii
„Poszczególne części tego dzieła eksponowane są w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Dawny wygląd poliptyku jest znany na podstawie zachowanej fotografii. Był to ołtarz piętrowy z dwiema parami skrzydeł. W środkowej części górnej strefy usytuowana była figura biskupa Eligiusza, patrona złotników, w otoczeniu dwóch aniołów.” medievalis.przewodnikwroclaw.eu
Święty z Poliptyku Złotników Wrocławskich prawie ocalał (ma jednak ubytki, podobnie jak anioły) i można go oglądać w Muzeum Narodowym. Atrybut posiada zupełnie inny niż pokazany na początku i wzbudzający dreszcze koń z obciętą nogą.
„Inne atrybuty świętego jako biskupa to mitra, kapa, kielich lub monstrancja. Nawiązuje to jednocześnie do złotnictwa, którym się parał. (...) W naszej branży warto zapewnić sobie przychylność świętego Eligiusza.” karea.pl