czwartek, 13 grudnia 2018

Encyklopedia sudecka. Jak to z najstarszym pomniczkiem Gór Izerskich było? Preusslerstein




Tej oryginalnej postaci nie ma już (przynajmniej wśród ludzi) …

„Odszedł Tomasz Pryll – germanista, przewodnik sudecki, tłumacz. Człowiek, który dla Kotliny Jeleniogórskiej i Karkonoszy zrobił wiele dobrego.” goryizerskie.pl


Nie ma dawnej strony SKPS-u, z której tekst zaczerpnięto, a nieregularnik-nieperiodyczny.blogspot.com nadal nas chwali!

Jak długo jeszcze będzie istniał w sieci? 


"A blog na razie niech sobie wisi: może przez przypadek trafi tu jeszcze ktoś, kto z dawno napisanych tekstów wyciśnie dla siebie coś użytecznego. Nie będzie Państwu przeszkadzać, tuszę...?”

Na wszelki wypadek teraz ja pożyczę sobie ten tekst (mój oryginał mam w komputerze od lutego 2010 roku). Zdjęcia pochodzą z roku 2011.




"Najstarszy pomniczek Gór Izerskich uszkodzony

Z zaprzyjaźnionej i bardzo ciekawej strony SKPS-u poniższe doniesienie, które wpisuję do sztambucha radnego Szklarskiej Poręby, historyka i wielbiciela Gór Izerskich, znawcy historii szklarstwa karkonoskiego i zaangażowanego muzealnika, pana doktora Przemysława Wiatera.

„W 1614 r. obejmuje rządy nad Karkonoszami młody rzutki Hans Ulryk Schoff. W czasie swych wieloletnich studiów i podróży po całej Europie wiele czasu spędził we Włoszech i Wenecji, gdzie poznał wysoki kunszt mistrzów szklarskich z Murano. Zapragnął więc i u siebie stworzyć coś podobnego, tym bardziej że w Szklarskiej Porębie były wszystkie ku temu dane: bogactwo materiału drzewnego na opał i potaż, szlachetne kwarce, a nawet i pewne tradycje. Brak było tylko wybitnego mistrza szklarskiego. Ale i ten rychło się znalazł — po drugiej stronie Karkonoszy w czeskich Vitkovicach siedział na hucie szkła 66- letni mistrz Wolfgang Preissler. Tradycje szklarskie w rodzinie Preisslerów sięgały 1471 r. i członkowie jej prowadzili liczne huty pod Karkonoszami i Górami Izerskimi. Stary Wolfgang znęcony perspektywami Schoffa przybywa w 1616 r. do Szklarskiej Poręby i nad potokiem Bieleniem na tzw. Białej Dolinie wybiera sobie miejsce na nową hutę, zakupuje je na dziedziczną własność i następnego roku „na Marcina" zapala piec. Piec ten palić się będzie dobre sto lat, a blask jego, odbity w mieniących się barwami tęczy „białych" ołowianych szkłach, rozniesie sławę karkonoskiego szklarstwa po całej niemal Europie.”(Tadeusz Steć, Wojciech Walczak „Karkonosze. Monografia krajoznawcza”, Sport i Turystyka, Warszawa 1962) 


Pamiątką po Preisslerach (najprawdopodobniej po Hansie – synu Wolfganga) jest karkonoski Preislerův kopec (dawniej Preußlerberg).






To czeska część Gór Izerskich słynie z rozsianych przy drogach, ścieżkach i na skałach pomniczków i krzyży, przypominających różne, głównie tragiczne historie. Po śląskiej stronie jest ich znacznie mniej – najprawdopodobniej wiązało się to z różnicami religijnymi. Liczni po tej stronie Sudetów Zachodnich niemieccy protestanci nie mieli zwyczaju budowy krzyży i kapliczek przydrożnych. A jednak - według czeskich i niemieckich krajoznawców – najstarsza tego typu pamiątka znajduje się po naszej stronie granicy, niedaleko od Szklarskiej Poręby. Chodzi o tzw. Preusslerstein znajdujący się przy Szklarskiej Drodze (dawniej Starej Drodze Celnej - Alten Zollstraße), którą biegnie niebieski szlak ze Szklarskiej Poręby na Izerskie Garby. Jest on pamiątką po wyżej wspomnianym mistrzu szklarskim Hansie Preisslerze, który objął miejscową hutę po śmierci swego ojca Wolfganga w 1620 roku. Żył do 1668 roku, kiedy to w wieku 72 lat zmarł na apopleksję (udar mózgu), w miejscu, które upamiętniono kamieniem. Na granitowym głazie wyryto napis „H. P. + 1668”. Mistrz podróżował do kamieniołomu kwarcu na Izerskich Garbach, skąd huta czerpała surowiec. Pamiątkowy kamień przez następne trzy i pół wieku spoczywał w pokoju obok drogi.



Styczniowy numer miesięcznika „Krkonoše - Jizerské hory” opublikował artykuł znawcy Gór Izerskich Otokara Simma – „Nejstarší jizerskohorský pomníček je ohrožen!”. Podczas budowy nowego wodociągu głaz został wykopany i przewrócony. Wykonawca inwestycji najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy z historycznej wartości obiektu (lub w ogóle nie miał o nim pojęcia – co nie dziwi, bo głaz w Polsce nie jest zbyt znany i brak o nim wiadomości np. w przewodnikach). Otokar Simm kończy swój artykuł apelem: „Doufejme, že polští přátelé nedopustí, aby bylo dílo zkázy dokonáno!”


Polecam to uwadze np. Towarzystwa Izerskiego i dołączam fragment zdjęcia obiektu (stan po wykonaniu wodociągu) autorstwa Otokara Simma, aby było wiadomo, czego szukać, gdy stopnieje śnieg. Może przy okazji warto ustawić jakąś tabliczkę informacyjną – to istotna pamiątka historyczna związana z sudeckim szklarstwem. I jak widać, pamiętają o niej za granicą bardziej niż w Polsce. (...)" nieregularnik-nieperiodyczny.blogspot.com


 W roku 2012 …

„Najstarszy pomnik Gór Izerskich wreszcie na miejscu” jelonka.com