piątek, 22 grudnia 2017

„Hoří, má panenko!” Pół wieku od nakręcenia jednego z najważniejszych karkonoskich i sudeckich filmów. Pozdrowienia od reżysera z Nowego Jorku

Podkarkonoscy strażacy oglądający kolorowe pisma z zagranicznych konkursów piękności. Też by chcieli taki u siebie zrobić. Konkurs kończy się „łapanką” i wygrywa go stara, gruba – ale pewna siebie - baba.

Film zagrany przez ponad setkę amatorów z Vrchlabí. 




Dyktatura jest zbawienna dla kultury? A prześladowania dla Kościoła? Pytania pozornie bez sensu.

A kogo podnieca golizna na plaży nudystów, gdzie pokazać można wszystko?

Prześladowania oczyszczają Kościół z karierowiczów i pozostają w nim ludzie, gotowi ponosić ofiarę za swoje poglądy?

Reżyser w kraju komunistycznym musiał się wysilić, by ominąć cenzurę i jednocześnie zrealizować swój pomysł. 



filmweb.pl
 

To wielka sztuka … stracić rodziców w obozach koncentracyjnych i nadal kochać ludzkość.

Jest nas kilka razy więcej niż Czechów, ale reżysera tej klasy nadal nie mamy i nie mieliśmy. „Lot nad kukułczym gniazdem” i „Amadeusz” to przykłady, że człowiek z prowincji może lepiej rozumieć świat, niż bywalcy salonów.

We Vrchlabí po pół wieku powrócił strażacki bal …

„Padesát let od natáčení Hoří, má panenko! Ve Vrchlabí se opět koná hasičský bál” ceskatelevize.cz

„Dom kultury „Střelnice” (Kulturní dům Střelnice) we
Vrchlabí to placówka kulturalno-edukacyjna prowadząca rozmaite zajęcia dla mieszkańców, organizująca przedstawienia teatralne, koncerty, ciekawe spotkania i inne wydarzenia, wystawy, zajęcia dla dzieci. W 1967 roku dom kultury „Střelnice” stał się znany dzięki reżyserowi Milošowi Formanowi, który nakręcił tu film „Pali się, moja panno”. mestovrchlabi.cz

Reżyser znalazł się pod Karkonoszami zupełnie w innym celu …

„Společně s Papouškem jsme odjeli do Krkonoš psát příběh o vojenském dezertérovi, který se ukrývá ve sklepení pražské Lucerny.”

Dla relaksu …

„Rozhodli jsme se, že si musíme od scénáře odpočinout, a zašli jsme na bál, který tu sobotu večer pořádal místní požárnický sbor. Chtěli jsme jen koukat na lidi, trochu se opít, pokecat s holkama a prostě relaxovat.” milosforman.com

I tak z przypadkowej wizyty na balu strażackim narodził się film. 




„Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia w 1967 r. na ekrany kin w całej Czechosłowacji wszedł nowy film Miloša Formana. Razem z „Pociągami pod specjalnym nadzorem” czy „Żartu” stał się on jednym z symboli czeskiej nowej fali. Jak się okazało, był to też ostatni film Formana nakręcony w ojczyźnie.

Ostatnie czeskie dzieło Miloša Formana zostało odczytane jako jedna, wielka metafora komunizmu. Wszechobecny egoizm bohaterów wtłoczony w ramy nieustannej próby centralnego zarządzania. Szarość codzienności, nieudolnie przykrywana artystycznym wydarzeniem. Niechęć do najmniejszej konkurencji zakończona wygraną osoby najmniej na to zasługującej. Nieprzerwana nieudolność wszelkich poczynań i wreszcie długie, ale donikąd nie prowadzące narady, które kojarzyły się z wadami realnego socjalizmu w sposób dość oczywisty. Zbyt oczywisty, by cenzura mogła pozostać obojętna.” histmag.org

 Film był krótko pokazywany w Czechosłowacji podczas „praskiej wiosny”, ale później – wraz z Rosjanami – uratowaliśmy socjalizm w Czechach.

A film był ważny także dla polskich twórców.

„Osiem lat po nakręceniu szkolnej etiudy „Argentyna”, Radosław Piwowarski przyznał: "Należę do pokolenia, na które ogromny wpływ miała tak zwana "szkoła czeska". Od tego czasu upłynęło już wiele lat, ale to czeskie kino jakoś w nas pozostało i pokutuje. Chodzi tu raczej o sposób inscenizacji, sposób przedstawienia bohatera, aniżeli o sprawy, które to kino poruszało. Ale w tym sposobie inscenizacji i ciepłym stosunku do bohatera kino "szkoły czeskiej" jest nam bardzo bliskie" (…)

Po latach reżyser powie: "Marzyłem o takim Pali się, moja panno [film Miloša Formana z roku 1967 - PP] w remizie strażackiej w Miechowie, ale drugi raz podobnego filmu zrobić się nie da" filmpolski.pl

Trudno nie dostrzec wpływów Formana w najlepszych polskich komediach: w „Misiu” lub w „Rejsie”.

„Ostatni czechosłowacki film Miloša Formana prawie doprowadził do ogólnokrajowej katastrofy. Po obejrzeniu Pali się, moja panno oburzeni strażacy ponoć zagrozili, że przestaną gasić pożary. Co spowodowało tyle hałasu? Film Formana stanowi relację z dorocznego Balu Strażaka odbywającego się w jednej z czechosłowackich wiosek. Impreza bardzo szybko wymyka się spod kontroli – giną przeznaczone na loterię fanty, a jedyna kandydatka do tytułu miss balu okazuje się tęgą matroną. Atmosfera z każdą chwilą staje się coraz bardziej napięta. Zgryźliwie zabawne Pali się… ma w sobie znacznie mniej ciepła i wyrozumiałości niż większość nowofalowych komedii. Film Formana powszechnie odczytywano jako sarkastyczne oskarżenie pod adresem systemu komunistycznego i jego zgubnego wpływu na mentalność obywateli. Czechosłowaccy dygnitarze pojęli aluzję i próbowali jak najbardziej zaszkodzić promocji dzieła. Na szczęście Pali się… zachwyciło francuskiego reżysera François Truffauta, który zadbał o nadanie filmowi odpowiedniego rozgłosu. W efekcie Miloš Forman otrzymał drugą w karierze nominację do Oscara.” kinonh.pl

W Europie Środkowej nie ma nic śmieszniejszego niż wzniosłe teksty o „wartościach” wygłaszane przez obywateli będących karykaturami Supermana – panów z brzuszkami w partyjnych mundurach. Dzisiaj mogą być to całkiem drogie garnitury.
 

W roku 2017 już nikt by nie ukradł pozostawionego bez opieki salcesonu?

„Režisér nyní dokonce poslal z New Yorku videozdravici: „Vrchlabáci! Moc, moc vás zdravím a rád na vás vzpomínám. Těším se, že se zase někdy uvidíme.“