Motto …
„Autostrada A4 to najstarsza i najdłuższa istniejąca dziś w Polsce trasa tego typu.” forsal.pl
Autostrady są czymś zupełnie nowym w liczącej tysiące lat historii cywilizacji. Czy jest w nich coś demonicznego? Z jednej strony dają poczucie wolności, z drugiej niosą szereg ograniczeń – nie wolno na nich się zatrzymywać, zawracać, zjechać kiedy się ma ochotę. Wymuszają szereg zachowań. Nie przypadkiem we współczesnej popkulturze to autostrada wiedzie do piekła …
„Nie ma znaków stop
Limitu prędkości
Nikt mnie nie zatrzyma
Tak jak koło
Będę się kręcił
Nikt nie będzie mnie zwodził
Hej, Szatanie
Zapracowałem sobie na to
(…)
Jestem na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła”
AC/DC – „Highway to Hell”
landkartenindex.de
Wbrew obiegowym opiniom niemieckie autostrady nie były pomysłem Hitlera, wymyślili je demokraci wiele lat przed powstaniem III Rzeszy (mapa z roku 1926 - w Polsce szykował się wtedy zamach stanu).
Ale pierwsze prawdziwe autostrady budowane w Polsce były dziełem iście szatańskim, tworzonym na ludzkim cierpieniu.
„Autostrada śmierci. Fundamentem A4 są krew i łzy. To było oczko w głowie Hitlera (…)
Początkowo do robót angażowano okolicznych mieszkańców, przede wszystkim rolników. Zajmowali się oni głównie karczowaniem drzew oraz wygładzaniem i utwardzaniem terenu. Przez 3 lata ich praca była wystarczająca, jednak w 1939 r. wszystko się zmieniło. Wojna sprawiła, że tempo prac musiało być jeszcze większe, a rąk do pracy było coraz mniej. Ale na wcielonych do III Rzeszy terenach były miliony - jak nazywali ich naziści - podludzi, których można było wykorzystać jako niewolników. Na prowincji śląskiej od października 1940 r. za eksploatację tutejszej siły roboczej odpowiedzialny był specjalny pełnomocnik Reichsführera SS i szefa niemieckiej policji do spraw zatrudnienia obcych narodowości na Górnym Śląsku - Albrecht Schmelt (urodzony w Breslau/Wrocławiu – od red.). (…)
Tuż po przegranej przez III Rzeszę wojnie wyjechał do Szklarskiej Poręby i tam 17 maja 1945 r. prawdopodobnie popełnił samobójstwo.” opole.wyborcza.pl
Inne źródła podają, że stało się to w Warmbronn.
Podobnie działo się w Wielkopolsce i na Pomorzu, na terenach okupowanych II RP.
Poniższy tekst znają (a przynajmniej powinni) wszyscy ze szkoły …
„Ultimatum niemieckie wobec Polski z 31 sierpnia 1939 (...)
8. Aby po przeprowadzeniu głosowania - bez względu na to, jak ono wypadnie - zapewnić swobodną komunikację z Niemiec z ich prowincją Gdańsk-Prusy Wschodnie, a Polsce połączenie z morzem, zostanie w razie gdyby obszar plebiscytowy przypadł Polsce wydzielona dla Niemiec eksterytorialna strefa komunikacyjna, mniej więcej w kierunku Bytów - Gdańsk lub Tczew, nadająca się do budowy autostrady oraz czterotorowej linii kolejowej. Budowa autostrady i kolei zostanie przeprowadzona w ten sposób, że polskie linie komunikacyjne nie zostaną przez to dotknięte, tzn. budowa przejdzie albo nad, albo pod nimi. Szerokość tej strefy określa się na 1 km, a sama strefa należeć będzie terytorialnie do Rzeszy. W razie gdyby głosowanie wypadło na korzyść Niemiec, Polska dla swobodnego i nieograniczonego połączenia do swojego portu Gdynia otrzyma identyczne prawo takiej samej eksterytorialnej trasy drogowej lub kolejowej, jakie posiadałyby Niemcy.” wikisource.org
Czy ten pomysł był dyskutowany już kilkanaście lat wcześniej, gdy prawie nikt nie słyszał jeszcze o Hitlerze?
Odpowiedź mogą dać wspomnienia pewnego znanego Polaka, który studiował w Breslau/Wrocławiu w latach dwudziestych XX wieku.
Na zdjęciu ślady prac ziemnych przy budowie „zagubionej autostrady” pomiędzy Bytowem a Kościerzyną.
Od dekady staram się dokładnie zwiedzać Pomorze. W tym roku doczekałem się mapy turystycznej, na której zaznaczono pozostałości nasypów, wykopów i obozów pracy - nie całkiem dokładnie.
Mapa jest dziełem wydawnictwa raczej lokalnego.
Ciąg dalszy nastąpi.
"Właściwie do końca XVII stulecia gabinety osobliwości tworzone były bez żadnego planu. (...) Typowy zbieracz epoki ciekawości nie miał nic wspólnego z dzisiejszym stereotypem maniakalnie drobiazgowego i zamkniętego w sobie kolekcjonera. (...) Kolekcjonerzy byli najczęściej humanistami lub lekarzami i chętnie pokazywali swoje zbiory ludziom o podobnych zainteresowaniach." M. Krawczyk "OSOBLIWE GABINETY EPOKI CIEKAWOŚCI"