„Otwory w budowli romańskiej są zamknięte od góry łukiem i są niewielkie, aby nie osłabiać wytrzymałości ściany, oraz (szczególnie w budowlach wczesnych) mają glify, czyli rozszerzenia zwiększające kąt wpadającej wiązki światła.” historiasztuki.com.pl
W kościele św. Ludgierza/Leodegara (deon.pl) w wulkanicznej Owernii też tak jest … tylko zupełnie na odwrót – rozszerzenia są do wnętrza świątyni i przypominają strzelnice budowli obronnych.
wikipedia.org
Na ostatnim wykładzie Kursu Przewodników Miejskich SKPS-u wspominany był niezwykły kościół obronny w Paczkowie („śląskie Carcassonne” - forum.skps.webserwer.pl).
Royat położone jest pod wulkanicznym łańcuchem Chaîne des Puys, jak Paczków pod Górami Złotymi i Jesionikami (nawet wysokości szczytów są podobne) i jest obecnie uzdrowiskiem – podobnie, jak uzdrowiska Sudetów Wschodnich. Ale kościół jest starszy o lat kilkaset i ma początki w czasach, gdy o Paczkowie nikt nie słyszał (a to podobno my mamy uczyć Francuzów jeść widelcem …).
Francuski kościół, choć dużo mniejszy, bardziej przypomina obronną twierdzę niż ten z Paczkowa. Zbudowany na planie krzyża łacińskiego wyposażony jest w blanki a nawet w machikuły. Nawa zamknięta jest sklepieniem kolebkowym na gurtach.
Historia uzdrowiska sięga czasów rzymskich a kościoła / później klasztoru benedyktynów wieków VII – IX. W tych czasach o Polakach nikt nie słyszał.
Obecną formę architektoniczną świątynia uzyskała w wiekach od XI do XIII – mnisi musieli być przygotowani na najazdy nie Tatarów lub Turków, lecz miejscowych hrabiów (np. sojusznika Anglii w wojnie z królem Francji Guya II d'Auvergne/ Guya II z Owernii). Dzwonnica zburzona podczas rewolucji została odbudowana w wieku XIX.
Ale za to w zdobieniu kolumn krypty można się dopatrzeć jeszcze wpływów karolińskich.
Przylegający do świątyni klasztor można kupić i zamienić na mieszkania – jeśli ktoś ma ochotę przy okazji zapłacić za remont i utrzymanie zabytku w zabytkowym kształcie.