niedziela, 26 listopada 2017

We Wrocławiu powstanie pomnik Paderewskiego. Dwa koncerty we Wrocławiu/Breslau – dwa kroki do niepodległości Polski

„Odzyskanie przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 r. na ogół kojarzy się z rocznicami, składaniem kwiatów i obchodami. Tymczasem atmosfera w Kraju w pierwszych miesiącach była niezwykle wybuchowa i raczej przypominała dzisiejsze Marsze Niepodległości.

Tym, co rzucało się wówczas w oczy, był kompletny chaos.” 


  
dolny-slask.org.pl

„Do połowy przyszłego roku we Wrocławiu powstanie popiersie Ignacego Jana Paderewskiego. Pomnik ma stanąć na bulwarze przy Narodowym Forum Muzyki od strony Podwala. Specjalną okazją do tego ma być stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, a także fakt, że wybitny polityk i zarazem muzyk dwukrotnie koncertował na terenie naszego miasta.” radiowroclaw.pl

Zwolennikom biegania po lesie z karabinem być może to się nie spodoba, ale człowiek z fortepianem uzyskał więcej w sprawie niepodległości Polski niż szlachta ze swoimi powstaniami.

Polska nie odzyskała niepodległości w wyniku walki zbrojnej, ale poprzez wysiłki zdolnych dyplomatów. Kraj położony między Rosją, a Niemcami musiałby posiadać i utrzymywać miliony dobrze uzbrojonych żołnierzy, by sam sobie trwale gwarantować niepodległość (lub w XXI wieku posiadać broń nuklearną – jak Izrael). To nie domena poglądów politycznych a matematyki. 

Walka zbrojna pomogła tylko ustalić granice państwa, które już zaistniało na mapie powojennej Europy.

„Jak się powszechnie uważa, to dzięki wpływowi Ignacego Paderewskiego kwestia Polski znalazła się w słynnych 14 punktach Wilsona. (…)

Jako pierwsze uznały rząd Rzeczpospolitej 30 stycznia Stany zjednoczone, Rada Najwyższa Mocarstw Sprzymierzonych dokonała tego 21 lutego, Francja – 24 lutego, Wielka Brytania – 25 lutego, Włochy – 27 lutego, Japonia – 6 marca, Stolica Apostolska – 27 marca.” blogpublika.com 




„W stolicy Dolnego Śląska Ignacy J. Paderewski wystąpił 6 lutego 1891 r. w sali Nowej Giełdy przy ul. Krupniczej. Recital rozpoczął się o wpół do ósmej wieczorem i obejmował utwory Beethovena, Schumanna, Chopina , Liszta oraz trzy utwory własne pianisty. Paderewski grał na instrumencie firmy Bechstein. Ekspresją gry podbił serca słuchaczy, a jego występ spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem krytyki. Znany wrocławski muzyk i muzykolog Emil Bohn w wyczerpującej recenzji zamieszczonej na pierwszej stronie „Breslauer Zeitung” podziwiał i mistrzowską technikę i znakomite interpretacje artysty.W podobnym tonie wypowiedział się Ernst Flügel, uznany krytyk muzyczny związany ze „Schlesische Zeitung”, konstatując, że „P.Paderewski jest najznamienitszym fortepianistą, jakiego kiedykolwiek zdarzyło mi się gdzie bądź usłyszeć”.

„Jesienią 1901 r. opromieniony blaskiem sławy Paderewski ponownie odwiedza Wrocław. Recital Maestra odbył się 26 października w prestiżowej wielkiej sali Wrocławskiego Domu Koncertowego przy ul. Piłsudskiego. Tym razem artysta grał na fortepianie firmy Steinway, którą promował i z którą związany był wieloletnim kontraktem. Publiczność i krytycy muzyczni przyjęli występ entuzjastycznie. Zachwycony Emil Bohn napisał na łamach „ Breslauer Zeitung”, iż swą porywającą grą pianista niepodzielnie panował nad słuchaczami. Podkreślał przy tym, że w 1891 r. kiedy artysta po raz pierwszy wystąpił we Wrocławiu, był u progu swej fascynującej kariery, teraz towarzyszyły mu powodzenie i sława genialnego wirtuoza. Stąd też zainteresowanie publiczności recitalem przeszło najśmielsze oczekiwania, o czym świadczyła wypełniona po brzegi sala, licząca ówcześnie aż 1478 miejsc siedzących !"

„Podczas drugiego pobytu we Wrocławiu Paderewskiego sportretował profesor tutejszej Szkoły Sztuki i Przemysłu Artystycznego – Max Wislicenus (1861 – 1957). Podkreślić trzeba, że w 1901 r. Wislicenus uwieczniał megagwiazdę ówczesnej pianistyki, genialnego wirtuoza i charyzmatycznego artystę.

Popiersie Paderewskiego w prawym profilu (wym.40 x 40 cm) namalowane zostało na ciemnoszarym tle. Wyraźnymi pociągnięciami pędzla i przy pomocy padającego z lewej strony światła malarz wydobył plastykę głowy. W kolorystyce twarzy dominują róże , a włosy i wąsy zaznaczono plamami mocnych oranżów i rdzawych brązów.

Z pewnością malując Paderewskiego Wislicenus, podobnie jak cytowany wyżej Harold Bauer, pozostawał zarówno pod wrażeniem oryginalnej urody Paderewskiego jak i jego urzekającej osobowości.

Przez wiele lat portret znajdował się w zbiorach rodziny Maxa Wislicenusa i pozostawał nieznany szerszemu kręgowi odbiorców. W 1993 r. wnuczka malarza Claudia Sprengell podarowała obraz wrocławskiemu Muzeum Narodowemu.” 


Więcej na porta-polonica.de