Eee ... niechęć do pracy (zwłaszcza w poniedziałek) to chyba jak najbardziej zdrowy objaw?!
Obiekt sławę ciężkiego więzienia utrzymuje do dziś. Pamiętam, że gdy stałem pod jego bramą czułem się "mocno nieswojo".
„Jednakże wewnątrz więziennej grupy jest obecny specjalny system pseudowartości i norm, tworzących i podnoszących społeczny status więźnia w ramach więziennej subkultury społecznej, nawet jeśli za podziwem czy respektem wielu współwięźniów wobec silnych jednostek często kryje się zwykły strach.
Pozytywnie oceniane aspekty przez więźniów według Sochůrka to: (...)
— więzienna demograficzna osobista historia więźnia – czy odbywał karę w którymś ze „słynnych zakładów”, na przykład Mírov, Valdice, Pankrác itp., bądź też zagranicą. Za najważniejsze, wręcz sztandarowe uważa się więzienie we Valdicach;” bazhum.muzhp.pl
W ostatnich dniach Czesi żyli wyborami prezydenckimi i samobójstwem Kevina Dahlgrena w valdickim, pilnie strzeżonym więzieniu. Młody Amerykanin (o czeskich korzeniach) został skazany za poczwórne morderstwo w Brnie. Miał zabić swoich krewnych, do których przybył w odwiedziny z USA. Zdążył też odlecieć do Ameryki, gdzie został aresztowany na lotnisku (wzorowo znalazł się w kryzysowej sytuacji powiadomiony personel samolotu, który zachował spokój i udawał, że nic nie wie, by nie narażać bezpieczeństwa lotu). Amerykański sąd zgodził się na wydanie Dahlgrena Czechom.
Tym bardziej kłopotliwe jest dla nich samobójstwo skazanego na dożywocie więźnia, który już wcześniej zdradzał problemy psychiczne. ceskatelevize.cz i dailymail.co.uk
Ale czy można upilnować skutecznie człowieka, który ma całe życie na myślenie, jak pozbawić się życia?
Kilka lat temu w Valdicach popełnił samobójstwo seryjny morderca (bez powodu innego poza tym, że nie lubił ludzi – zabijał przypadkowe osoby), który wygrał wcześniej czeską edycję „Milionerów”, a pochodził z rodziny wcale nie patologicznej (wręcz przeciwnie – sukcesu!).
Dygresja ...
Powstaje pytanie ... co to jest rodzina patologiczna? I czy można ją kojarzyć wyłącznie z widokiem "budki z piwem"?
Jak przyznał … miał ochotę mordować przypadkowych ludzi w praskim metrze, bez żadnych przyczyn politycznych, rabunkowych, osobistych itd.
Obydwaj wspomniani mordercy byli ponadprzeciętnie inteligentni, lecz „ślepi”/upośledzeni emocjonalnie.
Samobójstwa w więzieniach znacznie przekraczały liczbę wykonywanych wyroków śmierci i nadal jest to liczba bardzo duża (w Polsce próby samobójcze liczy się w setkach), co przeczy populistycznym poglądom, że kara więzienia to wczasy.
Jak można być zarazem przeciw aborcji i za przywróceniem kary śmierci, co w Polsce wcale nie jest rzadkością? Nie wiem ile i jakich łamańców światopoglądowych trzeba wykonać, by to uzasadnić?
Chyba, że sprawę traktuje się politycznie, a nie po ludzku.