Inspiracją do odbycia tej wycieczki była ciekawa strona sciezkawbok.wordpress.com
Teren nie jest zbyt często odwiedzany przez turystów, gdyż jak policzyliśmy, choć razem mamy ok. 230 lat, to nikt z nas wcześniej tu nie był. I był to błąd, gdyż okolica jest niezwykle malownicza oraz obfitująca w widoki od Karkonoszy po Góry Wałbrzyskie (a pewnie i dalsze przy innej pogodzie).
„W 2017 roku opisałem ciekawy zachowany kamień graniczny opactwa krzeszowskiego, który obecnie znajduje się w ogródku jednej z kawiarni w Kamiennej Górze. Napisałem wtedy, że jest to jedyny znany taki kamień, na którym wyryto monogram I(F)AG oraz datę 1733. Wg informacji właściciela kawiarni, kamień odnalazł on na wysypisku leśnym w okolicach Czadrowa.”
Później okazało się, że w Czarnym Lesie są jeszcze dwa takie kamienie, z tego jeden wywrócony w krzakach.
„Kamień był przewrócony na stronę bez oznaczeń. Musiałem go obrócić, co w pojedynkę nie było takie łatwe. Na kamieniu znajdują się identyczne oznaczenia co na poprzednim, są one jednak dużo mniej widoczne. Napis ‚I(F)AG 1733’ stał się lepiej widoczny dopiero po polaniu oznaczeń wodą. Postawienie do pionu takiego kamienia samemu jest dla mnie rzeczą niewykonalną, dlatego kamień przewróciłem z powrotem do jego pozycji, w której go znalazłem.”
W sobotę pojechaliśmy, by kamień odnaleźć i ustawić do pionu. Udało się to całkiem nieźle a w nagrodę niebo rozpogodziło się i ukazały się naszym oczom zabytki Krzeszowa. Bardziej szczegółowo wycieczkę opiszę już wkrótce.
Opat Innocenty Fritsch, któremu oprócz kamieni zawdzięczamy wielką, barokową świątynię w Krzeszowie zmarł rok po wykonaniu słupków granicznych.
„Encyklopedia sudecka. Jak to z najstarszym pomniczkiem Gór Izerskich było? Preusslerstein” kunstkamerasudecka.blogspot.com