środa, 27 czerwca 2018

Encyklopedia sudecka. Modrzyk górski/alpejski - „mleczno–śmietankowy” przysmak krów i … niedźwiedzi

Jego łodyga po uszkodzeniu "płacze" mlecznym sokiem.



 ptpk.org


„W Tatrach Polskich nieco uwagi poświęcono wybiórczości pokarmowej niedźwiedzi, żerujących na ziołoroślach. Jakubiec i in. (2003) obserwując w połowie czerwca 2002 roku niedźwiedzicę żerującą wraz z dwójką tegorocznych młodych w rejonie Morskiego Oka stwierdzili, że konsumowane było łącznie 17 gatunków roślin, a szczególnie preferowany był modrzyk górski (Cicerbita alpina) oraz w nieco mniejszym stopniu świerząbek orzęsiony (Chaerophyllum hirsutum). Zwijacz-Kozica i Zięba (2007) także obserwowali niedźwiedzicę wraz z dwójką tegorocznych młodych, jednak miało to miejsce w innych warunkach siedliskowych. W połowie sierpnia 2004 roku w górnej części Doliny Kondratowej stwierdzili oni konsumowanie przez niedźwiedzie 13 gatunków roślin i wyraźną preferencję w stosunku do świerząbka orzęsionego Chaerophyllum hirsutum. W tym rejonie modrzyk górski nie występował.” smz.waw.pl

 



Lato roku 2018 …

„Przerażony turysta zgłosił policji, że na szlaku w Sowiej Dolinie w Karkonoszach napotkał niedźwiedzicę z trójką młodych. Do zdarzenia doszło w sobotę. Jest to o tyle ciekawe, że ostatniego niedźwiedzia po polskiej stronie gór zabito ponad dwa wieki temu.” radiowroclaw.pl





A były to niedźwiedzie brunatne, czy polarne? Bo przecież …

„Zapraszamy do Karkonoskiego Parku Narodowego (Krkonošský národní park) - wyspy Arktyki w środku Europy!” czechtourism.


Hmm … pewnie brunatne i korzystały z prorodzinnego, karkonoskiego programu „Modrzyk plus” - bo w Karkonoszach modrzyka pod dostatkiem. 


books.google.pl

Dla karkonoskich Czechów modrzyk to „mléčivec”, a dla karkonoskich Niemców „Schmettenwurz (Schmetten = Rahm)”. flora-kleinwalsertal.at i rohkostwiki.de


 



Kolega miłosnej z ziołorośli, to przysmak nie tylko niedźwiedzi. 




„Przykładem wspólnej obu krajom rośliny jest między innymi ta skromna roślinka znana także z Dolnego Śląska: modrzyk górski. Z początku mała, ale później dość duża (jeden–dwa metry!) roślina rosnąca między innymi w Sudetach, a także we Włoszech. Dlatego warto bliżej ją poznać, aby docenić potencjał kulinarny sudeckich lasów i łąk, wzorując się na Włochach.

Po włosku zwana jest radic di Mont (łac. Cicerbita alpina) lub radìc dal glaz. Polska Wikipedia opisuje, że modrzyk występuje też w okolicach Bolesławca. We Włoszech znany jest przede wszystkim z historycznego regionu Karnia (wł. La Carnia, w jęz. friulskim: Cjargne), krainy niewysokich wzgórz (jak Karkonosze) w obszarze Friuli obejmującym też też Alpy Karnickie. Wchodzi on w skład regionu Friuli-Wenecja Julijska (wł. Venezia-Giulia). Modrzyk jest tu zbierany wczesną wiosną, na początku maja, kiedy gdzieniegdzie leży jeszcze śnieg, a pastwiska podmyte są spływającą z gór wodą. Roślina wybija tu jak nasze przebiśniegi. Czasami młode pączki są lekko fioletowawe, ale dzięki zimnu zawsze słodsze niż starsze egzemplarze.

Liście modrzyka zbiera się w całych Alpach, ale tylko Karnia ma tradycję macerowania młodych listków w oliwie. Taki specjał można kupić w sklepach pod nazwą Radic di Mont, co oznacza cykorię z gór. Fundacja Slow Food Arch of Taste (pol. Arka Smaku) chroni produkt jako wyjątkowo zagrożony współczesnym fast- i junk foodem. Dowodem jest zaakceptowana nominacja do Arki Smaku. Włosi nazywają modrzyka dziką cykorią z powodu jasnych, młodych listków i gorzkawego smaku. Włoska Wikipedia podaje, że w maju zbieracze mają tylko dwa tygodnie na zbiór rośliny, aby uniknąć mocnej goryczy liści i łodyg.” dolnoslaskosc.pl

Dawnymi czasy wierzono, że dzięki modrzykowi krowy dają więcej mleka. Mleka będącego lekarstwem? 



„Produkty pochodzenia owczego są wręcz lekarstwem...

Dlaczego? Owce zjadają wiele roślin leczniczych spotykanych i stosowanych już od wieków w medycynie, rosnących na Podhalu, endemicznych, takich jak: gęsiówka alpejska, powojnik alpejski, starzec górski, urdzik karpacki, omieg górski, skalnica górska, jaskier alpejski, modrzyk górski, mak alpejski, czy pięciornik złoty. Są to rośliny zawierające takie substancje jak: flawonoidy, aminokwasy, witaminy, białka, lipidy oraz niezbędne dla zdrowia pierwiastki: magnez, miedź, cynk, selen, jod i lit.” regionpodhale.pl

"Encyklopedia sudecka. Miłosna górska – śląska „wielka górska/końska sałata” kunstkamerasudecka.blogspot.com

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Encyklopedia sudecka. Sudeckie pomniczki – pamiątka śmierci „czeskiego smoka”

„Na Kralickém Sněžníku dnes odpoledne zemřel Pepík Tejkl” nachodsky.denik.cz




„Vážení přátelé,
oznamujeme Vám, bohužel smutnou zprávu. Odpoledne, v sobotu 4. dubna 2009, těsně pod vrcholem Kralického Sněžníku, na jednom ze stovek výletů, které urputně podnikal, zastihl našeho kamaráda, Josefa, Pepíka, Pepína, Josku Tejkla, srdeční infarkt, bohužel s nezvratným koncem…" amaterskedivadlo.cz

Każda „nagła i niespodziewana śmierć” jest tragiczna.

Poniżej ruin Lichtenštejnovej chaty na Sněžníku, przy turystycznym szlaku znajduje się symboliczny grób niezwykłego człowieka, ważnego dla kultury i turystyki południowej strony Sudetów.

Josef Tejkl urodził się 8 lipca 1952 roku w Těchonínie a zmarł na atak serca podczas wycieczki na Śnieżnik (4 kwietnia 2009 roku). Wcześniej ten wysokogórski turysta/przewodnik/wspinacz odbył dziesiątki górskich wycieczek w góry znacznie wyższe niż Śnieżnik (Kaukaz, Pamir, Tienszan, Alpy, Korsyka, wulkany Ameryki Południowej itd.)




Od Hradca Králové po Karkonosze, Góry Orlickie i Śnieżnik zapisał się w pamięci ludzi przede wszystkim jako animator kultury: twórca i lider grup teatralnych, dramaturg, scenograf, aktor, nauczyciel, malarz i pisarz. „Czeskim smokiem” nazwał go przyjaciel - rosyjski reżyser Sergiej Fiedotow.




 

„Josef Tejkl má tři roky po smrti svoji zeď. Je plná portrétů žen” denik.cz

 Wreszcie nastało normalne sudeckie lato: wilgotne, trochę chłodne i umiarkowanie wietrzne.

Dość tych dzikich upałów i suszy.

czwartek, 21 czerwca 2018

Encyklopedia sudecka. Niezwykłe dzieło techniki - Malá Vodní Elektrárna Spálov

Elektrownia Spálov (czes. MVE Spálov, Malá Vodní Elektrárna Spálov) - elektrownia wodna powstała w latach 1921 – 1926 u zbiegu dolin rzek Izery i Kamenice. W czasach rewolucji przemysłowej nad Izerą zbudowano wiele fabryk wykorzystujących energię wody, w latach 20. XX wieku do zagospodarowania pozostał tylko najtrudniejszy odcinek rzeki - skalny przełom. Budowa elektrowni miała pokazać na co stać niepodległą Czechosłowację.

smidlib.cz




Dygresja …

„Czeska szlachta została pokonana w roku 1620 w Bitwie na Białej Górze i Czeskie Królestwo utraciło swą niezależność na prawie 300 lat.” mzv.cz

„To niech sobie ci wszyscy przypomną te 123 lata zaborów.” rp.pl

Być może ktoś w Polsce jeszcze pamięta 123 lata zaborów … ale wtedy chyba nikt Polaków nie pytał w referendum, czego sobie życzą? Zresztą, w XVIII wieku głos miała zdecydowana mniejszość Polaków – szlachta i arystokracja. Pozostali należeli do gorszego sortu i prawo głosu zyskali po 123 latach zaborów.


A postulaty odszkodowań (Polaków od Polaków) za pańszczyznę pojawiają się jeszcze w XXI wieku! "Pańszczyzna. Niedokończona sprawa" web.archive.org




Woda na turbiny doprowadzana jest do niej sztolnią długości 1,75 km – z tego ¾ wykuto w litej skale (część sztolni wykuta w diabazach liczy 1323 m długości i biegnie częściowo pod Riegrovą ścieżką - szlakiem turystycznym). Przy budowie najtrudniejszego jej odcinka odspojono głównie przy użyciu młotów pneumatycznych
(ale zużyto także 26 ton dynamitu i 120 km lontów) - co wymuszało stosowanie wydajnej wentylacji - ok. 16 000 m³ skał (co odpowiada objętości ok. 420 wagonów towarowych). Sztolnię doprowadzającą wodę na turbiny wykonywano z „prędkością” 20 - 30 cm na ośmiogodzinną zmianę (od marca 1922 prace trwały nieprzerwanie z wyłączeniem „ciszy” od 6 rano w niedzielę do 6 rano w poniedziałek). Precyzyjne wytyczenie przebiegu sztolni było szczególnym wyzwaniem dla geodetów. Roboty budowlane prowadziła w latach 1921 – 1926 firma „Nejedlý, Řehák a spol.” z Pragi. 




Budowę elektrowni odwiedził 17 września 1922 prezydent Masaryk i wszedł do drążonej sztolni. 






Równocześnie z drążeniem sztolni trwała budowa jazu (zużyto 1500 m³ betonu i 1400 m³ kruszywa), który zwiększył różnicę poziomów wody do 34 metrów.




 


Budynki w stylu art deco zaprojektował Emil Králíček.

Przy inwestycji pracowało ok. 300 ludzi a budowa pochłonęła dwie ofiary śmiertelne – jedną przy robotach strzałowych, drugą przy instalacji urządzeń elektrycznych. 

Elektrownię przekazano do eksploatacji 12  maja 1926 roku (w Polsce miał wtedy miejsce przewrót majowy).

W roku 1998 elektrownię poddano modernizacji - wymieniono turbiny Francisa (można je oglądać - zostały wystawione obok elektrowni) na turbiny Kaplana, co znacznie zwiększyło jej wydajność. W pierwszym kwartale 2009 roku elektrownia wyprodukowała 2,5 milionów kWh, co zaspokaja obecnie roczne potrzeby około 700 gospodarstw domowych.

We wrześniu 1929 roku w pobliżu zakładu powstała Crhova chata (dzisiaj jest to hotel). 



 wikipedia.org


O elektrowni można poczytać w książce: "Riegrova stezka KAŇONEM JIZERY" (Historie a současnost Riegrovy stezky; sestavili Hana a Slavomír Římanovi, vydalo Město Semily v roce 2009, cesky-raj.info)

niedziela, 17 czerwca 2018

Encyklopedia sudecka. Miłosna górska – śląska „wielka górska/końska sałata”

Roślina, którą spotkać łatwo – ale tylko w wyższych partiach Sudetów.

Od setek lat miała tutaj swoje ludowe, lokalne nazwy: „Großer Berglattich, Rosslattich” wikipedia.org


 books.google.pl


Czyli ... odpowiadanie przez przewodników na pytania o rośliny, których nie potrafią rozpoznać: "To jakaś górska kapusta" ma głębokie uzasadnienie historyczne.




Miłosna górska w Masywie Centralnym (Puy de Sancy)

„Miłosna górska

(Adenostyles alliariae (Gou.) Kern.) Najważniejsza roślina ziołoroślowa

Jedna z najpokaźniejszych bylin tatrzańskich (i sudeckich – od red.), dorastająca półtora metra wysokości, o liściach odziomko­wych nieraz półmetrowej średnicy, jak wielkie, płasko rozłożone, fantazyjne parasole. Piękne, różowolila kwiatostany, zbliżone budową do baldachogrona, gdy rozwiną się w pełni, tworzą ogromne bukiety po­wiewające niby kity różowych piór na szczycie wysokich łodyg. 




Miłosna górska w Wysokim Jesioniku

Miłosna lub czerniak, jak brzmi jej nazwa góralska, należy do rodziny Złożonych (Compositae). Z dość grubego kłącza wyrasta duża łodyga kwia­towa oraz kilka bardzo długoogonkowych liści odziomkowych.

Liście kształtem są okrągławo - lub trójkątnie-nerkowate, o brzegu nierówno i kończysto wcinanoząbkowanym, przy nasadzie ogonka wycięte blisko do połowy w dość wąską, podłużną zatokę.”



Miłosna górska w Wysokim Jesioniku


Podobno od tych sercowatych liści wzięła się nazwa „miłosnej”.

„Zapylania dokonują prawie wyłącznie motyle długotrąbkowe, jednak zawsze zauważyć można sporo uwijających się przy miłośnie owadów, wabionych przez jasną barwę i miodowy zapach kwiatostanów. Jeśli krzyżowe zapylenie się nie odbędzie, może wystąpić u miłosny samozapylenie.” (Cytaty: „Zielony świat Tatr”, Zofia Radwańska-Paryska, Nasza Księgarnia 1963)



Jedno z najliczniejszych (po polskiej stronie Karkonoszy) stanowisk miłosnej znajduje się w Kotle Wielkiego Stawu

„Wyróżniamy w Karkonoszach dwa zespoły ziołoroślowe: ziołorośla miłosny górskiej Adenostyletum alliariae i ziołorośla paprociowe Athyrietum alpestris z wietlicą alpejską Athyrium alpestre. Występuje tu cała gama kwitnących bylin: miłosna górska Adenostyles alliariae, modrzyk górski Mulgedium alpinum, tojad mocny Aconitum callibolrion, ciemiężyca zielona Veratrum lobelianum, goryczka trojeściowa Geniiana asclepiadea czy starzec gajowy Senecio nemorensis. Mniej zauważalne, ale charakterystyczne dla tych zespołów są też wierzbownica okółkowa Epilobium alpestre i trybulia lśniąca Anthriscus nitida. Ziołorośla zajmują najczęściej miejsca wilgotne z przepływającą wodą.” („Ścieżka przyrodnicza wokół Kotłów Małego i Wielkiego Stawu”, Roman Gramsz, Andrzej Paczos, Karkonoski Park Narodowy Jelenia Góra 2014)


Miłosna górska w Wysokim Jesioniku
 
„Płaty ziołorośli miłosny występują głównie w kotłach polodowcowych i tam osiągają największe powierzchnie. Rozwijają się wzdłuż rynien potoków, w żlebach, lejach spływowych, w otoczeniu źródlisk. Ich siedliska zasilane są wodami przepływowymi.”.(„Ekosystemy nieleśne Karkonoskiego Parku Narodowego”, Ludwik Żołnierz, Bronisław Wojtuń, Lidia Przewoźnik, Karkonoski Park Narodowy Jelenia Góra 2012)


"Encyklopedia sudecka. Modrzyk górski/alpejski - „mleczno–śmietankowy” przysmak krów i … niedźwiedzi" kunstkamerasudecka.blogspot.com

"Słonecznik (w Karkonoszach) widziany z Wrocławia" kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

czwartek, 14 czerwca 2018

Encyklopedia sudecka. Elektrownia wiatrowa na Przełęczy pod Śnieżką

Chodzi oczywiście o elektrownię zasilającą karkonoski „Dom Śląski/Śląski Dom”. 


 

Dygresja …
 

W Tatrach : „Obecna nazwa schroniska pochodzi z roku 1895, kiedy to Sekcja Śląska MKE, mająca swoją siedzibę we Wrocławiu, wybudowała nad południowo-zachodnim brzegiem Wielickiego Stawu schronisko i nazwała je „Śląski Dom”. wikipedia.org

Dlaczego w Karkonoszach ma być „Dom Śląski”? 






Elektrownia powstała w październiku 1924 roku, była dziełem firmy z Drezna. Miała moc aż 44 kW. Z akumulatorów zasilanych było ok. 200 żarówek, lodówki, prażalnia kawy, pralnia. Na wieży o wysokości ok. 20 metrów zainstalowano wirnik o średnicy 15 metrów. Stalowa konstrukcja wytrzymała zaledwie cztery miesiące. Zawaliła się 31. stycznia 1925 pod naporem śniegu, wiatru i oblodzenia. Zastąpiono ją agregatem spalinowym.

O elektrowni można poczytać w książce „Krajina Krkonoš v proměně století” novemportis.cz

Ilustracje: jbc.jelenia-gora.pl  i fotopolska.eu

niedziela, 10 czerwca 2018

Sudeckie lasy pokazują kto miał rację w sporze o Puszczę Białowieską? Korniki w spotkaniu ze zdrowymi świerkami są bez szans – eliminują tylko drzewa osłabione

„Gdy na wiosnę robi się ciepło, kornik drukarz rusza na poszukiwanie łupu, czyli dorosłego świerka. Jeżeli drzewo jest zdrowe, walczy, zalewając owady żywicą. Jeśli nie ma siły, staje się ofiarą kornika.”

Według byłego ministra (który podobno był tak dobry, że trzeba było na jego miejsce znaleźć jeszcze lepszego) i doradców gradacja korników w Puszczy była winą ekologów, którzy przez lata nie zgadzali się na walkę ze „szkodnikami” przez wycinkę chorych drzew. 




W sudeckich oraz beskidzkich lasach
(w Polsce i w Czechach) leśnicy mogli ciąć ile chcieli i cięli. Uchroniło to miejscowe lasy od klęski? Na betonie kwiaty nie rosną, a banany w Norwegii (na razie). Świerki zaś lubią wilgoć i chłód, a nie klimat coraz bardziej śródziemnomorski. Wycinka chorego drzewa nie zastąpi sąsiedniemu braku odporności.

„Długotrwała susza daje się we znaki leśnikom. W lasach Kotliny Kłodzkiej usychają świerki, brzozy, dęby i buki. Chore drzewa atakuje plaga korników. Niszczą całe hektary, a najskuteczniejszym sposobem walki ze szkodnikiem jest ścięcie chorych drzew. Na suszę jest tylko jeden sposób od człowieka niezależny – długotrwałe, intensywne opady deszczu.

To już stan klęski żywiołowej. W 2016 roku susza i korniki niszczyły na potęgę świerki. Później zaczęły schnąć także brzozy i dęby, teraz doszły buki i jesiony. Jest ciężko – przyznają leśnicy. Poziom wód gruntowych miejscami obniżył się już o półtora metra.” wroclaw.tvp.pl


Dopóki nie odwrócą się zmiany klimatyczne, cała ta walka z kornikiem jest zupełnie bez sensu – jak opatrywanie zranionego palca człowiekowi, który ma nogi w piekarniku.

„- Monopolista, jakim są Lasy Państwowe, władający 1/3 powierzchni kraju przekonuje, że nie ma lasu bez leśnika, bo las sam w sobie głupi jest i dziczeje - mówi Wesołowski.”

„Gradacja następuje co jakiś czas i po paru latach zanika, często pozostawiając leśników z przekonaniem, że to oni przyczynili się do jej wygaszenia poprzez intensywne cięcia.” gazetaprawna.pl

Obecnie problemem staje się nie ratowanie świerków, ale posadzenie jakichkolwiek gatunków nowych drzew.

„Sucho hatí obnovu lesů zničených kůrovcem, ohrožuje desítky tisíc stromků” idnes.cz
 

Schną tysiące sadzonek drzew liściastych, myśli się o specjalnym zabezpieczaniu korzeni, co jest bardzo kosztowne. 



Rozmiary klęski widać najlepiej z lotu drona - miejscami krajobraz już przypomina ten z Gór Izerskich sprzed 30 lat, susza doskonale zastąpiła kwaśne deszcze. Zniszczone zostało znakowanie szlaków turystycznych i nie ma jak go odnowić. "VIDEO: Dron nasnímal zkázu Jeseníků, kvůli kůrovci místy bloudí turisté" olomouc.idnes.cz

O tym, że gdy będą susze i gorące wiosny oraz lata, to walka z kornikami i tak jest skazana na przegraną, pisałem dawno temu na stronie SKPS-u. Modły i kapelani ministra niewiele pomogli. Tak się kończy poprawianie Pana Boga.

„Las dziczeje”, czyli przystosowuje się do klimatu - można podpatrywać i kopiować jego pomysły.

Las istniał miliony lat przed tym, zanim ludzie wymyślili plantacje drzew.

A ten minister to został ukarany, czy dostał nagrodę?

Osobiście wolę sadzić drzewka jesienią – ostatnio mają większe szanse na przeżycie niż te, posadzone wiosną.

czwartek, 7 czerwca 2018

Sensacja w świecie nauki. Najstarszy znany gruźlik pochodzi ze Śląska. Spoczywał we wrocławskim muzeum, ma ok. … 245 milionów lat. Śląsk gruźlicą słynący. I co gady mają wspólnego z Sokołowskiem oraz Robertem Kochem

 Od 1945 do 1989 roku chodziło w zasadzie o to, by wymazać z pamięci Śląsk (wspólne dzieło Polaków, Czechów oraz Niemców) jako region wyjątkowy i niezwykły w Europie Środkowej. W Polsce/na Śląsku miała zapanować sowiecka urawniłowka - "jedna myśl, jeden naród, jedna partia, jeden wódz".

Pozory siły i stabilności.

Rozwiązanie proste, czy prostackie?

Gruźlik ma śląskie nazwisko - Proneusticosaurus silesiacus.

Śląsk gruźlicą słynący? Na szczęście nie tylko, ale poniżej cytowany artykuł pokazuje, jak gruźlica potrafi rozsławić region. 





„It is named after Silesia, a particularly beautiful area in eastern Europe known for its castles and palaces.”

„Oldest case of tuberculosis? Sea reptile that swam the oceans 245 million years ago suffered from the disease, fossil reveals” dailymail.co.uk

„Najstarsze na świecie ślady gruźlicy odkryto na Śląsku. Ta choroba jest starsza od... ssaków” wyborcza.pl

 „Polacy i Amerykanie odkryli gruźlicę u prehistorycznego gada

(…) Przełomowego odkrycia, które pozwoli zrozumieć początki chorób zakaźnych, dokonali badacze z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie oraz Muzeum Carnegie w Pittsburghu w Stanach Zjednoczonych – podał w środę Wydział Nauk o Ziemi UŚ.

Okaz proneustikozaura znajduje się w Muzeum Geologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, odkryto go na przełomie XIX i XX w. w Gogolinie. Od momentu jego pierwszego opisu minęło blisko 120 lat. W tym czasie kilku badaczy prehistorycznych gadów studiowało szkielet, ale nikt nie zauważył dziwnych, guzkowatych narośli, którymi pokryte były co najmniej cztery sąsiadujące ze sobą żebra. Zwróciły one jednak uwagę paleontologa Dawida Surmika, który badał okaz w ramach swojego zakończonego już projektu badawczego, finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki, a dotyczącego triasowych gadów morskich.” naukawpolsce.pap.pl





„Skatalogowany pod enigmatycznym numerem inwentaryzacyjnym MG UWr. 4438s okaz znajdujący się w Muzeum Geologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego to przykład najstarszych szczątków zwierzęcia, które noszą ślady gruźlicy. „Proneusticosaurus” silesiacus, bo tak nazwano gatunek, którego jedyny okaz odkryto na przełomie XIX i XX wieku w Gogolinie, jest reprezentowany przez fragment szkieletu gada morskiego, najpewniej blisko spokrewnionego ze znanymi z tego okresu drapieżnymi notozaurami. Proneustikozaura opisał w 1902 roku Wilhelm Volz, który badał wówczas zachowany dużo lepiej, bo w około 80%, szkielet mierzącego ponad metr długości gada. W trakcie II wojny światowej ten cenny szkielet został jednak znacząco uszkodzony i do dzisiaj zachował się tylko fragment tylnej części ciała z kośćmi lewej łapy, żebrami, tzw. gastraliami („żebrami brzusznymi”), fragmentem miednicy, licznymi kręgami i prawą kością udową.” uni.wroc.pl



„Robert Koch - twórca bakteriologii swoje badania prowadził w Sławięcicach. Urodzony w Koźlu Arthur Nicolaiera odkrył bakterie tężca. Teraz do tego grona dołączył pałacowy ogrodnik rodu Hohenlohe, który wyodrębnił jedną z najpopularniejszych odmian klonu. Na tę ciekawostkę natrafiła Fundacja Wiedzieć Więcej z Kędzierzyna-Koźla. Właśnie tam udało się znaleźć aż kilka klonów odmiany Schwedlera.” opole.tvp.pl


Ilustracje: dlibra.mbpkk.pl

Rodzina Kochów była związana ze Śląskiem bardziej, niż niektórym się wydaje ...

" Skąd zainteresowanie kopalnią? Bracia Kochowie pochodzili z rodziny związanej z górnictwem nie tylko przez zamieszkiwanie w górniczym regionie Gór Harz, ale też bezpośrednio przez ojca - inżyniera górnika." gwarki.tg.net.pl

" Jednym z takich dokumentów jest artykuł z 1884 r. napisany przez ówczesnego dyrektora tarnogórskiej Szkoły Górniczej Hugo Kocha z okazji setnej rocznicy odkrycia w szybie Rudolfina, właśnie na terenie obecnego Parku Kunszt, bogatych złóż srebra i ołowiu. Hugo Koch był bratem słynnego bakteriologa Roberta Kocha, laureata nagrody Nobla i odkrywcy bakterii wywołujących m.in. cholerę i gruźlicę. W artykule czytamy m.in. iż ” (…) Oto tu to miejsce, na którym się rozpoczęła i szczęśliwie ukończyła walka, do której musiano użyć największego rozumu i najwytrwalszych sił ludzkich. Ogień i para były środkami w ręku Redena, za pomocą których osiągnął wytknięty cel, ów cel, od którego się rozpoczęła nowa epoka górnictwa i wszystkich procederów ludzkich…” tvs.pl/

środa, 6 czerwca 2018

Encyklopedia sudecka. Nie tylko korniki. Ogrodnica niszczylistka zdobywa sudeckie szczyty


Gdy siedziałem na Przełęczy pod Trzeboniem i jadłem truskawki (jeszcze nie rosną na Przełęczy, przywiozłem je z Wrocławia) przysiadł się do mnie chrząszcz będący miniaturką chrabąszcza majowego. Zainteresował się szypułkami, które trzymałem w garści, więc go poczęstowałem. 


 

Niedługo później wszedłem na platformę widokową na Jaworniku Wielkim i zobaczyłem setki podobnych chrząszczy pożerających drzewa liściaste. 
Trochę zmieniłem zdanie o "sympatycznym koledze". 


 

Jak to się kiedyś mówiło … jeden Rosjanin to sympatyczna, szczera dusza. Podobnie dwóch, czterech, dziesięciu.
 

Sto tysięcy Rosjan w jednym miejscu zaczynało stanowić problem.

Już nie byli tacy sympatyczni. 

Zaczynali tworzyć "wielki naród", co zabijało tę indywidualną i miłą, szczerą duszę.

 

„Ogrodnica niszczylistka (Phyllopertha horticola) – gatunek chrząszcza z gatunku poświętnikowatych i podrodziny rutelowatych.” wikipedia.org




 


Teoretycznie powinna żerować w ogrodach, parkach, na skrajach lasów. 



 

„Nazwa tego owada, mówi o nim właściwie wszystko. Nie dość, że chrząszcz ten upodobał sobie w dużej mierze środowiska typowo antropogeniczne (innymi słowy, te w pobliżu ludzi), to jeszcze ma niebywałą skłonność do niszczenia roślin (nie tylko listków), zwłaszcza, gdy dochodzi do masowego pojawienia się (co wcale nie jest takie rzadkie).” swiatmakrodotcom.wordpress.com




 

Rok 2013 …

„W tym roku zaobserwowałem jednak dość nietypowe zjawisko. Otóż ogromne ilości tych chrząszczy występowały na wierzbie i brzozie, gatunkach należących do zupełnie odmiennych rodzin. Rozszerzenie bazy pokarmowej o gatunki mające znaczenie gospodarcze, może w przyszłości przysporzyć nie lada problemów leśnikom.





 

Nie tylko chrząszcze wyrządzają szkody wśród roślin. Poważnym problemem są pędraki. Podobne, choć mniejsze od pędraków chrabąszcza majowego, to jednak potrafią skutecznie nękać systemy korzeniowe mniejszych roślin, również traw.” naszemiasto.pl

 




Futrzak - ciało ogrodnicy jest gęsto owłosione.

niedziela, 3 czerwca 2018

„Pięćset lat protestantyzmu na Śląsku”. „Dzisiaj pieczecie chudą gęś, ale za sto lat od teraz usłyszycie śpiew łabędzia (...)”. Czy to George von Zedlitz powiązał Lutra z łabędziem i Husem?

„Pięćset lat protestantyzmu na Śląsku – to wielki dzień dla luteran. Dokładnie tyle lat temu odprawiano pierwsze ewangelickie nabożeństwo na zamku w Nowym Kościele koło Świerzawy. Dzisiaj odsłonięto w tym miejscu pamiątkową tablicę.

Pamiątkową tablicę, a właściwie wielki kamień ustawiono w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się zamek, bo sama budowla nie przetrwała do dzisiaj. To właśnie tutaj Melchior Hofmann – uczeń Lutra – zapoczątkował reformację na Śląsku. Dla obecnych mieszkańców Nowego Kościoła, zapytanych przez nas o to, te fakty były nieznane.” wroclaw.tvp.pl




W domu rodzinnym Jana Husa w Husincu.

„Jak wiadomo, w 1415 r. spalono na stosie w trakcie soboru w Konstancji Jana Husa. Profesor praskiego uniwersytetu głosił niepopularne poglądy, zainspirowany żyjącym ponad pokolenie wcześniej Johnem Wycliffem. O ile większość jego tez nie była zbyt krytyczna względem do Kościoła (i do "zaakceptowania"), to niechęć budził przede wszystkim jego opór wobec władzy papieskiej osłabionej ciągłymi wewnętrznymi i politycznymi sporami. Skazany za herezję spłonął, a zapiski tego wydarzenia potwierdzają, że w chwilach męki przywoływał imię Jezusa Chrystusa i recytował Credo. Najpełniejszy opis tego wydarzenia podał Poggius Florentini pisząc do swojego przyjaciela Leonarda Nikolai. W liście tym zawarł słowa Husa (już widzę, jak mówił to, cierpiąc nieprawdopodobny ból skwierczących mięśni i łamiących się kości...), który miał czytać z kartki w ręce: "Dzisiaj pieczecie chudą gęś, ale za sto lat od teraz usłyszycie śpiew łabędzia, którego pozostawicie nieupieczonego i żadna pułapka ani sieć nie złapie go dla was". To proroctwo postanowił wykorzystać Marcin Luter w 1531 r. w swoim komentarzu do listu cesarskiego. Gęś to czesku "hus", zaś niemiecki reformator tytułował się herbem z łabędziem (stąd popularne określenie Lutra jako Łabędzia z Eisleben). No i wszystko wydaje się jasne (…)

Otóż możliwe jest, że po raz pierwszy powiązanie M. Lutra z łabędziem nie nastąpiło w 1531 r., ale wcześniej - już w rok po legendarnym przybiciu 95 tez. Jak podaje wiadomość z trzeciej ręki, na którą się natknąłem (i której nie udało mi się potwierdzić) w 1518 r. 74-letni wówczas Jerzy von Zedlitz, pamiętający jeszcze czasy "wygaszania" ogniem i mieczem wiary husyckiej wysłał list do Lutra z pytaniem, czy to on jest tym, którego w swym proroctwie zapowiadał Hus. Odpowiedzią był przyjazd Melchiora Hofmanna na Śląsk, który w tym pionierskim okresie reformacji łączył posługę religijną z zawodem kuśnierza. To on 12 września 1518 r. odprawił w Nowym Kościele nad Kaczawą pierwsze w tym regionie nabożeństwo nieukształtowanej jeszcze do końca religii luterańskiej.” arthistery.blogspot.com

 


W domu rodzinnym Jana Husa w Husincu.
 
Podobno było to tak …

„Właścicielem ziemskim był wówczas George von Zedlitz. Był jedynym synem Siegmunda von Zedlitz. Siegmund v. Z., ur. ok. 1397 r., był podczas palenia Jana Husa w Konstancji w roku 1415 r. świadkiem tego okropnego wydarzenia. Jako zagorzały husyta kierujący się dewizą – przyjaciel Boga, wróg biskupa Wrocławia i wszystkich klechów – miał przez to wiele przykrości z katolikami. Zmarł w roku 1508 w wieku biblijnym, mając ponad 110 lat. Jego syn, George von Zedlitz, urodzony w roku 1444, odziedziczył dobra swojego ojca i przejął również naukę husycką. Nosił nazwisko Płodny, ponieważ w ciągu dwóch małżeństw, trwających w sumie 85 lat, spłodził 27 dzieci. On również zmarł w wieku biblijnym 20 lipca 1552 r. w 108. roku życia, ciesząc się dobrym wzrokiem, słuchem i dobrą pamięcią. W istocie był jeszcze tak żywotny, że do chodzenia nie potrzebował laski. Przeżył 180, według innych źródeł, 185 „dzieci swoich dzieci” do czwartego pokolenia. Wieść o nauce Lutra dotarła do George’a von Zedlitza w Nowym Kościele. Aby dowiedzieć się więcej, wysłał dwóch studentów ze swojej gminy, zwanych „wittenberczykami” od miejscowości Wittenberga, aby ci porozmawiali z magistrem Lutrem. Mieli też zapytać go, czy to on jest łabędziem, którego Hus 100 lat wcześniej wywróżył i czy zamierza kontynuować naukę Husa. Luter uczył tych dwóch wittenberczyków i wysłał ich wraz z mnichem augustiańskim, Melchiorem Hofmannem, pochodzącym ze Złotoryi, do Nowego Kościoła. To Melchior Hofmann był tym, który w roku 1518 wygłosił pierwsze kazanie ewangelickie, najpierw w zamku Nowy Kościół, a później w kościele. W Nowym Kościele wygłaszał kazania przez prawie 30 lat.” jbc.jelenia-gora.pl



Z dzisiejszego punktu widzenia spalenie Husa było absurdalną zbrodnią, zwłaszcza, że część jego postulatów została w Kościele zrealizowana.

„Obecnie większość badaczy umieszcza Husa w gronie średniowiecznych reformatorów, wskazując, że trafnie diagnozował źródła kryzysu współczesnego mu Kościoła i bezkompromisowo napiętnował zaniedbania duchowieństwa.” przewodnik-katolicki.pl