poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Zwierzęta Sudetów. Żółw ozdobny z Gór Bardzkich. "Tykająca bomba"

Gdyby mi ktoś rano w czwartek zaproponował zakład o np. dziesięć tysięcy, że dzisiaj spotkam żółwia na wycieczce w Góry Bardzkie, to pewnie bym się założył. Bo gdy przez lata całe nie spotkało się żółwia w Górach Bardzkich …

No i bym przegrał. 


 
Tu rozbudowana dygresja.

Żółwie w górach spotykałem i to raczej na wysokościach tatrzańskich niż sudeckich. W roku 1997 wchodziliśmy na Mount Hasan (Hasan Dağı). Wulkan był wtedy mało znany i jeszcze rzadziej odwiedzany. Nie istniały żadne mapy turystyczne, a przez dwa dni w masywie nie spotkaliśmy innych turystów (i nikogo innego prawie też). Zmieniło się to w XXI wieku. Szczyt stał się sławny dzięki archeologom i teoriom o najstarszym na świecie malowidle przedstawiającym wulkaniczną erupcję.



Ruiny bizantyńskiego miasta Nora pod wulkanem
Hasan Dağı

 
“Catalhoyuk, położone w południowej części Wyżyny Anatolijskiej w centralnej Turcji, jest jednym z najbardziej znanych stanowisk archeologicznych świata. Stało się słynne dzięki charakterystycznej zabudowie składającej się z domostw wzniesionych z cegły mułowej. Ich ściany przylegały do bezpośrednio do siebie, a do wnętrza wchodzono z poziomu dachu. Wnętrza części domów były bogato dekorowane m.in. malowidłami.” naukawpolsce.pap.pl
 




“Głęboki wykop odkrył pozostałości domów mieszkalnych. Na ścianie jednego z nich znaleziono słynne malowidło przedstawiające wulkan, które zostało ostatnio uznane za najstarszą znaną mapę w dziejach ludzkości.” turcjawsandalach.pl

 




“Najstarsze malowidło wybuchającego wulkanu (wiek 9000 lat) dotyczy erupcji stratowulkanu Hasan Dagi w Turcji. Wulkan ów wybuchł 8970 lat temu plus minus 640 lat, co stwierdzono na podstawie analizy kryształów cyrkonu w wulkanicznych skałach. Hasan Dagi znajduje się w odległości 130 kilometrów od antycznej osady Çatalhöyük, w której w roku 1964 archeolodzy odkryli niniejsze malowidło.” wulkanyswiata.blogspot.com

Inną ciekawostką związaną z Hasanem jest jego historia militarna, którą można sobie wyobrazić na podstawie filmu “Powrót Króla”.

“Wzgórza sygnałowe Gondoru (...) Znajdowały się na nich paleniska, które służyły do ostrzegania przed niebezpieczeństwem oraz prośbą o posiłki od ludzi z Rohanu.” lotr.fandom.com


 



Taki system naprawdę funkcjonował w Cesarstwie Bizantyńskim. W IX wieku – w czasie wojen z Arabami – służył do przesyłania wiadomości spod Gór Taurus (z Cylicyjskich Wrót) do Konstantynopola. Mount Hasan był jedną z “latarni”. wikipedia.org

 




Na Hasanie spotykaliśmy żółwie śródziemnomorskie. To stworzenia lądowe, którym nie przeszkadza półpustynny klimat.

Wracając do Gór Bardzkich.




Żółw ozdobny spokojnie obserwował staw przy wiejskich zabudowaniach. Niby sympatyczny obrazek.

Jak na zamówienie, komentarzem do niego stały się aktualne wiadomości ...

“Z zoonozami, czyli chorobami odzwierzęcymi, mamy do czynienia od samego początku cywilizacji Epidemie niejednokrotnie dziesiątkowały całe ludzkie populacje i zmieniały losy historii. (...) Jednak nim potępimy kulinarnego fioła mieszkańców Azji, przypatrzmy się, co się dzieje na naszym własnym podwórku. Bynajmniej nie chodzi wyłącznie o kopiowanie wietnamskich, malezyjskich czy indyjskich nawyków kulinarnych, ale o to, jak sami podchodzimy do dzikich zwierząt. Dziwne gatunki praktycznie nie lądują u nas w garnkach, ale w terrariach i akwariach – czemóż by nie? Krokodyl na piętrze apartamentowca, piękne węże koralowe, kolekcja najdziwniejszych ryb akwariowych czy motylarnia z tropikalnymi gatunkami. To nie ogrody zoologiczne, a prywatne fascynacje zamożnych. Zamiast butów czy torebki ze skóry boa dusiciela - prawdziwy wąż w domu. Zamiast piór czapli na głowie - egzotyczna hodowla kuraków. Prawie nikt, a już zwłaszcza wegetarianie, nie zje jaszczurki, za to hobbystyczne hodowle gekonów, scynków czy kameleonów to coraz częstsze zjawisko. Egzotyczne zwierzęta to nie wyłącznie motyw bajek i legend czy wymyślnych tatuaży celebrytów i naśladujących ich miłośników egzotycznej fauny. To tykająca epidemiologiczna bomba.” rp.pl

“Zoonozy. Zemsta matki natury czy samobójstwo ludzkości?” tvn24.pl

A do tej pory wydawało się, że to problem wyłącznie dla rodzimej przyrody ...

“We wrocławskiej fosie miejskiej podziwiać można żółwie ozdobne. Czy powinny one tutaj być?” gazetawroclawska.pl

Ciąg dalszy nastąpi.


piątek, 24 kwietnia 2020

Rośliny Sudetów. Przez Góry Bardzkie szlakiem cisów. Część I

Wyznakowano kiedyś „Szlak rezerwatów cisów” w okolicach Brzeźnicy w Górach Bardzkich. wikimedia.org





Szlak obecnie praktycznie nie istnieje w terenie, ale jeśli ktoś posługuje się oprócz mapy papierowej np. „mapami.cz” można bez większego trudu pokusić się o jego przejście. Najlepiej wyruszyć z okolic Brzeźnicy i uczynić to wiosną lub jesienią, gdy cisy kontrastują ubarwieniem z drzewami liściastymi. Dodatkowo wiosną, gdy liście jeszcze do końca się nie rozwinęły, las prześwietlony jest jaskrawym słońcem.




Zastanawiam się, czy takiego zdjęcia nie wysłać do legitymacji SKPS-u. W końcu tak obecnie prezentuję się w przestrzeni publicznej. Zdjęcie bez maseczki jest nieaktualne ...



Surrealistycznie wygląda samotna staruszka idąca w maseczce przez pustą wieś – takie obrazki zostaną na długo w pamięci. 


Zostawiamy samochód przy wyschniętych stawach zasilanych przez wyschnięty strumień płynący przez podsuszoną łąkę.






Pierwsze wiosenne kwiaty spotykamy na skraju lasu. Zawilce gajowe kwitną okazale, jednak nie całymi „dywanami” jak zwykle. Wygląda jakby wysłały swoich przedstawicieli potrzebnych do zachowania gatunku.




"Czas masowych zakwitów „roślin podziemia”. Czosnek niedźwiedzi" kunstkamerasudecka.blogspot.com



Las jest tak suchy, że aż trzeszczy. Idąc wzdłuż wyschniętego strumienia płoszymy jakiegoś dużego, drapieżnego ptaka – myszołowa lub kanię.





Wkrótce napotykamy pierwszego cisa, jeszcze przed granicami rezerwatu. 




Tak naprawdę ta wycieczka odbywa się szlakiem cisów a nie „szlakiem rezerwatów cisów”. Dorodne cisy rozsiane są w różnych miejscach tego fragmentu Gór Bardzkich, a nie tylko na terenie „Cisowej Góry” i „Cisów”. Turystów pieszych brak, ale kilka razy spotykamy rowerzystów. Niektórzy z nich nawet w środku lasu poruszają się w maseczkach.



Mimo suszy licznie kwitną leśne fiołki - rośliny pospolite ale pełne uroku. Podobne do nich są inne gatunki, np. fiołek Rivina. Kwiaty te związane są z mrówkosiewnością (myrmekochoria). Rośliny współpracują z mrówkami na różne sposoby. "Encyklopedia sudecka. Kopytnik pospolity – nieśmiałe kwiatki i mrówki" kunstkamerasudecka.blogspot.com






Zmieniający barwę groszek wiosenny. "Encyklopedia sudecka. Groszek wiosenny – kolory kwiatów … żadnego romantyzmu, to czysta chemia. Dlaczego „Pan Tadeusz” może irytować chemika" kunstkamerasudecka.blogspot.com




  

 Lubiący żyzną glebę i sudeckie lasy szczyr trwały


Czosnaczek pospolity ... "Dobrze smakuje jako dodatek do sałatek, twarożku, past, można go też wykorzystać do produkcji ziołowego masła. Ale czosnaczek można dodawać do różnych potraw i sosów lub jeść samodzielnie, przygotowany jak szpinak." e-ogrodek.pl "Kwiaty Sudetów - czosnaczek pospolity" kunstkamerasudecka.blogspot.com


 Szczawik zajęczy, którego liście potrafią zapadać w tzw. "sen roślin"


 
Ciąg dalszy nastąpi.


niedziela, 19 kwietnia 2020

Matthias Auctus / Maciej / Mateusz Przybyło – pierwszy lekarz miejski Wrocławia. I pierwszy, który opracował zbiór zarządzeń na czas epidemii

„Matthias Auctus (przed 1490–1543) nazywał się właściwie Przybyło i był bratem krakowskiego złotnika Grzegorza Przybyły, znanego również z portretu. Tu interesują nas jednak nie polskie korzenie wrocławianina, ale raczej jego życie zawodowe.

Mateusz Przybyło studiował prawo i medycynę na środkowoeuropejskich uniwersytetach w Krakowie i Wiedniu, a także we Włoszech – w Bolonii i Padwie. Praktykował na Węgrzech jako lekarz Thurzonów (z tej rodziny pochodził ówczesny wrocławski biskup Johann Thurzo), a później był nadwornym lekarzem samego króla Węgier i Czech Ludwika II Jagiellończyka. Towarzyszył królowi także podczas tragicznej dla Węgier i Jagiellonów bitwy z Turkami pod Mohaczem w 1526 r., w której młody władca poległ, a berło dwóch królestw przypadło Habsburgom.” 






We Wrocławiu nie ma wielkich pomników epidemii, inaczej niż w innych śląskich miastach – np. kolumn morowych: maryjnych i z wyobrażeniami Trójcy Świętej.

Ale przypomnieniem zarazy może być nawet niewielkie epitafium.

O epitafium pierwszego lekarza miejskiego Wrocławia, które można oglądać w Muzeum Narodowym, pisał już Jan Harasimowicz w wydanej prawie trzydzieści lat temu książce „MORS JANUA VITAE”. Określił je jako malowane epitafium edikulowe – ramę obrazu stanowią dwa pilastry podtrzymujące belkowanie (architraw), nad którym znajduje się półkolisty naczółek wypełniony cytatem z Ewangelii św. Jana: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki.” Czyli całość nawiązuje formą do kapliczki z malowanym obrazem („Zmartwychwstanie Jezusa”) wewnątrz.



 


„Przybyło uzyskał od cesarza w 1531 tytuł szlachecki dla siebie i brata jako Auctus von Nieskorow. Mieszkał wówczas we Wrocławiu i jako pierwszy został mianowany przez radę miejską physicusem – lekarzem miejskim. Wydał w 1542 ordynek epidemiologiczny – zbiór zarządzeń dla Wrocławia na czas epidemii dżumy, która zebrała tu wtedy swoje straszne żniwo. Najpewniej i on znalazł się wśród jej ofiar.” Muzeum zaprasza do obejrzenia epitafium. mnwr.pl

Scena „Zmartwychwstania” zyskała popularność na epitafiach od samego początku reformacji - konkurować z nią mogło tylko „Ukrzyżowanie”. Maciej, czy też jak inni tłumaczą Mateusz Przybyło został pochowany w kolebce wrocławskiej reformacji - w kościele św. Marii Magdaleny. I był ceniony w tym środowisku …

„Do podobnych postaci należy pierwszy fizyk miasta Wrocławia, Maciej Przybyło (Matthias Auctus). Szczegóły z jego życia są aktualnie przedmiotem opracowania specjalnego. Fizykiem miejskim był on przez 10 lat (1532-1542). Zmarł w czasie zarazy, jaka panowała we Wrocławiu w 1542 r., i w tym roku tez ukazała się drukiem jego instrukcja albo nauka, jak się zachować w czasie „moru". Egzemplarz tej instrukcji wydanej w języku łacińskim nie dochował się. Wiadomo jednak o jej istnieniu od Cratona, który był jednym z kolejnych następców Przybyły na stanowisku fizyka miejskiego. Crato wysoko ocenił wskazówki Przybyły i rozszerzył je, przez co uchronił miasto dwukrotnie przed inwazją zarazy. Został za to odznaczony i wyróżniony przez magistrat Wrocławia. Wskazówki Przybyły, jak i później Cratona, dotyczyły głównie zagadnienia izolacji, kwarantanny i policji sanitarnej.” (Stanisław Szpilczyński „Kultura medyczna na Dolnym Śląsku w przeszłości”)

„Otwarcie wystawy „Wyrzeźbiony Wrocław” niemal w rocznicę wystąpienia Lutra. Ściąga wrocławska - "Hessdenkmal" i reformacja” kunstkamerasudecka.blogspot.com


środa, 15 kwietnia 2020

Wędrówki architektoniczne. Erich Mendelsohn - od wrocławskiego domu towarowego Petersdorffa („Kameleona”) i elektrowni w Głuszycy do jednego z największych szpitali Izraela. Część I


Co może mieć wspólnego zdjęcie znanego domu towarowego z Wrocławia z obrazem nowoczesnego portu na wybrzeżu Morza Śródziemnego? 



 


Ktoś powie, że ... statki!

To też.

Styl „okrętowy” w architekturze okresu międzywojennego zaistniał we Wrocławiu.

„W Polsce możemy znaleźć przykłady architektury inspirowanej stylem streamline w dużych i mniejszych miastach. We Wrocławiu Dom Towarowy Wertheim (obecnie Renoma) autorstwa Hermanna Dernburga z 1930 roku doskonale wpisuje się w założenia tego stylu - poziome podziały elewacji, wyraźnie zaznaczone linie gzymsów i parapetów, uskokowe ułożenie dwóch ostatnich kondygnacji, zaokrąglone narożniki. Dekorację i dopełnienie elewacji stanowią płytki ceramiczne, podobnie jak w realizacjach we Francji czy Anglii. Dom Handlowy Petersdorff (obecnie Kameleon) autorstwa Ericha Medelsohna z 1928 roku to przebudowa i rozbudowa domu handlowo-produkcyjnego firmy Rudolf Petersdorff z 1923 roku projektu Alvina Wedemanna. Mocno wysunięty, zaokrąglony narożnik, przywodzący na myśl mostek kapitański, łączy dwie różne stylistycznie elewacje - dłuższą, będącą częścią nowego projektu z horyzontalnymi podziałami i masywnymi gzymsami, oraz krótszą, zachowaną ze starego budynku z regularnym rytmem prostokątnych okien.” (Agata Wereszczyńska „Statki na trawie i kropla wody - styl Streamline w architekturze i wzornictwie przemysłowym w latach trzydziestych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, Europie i Polsce")

„Mendelsohn bez wątpienia podzielał fascynację innych architektów epoki konstrukcją statków – zachwycał się ich funkcjonalną formą doskonale dopasowaną do pokonywania wody. Zarazem zauważał jednak, że budynki, w przeciwieństwie do statków, stoją w miejscu, więc stosowanie praw rządzących ich ruchem w architekturze jest zbyteczne, a nawet szkodliwe – dzieła architektoniczne nie miały wykonywać żadnej pracy fizycznej, tylko działać jako ekspresja artystyczna energii i siły, wyrażając ruch za pomocą elementów metaforycznych. (…) jakkolwiek nie sposób odmówić architekturze Mendelsohna nawiązań marynistycznych, to trzeba zauważyć, że on sam jednak w swoich wypowiedziach zdecydowanie częściej odwołuje się do ruchu ulicznego.” (Mateusz Konopka „Motoryzacja a geneza form architektury. Ericha Mendelsohna z lat 20. XX wieku”)

O architekturze Mendelsohna więcej mówią jego szkice niż techniczne rysunki (był bardziej artystą niż inżynierem)?

„Jest architektura, którą rozumiemy i oglądamy poprzez pryzmat zapisów rysunkowych-szkiców architekta. To one zawierają tę całą intencję autora, której rzeczywistości możemy się jedynie domyślać.” 




„W roku 1927 właściciel domu towarowego Rudolf Petersdorff, zajmującego się sprzedażą odzieży luksusowej zlecił Erichowi Mendelsohnowi przebudowę istniejącego wrocławskiego budynku. Projekt obejmował stary budynek powstały w 1913 roku i uwzględniał zmianę linii zabudowy. Celem miało być stworzenie nowej formy atrakcyjnej dla mieszkańców oraz podniesienie walorów komercyjnych. Szkice architekta przedstawiają niezwykle długi budynek z półokrągłym wykuszem, który stał się rozpoznawalnym, emblematycznym znakiem pierwszego modernizmu. Tłumaczony jest on jako element zwiększający powierzchnie handlową, a powstał naturalnie dla zwiększenia dynamiki formy.” (Tomasz Kozłowski „Od ekspresjonizmu intencjonalnego do metafory”, stąd ilustracja)

Mendelsohn zaprojektował dom towarowy Petersdorffa w czasie, gdy Palestynę już zobaczył na własne oczy. Po raz pierwszy odwiedził ją na dziesięć lat przed przejęciem władzy przez Hitlera.

„Wizyta w Palestynie wywarła na Mendelsohnie wielkie wrażenie, sprowokowała do postawienia pytań o własną tożsamość i przynależność. Opisał je kilka miesięcy później w tekście zatytułowanym Palestyna jako artystyczne przeżycie:

Będąc latoroślami orientalnego narodu żydowskiego, łączymy większą lub mniejszą część naszej krwi z ziemią palestyńską, z której wstrząsających przeciwności powstała jedna monumentalna Biblia i jej moralne prawo. Jest to niezależne od stopnia pokrewieństwa krwi lub też rozluźnienia tychże więzów, albo czy jednostka zachowała swoje rozumowanie w czystości, czy też poddała je obcym wpływom [...] Los bytowania w dwóch kręgach uczuciowych - atawistyczno-orientalnym i współczesnym zachodnim - nigdzie równie mocno nas nie doświadcza, jak w samej Palestynie [cyt. za: Heinze-Greenberg 2001a, s. 71].”

„Po powrocie do Niemiec nastąpił najlepszy okres w zawodowym życiu Mendelsohna, uwieńczony wzniesieniem serii słynnych domów towarowych zaprojektowanych dla Salmanna Schockena. Zastosowany w nich motyw zaokrąglonego narożnika, pociętego horyzontalnymi gzymsami i pasami przeszkleń, wszedł do kanonu architektury stylu międzynarodowego. W latach międzywojennych motyw ten był kopiowany i naśladowany w nieskończoność [Pevsner 1976, s. 413].” (Artur Jasiński „Architektura i urbanistyka Izraela”)

I tak „Kameleon” trafił do kanonu architektury światowej.

Powróćmy do fotografii ze statkami. 




Białe – w porównaniu do współczesnych wieżowców niskie – budynki po prawej stronie zdjęcia kompleksu Rambam Health Care Campus w Hajfie zostały zaprojektowane przez Mendelsohna dziesięć lat po wrocławskim „Kameleonie”. W swoim czasie były wielkim, nowoczesnym szpitalem i nadal pełnią swoją funkcję.

O niezwykłym izraelskim szpitalu, elektrowni w Głuszycy i „trzech Mojżeszach” w następnym odcinku. 

środa, 8 kwietnia 2020

Zimujące motyle. Czy nie koszenie trawników ma sens?

Kolejny rozdział dolnośląskiej suszy …

„W kolejnych miesiącach dobije nas susza. Najnowsza prognoza opadów na kwiecień dosłownie ścina z nóg, choć już od stycznia wiadome było, że brak opadów śniegu zimą i niedobór opadów deszczu wiosną źle odbiją się na tegorocznych plonach i cenach żywności"- pisze dla nas Arleta Unton-Pyziołek.” tvnmeteo.tvn24.pl



„W naszym kraju motyle zazwyczaj zimują w stadium gąsienicy, czasem jaja lub poczwarki. Ale kilka gatunków zimuje w postaci dorosłej. Za wyjątkiem Latolistka cytrynka są to gatunki z rodzaju Rusałka. Również sposoby przezimowania różnią się trochę od siebie.” tekaprzyrodnika.pl

Zimujące w postaci dorosłej motyle można rozpoznać nie tylko po tym, że pojawiają wcześnie. Często mają wypłowiałe i uszkodzone skrzydełka.


Niekoszone trawniki denerwują, podobnie jak nie grabione liście. Ech! Ta piękna wysuszona na żółto, równo przycięta trawa i pozamiatana jak klepisko ubita ziemia – po prostu cudowny porządek w porównaniu do chaosu przyrody! Można z góry przywalić granitową płytą – będzie jeszcze porządniej.

„Pierwsze motyle już się pojawiły – wiosna tuż, tuż (...)

Problemem jest więc wykaszanie siedlisk motyli. "Szczególnie fatalne jest ono w czasie upałów i suszy, bo im niższa trawa, tym wyższa temperatura podłoża. W ten sposób ogranicza się dostęp do kwiatów oraz i roślin żywicielskich gąsienic. Jeśli wykaszanie ma miejsce w złym dla danego gatunku momencie, to w efekcie mamy śmiertelność gąsienic. A nawet jeśli gąsienice przeżyją, to nie mają co jeść. Ponadto z powodu ocieplenia można się spodziewać, że migrujące gatunki motyli, podobnie jak dzieje się to już z przypadku niektórych ptaków, będą częściej zostawać u nas na zimę. Np. od znajomych w Czechach wiemy, że rusałka admirał regularnie już tam zimuje" naukawpolsce.pap.pl

 



Na zdjęciach obudzona po zimie rusałka ceik –  wykonałem je na południu Wrocławia, na przełomie marca i kwietnia tego roku.

wtorek, 7 kwietnia 2020

„Chłop się nie przeżegna, dopóki piorunu nie usłyszy”? i „Nie każda trwoga prowadzi do Boga”. Z Pogórza Wiśnickiego pod Góry Sowie. „Jeśli brakuje żywych świętych, to trzeba czcić relikwie”

W Kościele katolickim kult relikwii nie jest zabroniony, ale jest dość ryzykowny ...

„(...) znamiennym jest fakt, że o relikwiach nie wspomina w ogóle Katechizm Kościoła Katolickiego. Przestrogą są także słowa mistrza Eckharta: „Ludzie, czego szukacie w martwej kości? Czemu nie poszukujecie żywej świętości, która dać może życie wieczne?”. przewodnik-katolicki.pl




Kolumna Szymona z Lipnicy na rynku w Lipnicy (nie w całości) Murowanej w roku 2007


„Kochani, pragnę Was poinformować, iż w ubiegły poniedziałek nasza parafia otrzymała od Ministra Prowincjalnego Zakonu Braci Mniejszych, czyli oo. Franciszkanów (Bernardynów), o. Teofila Adama Czarniaka, który urzęduje w Kalwarii Zebrzydowskiej, relikwie św. Szymona z Lipnicy. Jest On szczególnym patronem w czasie epidemii. Zachęcam do zapoznania się z życiorysem św. Szymona, ale przede wszystkim do modlitwy przez Jego wstawiennictwo.” parafiapg.pl

„Proboszcz parafii pw. św. Marcina w Piławie Górnej postarał się o relikwie św. Szymona z Lipnicy, który pod koniec życia pomagał chorym, a po śmierci ocalił setki osób.” swidnica.gosc.pl

„Kult relikwii stanowi jeden z głównych przejawów pobożności chrześcijańskiej. Jednakże w teologii jest określany jako względny, czyli skierowany ku osobom świętym, z którymi relikwie są związane i jako taki nie stanowi koniecznego warunku czci świętych. Najnowszy katechizm Kościoła nie wspomina o relikwiach. Istnieje dość słynne powiedzenie: „Jeśli brakuje żywych świętych, to trzeba czcić relikwie”. vademecumliturgiczne.pl

„Staropolskie przysłowie „Jak trwoga, to do Boga” może oznaczać zarówno to, że „niektórych ludzi dopiero krytyczna sytuacja skłania do modlitwy”, jak i spostrzeżenie, że „chłop się nie przeżegna, dopóki piorunu nie usłyszy”. W przysłowiu tym ukryta jest bowiem podwójna mądrość. Z jednej strony mówi nam o tym, że religijność wpływa na sposób, w jaki człowiek postrzega spotykające go w życiu trudności i jak sobie z nimi radzi. Z drugiej – każe odróżnić myślenie magiczne od myślenia religijnego.” tygodnikpowszechny.pl





"W gotyckim kościele świętego Leonarda w Lipnicy Murowanej znajduje się zagadkowy słup dębowy rzekomo z wizerunkiem słowiańskiego boga Światowida, podpierający ołtarz główny. Skąd się wziął pogański Światowid w chrześcijańskiej świątyni? Czy prawdą jest, że pochodzi on z istniejącej w Lipnicy gontyny pogańskiej lub świętego gaju?" bochenskiedzieje.pl

„Kult relikwii należący do nurtu pobożności ludowej ogniskuje w sobie zarówno zdrową wiarę, jak i elementy magii, ufną prośbę o orędownictwo i naiwną ufność składaną w rzeczach na podobieństwo amuletów czy talizmanów. Zawiera on szczerą pobożność i jednocześnie zabobon, szukanie ratunku w życiowych bolączkach i pożądanie mocy czy zysku. Nie wszystkie przejawy tego kultu bywały zgodne z nauczaniem biskupów i teologów, gdyż pobożność ludowa kieruje się nie tylko teologią, ale również własnymi zasadami i wykładnią prawd, norm i praktyk moralnych.” (Ks. Grzegorz Dziewulski „Teologiczne podstawy kultu relikwii”)

„Przemiany społeczne, które miały miejsce w PRL-u, takie, jak: gwałtowna urbanizacja, industrializacja, wzrost poziomu wykształcenia doprowadziły do zmniejszenia odsetka ludności wiejskiej. Konsekwencją tego powinno być zmniejszenie się obszaru religijności ludowej, ale takie zjawisko nie nastąpiło. Wręcz przeciwnie, religijność ludowa stała się dominującą formą życia religijnego w Polsce.” (Maciej Krzywosz „Cuda w Polsce Ludowej”)

A po PRL-u?

„W roku 2017 zdecydowanie ufało Kościołowi katolickiemu 29,9 proc., a w 2020 już tylko 15,7 proc.” wiez.com.pl

Trwanie w religijności ludowej ma przyszłość?

sobota, 4 kwietnia 2020

W Alpach Rodniańskich. Sasanka alpejska pod Pietrosulem – anomalia na szlaku

 
Wrześniowe sasanki pod Pietrosulem

Hugo Zapałowicz „Z Czarnohory do Alp Rodneńskich” …

„Zaraz na wstępie trafiłem na istny ogród alpejskich kwiatów, Szczególnie zajmującym wydal mi się gatunek małej goryczki /Gentiana nivalis/. Jest to roślinka, o jednym tylko kwiecie i niewyższa nad cal, z czego zaledwie 1/3 część przypada na korzonek i łodyżkę z drobnymi listkami, reszta zaś na kwiat. Kwiat Jest przeto sam przez się niewielki, lecz w porównaniu do reszty organów przecież dość duży. Wśród tysiąca innych znacznie większych kwiatów, zwraca on swem ciemno—lazurowem okiem odrazu uwagę na siebie.”

To fragment opisu wejścia na najwyższy szczyt Karpat Wschodnich.




Książeczkę kupiłem w drugiej połowie lat 80. Funkcjonował w owym czasie sklepik z literaturą turystyczną „w windzie” kamienicy należącej do PTTK na wrocławskim Rynku. Gdyby mi ktoś powiedział wtedy, że trzydzieści lat później będę fotografował sasankę pod Pietrosulem jakimś cyfrowym aparatem bez kliszy! (a zdjęcie wyślę przenośnym urządzeniem do Wrocławia), że Polska i Rumunia będą w NATO (w obawie przed Rosją) a nie w Układzie Warszawskim, że producenci będą musieli się starać, by klienci chcieli kupować akurat ich samochody, że jako turysta trafię na zaminowaną granicę izraelsko-jordańską … potraktowałbym go jak wariata, czy wizjonera? 






Dlatego odpowiedzialnie muszę stwierdzić, że zupełnie nie wiem, jak skończy się przygoda ludzkości z wirusem. Kto w styczniu przejmował się w Polsce jakąś epidemią?

Sasanki sfotografowane w rocznicę zamachu na World Trade Center też są jakieś dziwne. Zapałowicz, wędrując po Karpatach Wschodnich często porównywał ich roślinność do tej z Babiej Góry. 






Rok 2018 …

„Sasanka alpejska zakwitła na Babiej Górze po raz drugi tego lata. Przyrodnik z Babiogórskiego Parku Narodowego Maciej Mażul poinformował w piątek, że jest to ewenement, bo roślina kwitnie zwykle tylko raz do roku, w czerwcu. - Być może nawet eksperci mieliby trudność z określeniem, dlaczego sasanki alpejskie ponownie zakwitły. Na razie traktujemy to jako ewenement, który być może towarzyszy anomaliom klimatycznym - powiedział w piątek przyrodnik z Babiogórskiego Parku Narodowego Maciej Mażul.

Wraz z sasanką alpejską, w ogrodzie roślin babiogórskich ponownie zakwitła również sasanka słowacka. - To anomalia, które są miłe, bo te rośliny pięknie kwitną - dodał Mażul.” tvnmeteo.tvn24.pl


  Początek sierpnia w Masywie Puy de Sancy
 
Sasanki kwitną nie tylko w czerwcu. Niczym niezwykłym jest lipiec - a nawet tę, której kwitnienie obserwowałem na początku sierpnia w Owernii (Puy de Sancy) nie wiedziałbym, czy traktować jako anomalię. Jedenasty września to jednak przesada.


 "Na wschodnim krańcu Łańcucha Wyhorlacko-Gutyjskiego. „Co słonko widziało”, czyli relacja z wędrówki w stylu turystycznego, naiwnego realizmu. Część pierwsza"  kunstkamerasudecka.blogspot.com

środa, 1 kwietnia 2020

Czas masowych zakwitów „roślin podziemia”. Czosnek niedźwiedzi


Ostre wiosenne słońce i brak liści na drzewach pobudzają do życia całe połacie wiosennych kwiatów. Ich masowe kwitnienie to niezwykły widok po szarych zimowych krajobrazach.


„Wraz z nadejściem wiosny w runie leśnym pojawiają się pierwsze rośliny. Wśród nich jest czosnek niedźwiedzi (Allium ursinum), inaczej czosnek cygański lub cebula czarownic. To roślina, której właściwości ceniono już w starożytności. Natomiast starogermańska opowieść głosi, że był on pierwszym posiłkiem niedźwiedzi po przebudzeniu się ze snu zimowego, stąd też nazwa rośliny.” regiony.tvp.pl



 

Geofity …

„Wielu z nich, szczególnie tych z cienistych lasów, próżno jednak szukać w ciągu lata - jakby zapadły się pod ziemię. To geofity (od geo - ziemia i phyton - roślina), czyli ziemnorośliny lub rośliny ziemne. Podczas gdy ich "tradycyjni" kuzyni budują swe "ciała" nad ziemią, rosnąc w siłę i rozmiary, geofity wiosenne wszystko, co wytworzą, umieszczają pod jej powierzchnią w organach wegetatywnych: kłączach, bulwach, cebulkach. Są zazwyczaj drobnej postury także dlatego, że wiele z nich ma bardzo krótki czas wegetacji. Z reguły bowiem to rośliny cienistych lasów lub otwartych stepów. Pierwszym już od połowy maja zabraknie światła do rozwoju pod okapem listowia, drugim - wody w letnie susze. Stąd muszą żyć bardzo pospiesznie - przez dwa-trzy miesiące, kiedy panują sprzyjające warunki świetlne i wodne, zdążyć wyrosnąć, zakwitnąć i wydać owoce, a także zebrać zapasy na przetrwanie do następnego okresu prosperity. Taka strategia życiowa - krótki okres jawnego istnienia i długie przeczekiwanie w podziemiu - zagwarantowała im sukces ewolucyjny i masowe występowanie.” wiz.pl



 

„Czosnek niedźwiedzi to typowy geofit (roślina ziemnopączkowa). Gdy na dobre rozwiną się liście drzew i krzewów, przechodzi w fazę spoczynku i nie jest widoczny aż do następnej wiosny. Ta rzadka roślina, objęta ochroną częściową, występuje na żyznych i wilgotnych siedliskach, na obszarach podgórskich. Czasem spotykana jest na niżu np. w Puszczy Białowieskiej. Roślina o charakterystycznym czosnkowym zapachu znana jest ze względu na swoje walory smakowe i właściwości zdrowotne. Jest pierwszą, leśną nowalijką bogatą w witaminy i aktywne związki siarki działające oczyszczająco na organizm.” olsztyn.lasy.gov.pl

W Sudetach czosnek niedźwiedzi kojarzy się z rezerwatem „Buki Sudeckie”.

„Rezerwat „Buki Sudeckie” znajduje się w obrębie Grzbietu Wschodniego Gór Kaczawskich w Sudetach Zachodnich. Zlokalizowany jest on na wzgórzach między Nowymi Rochowicami, Lipą, a Mysłowem w Nadleśnictwie Jawor i przedzielony szosą prowadzącą z Bolkowa do Jeleniej Góry (...).” (Witold Berdowski „Rezerwat przyrody „Buki Sudeckie” w Górach Kaczawskich oraz jego walory botaniczne”)

 
I właśnie przejeżdżając wiosną przez teren rezerwatu można nawet w samochodzie wdychać czosnkowe opary.


Zdjęcia wykonano w rezerwacie „Buki Sudeckie” i w Górach Złotych.



„Kwiaty Sudetów. Zakwitły poniemieckie? „Krokusy w Górzyńcu”. I co to znaczy, że ich stanowisko może nie mieć pochodzenia naturalnego?” kunstkamerasudecka.blogspot.com


„Kwiaty Sudetów. Kto kojarzy wiosnę z zimowitami i dlaczego ... prawie nikt!?” kunstkamerasudecka.blogspot.com