środa, 30 czerwca 2021

Latający mrówkojad z Wrocławia

 



Kilka dni temu dzięcioł zielony wywołał burzliwą dyskusję …


„Dzięcioł zielony, który cudem przeżył po tym jak został złapany przez wypuszczanego z domu kota domowego. Kot przyniósł go po prostu do domu.

Wypuszczanie lub trzymanie na zewnątrz kotów czyni duże spustoszenie w dzikiej przyrodzie. Nawet odkarmionym kotom instynkt każe polować, a są też takie, których nikt nie karmi by miały większy zapał do polowań.” facebook.com



Pewnie niektórzy się zastanawiali, jak to możliwe, że dzięcioł został złapany przez kota. Dzięcioł zielony ma inne zwyczaje niż pozostałe dzięcioły. Nie patroluje drzew w poszukiwaniu larw a żeruje głównie na ziemi, więc często można spotkać go na trawniku. Dość sprawnie porusza się wśród trawy w tropiąc gniazda mrówek. Dodatkowo jest mniej płochliwy niż inne gatunki dzięciołów i nie unika terenów zamieszkałych przez ludzi – parków, ogrodów i przydrożnych alei. Dziób służy mu do rozgarniania ziemi a mrówki wyłapuje niezwykle długim językiem.




Wczoraj na parkingu przy ogrodach na wrocławskich Wojszycach kręciło się naraz 4 – 5 zielonych dzięciołów. Ptaki te nie latają stadami, oznacza to więc, że niedawno dorosły i opuściły dziuplę. Widuję je w tym miejscu od kilku lat (ale pojawiają się nawet w ścisłym centrum Wrocławia).

„Encyklopedia sudecka. Pleszka – od ogródków działkowych we Wrocławiu po Mokrą Przełęcz i wyżej. Rozważania o polskiej miłości do socjalizmu” kunstkamerasudecka.blogspot.com

niedziela, 27 czerwca 2021

Encyklopedia sudecka. Dostojka ino – lubi kolor niebieski i fioletowy

 

Dostojka ino na bodziszku błotnym


Motyl, którego najłatwiej spotkać na wilgotnych łąkach na skraju lasu. Zdjęcia wykonano w okolicach Nowej Wsi Wielkiej na Pogórzu Kaczawskim. Łąka była wilgotna, poryta przez dziki i raczej nie nadawała się na przyjemny, lekki spacerek. Być może dlatego zachwycała bogactwem przyrody. 

Dostojka ino (Brenthis ino) pojawia się w czerwcu i lata do lipca. Gości na wielu kwiatach, jednak preferuje niebieskie i fioletowe (na przykład rdest wężownik). Motyla tego można spotkać nie tylko na sudeckich pogórzach ale i w Karkonoszach.




Na drugim zdjęciu dostojka kręci się obok kraśnika pięcioplamka na rdeście wężowniku. O nim i o kraśniku innym razem.


„Z uszu Judasza przyrządza się dania bezmięsne. Czy Judasz powiesił się na bzie? Czy w ogóle się powiesił?” kunstkamerasudecka.blogspot.com

 "Motyle Sudetów. Kosternik palemon – wygląda dużo lepiej niż się nazywa" kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

 

 

poniedziałek, 21 czerwca 2021

Encyklopedia sudecka. Pępawa błotna z górskich ziołorośli

Ziołorośla …



Powstają i na płaskich łąkach, i na ścianach polodowcowych kotłów. Charakteryzują się niezwykłym bogactwem gatunków oraz  występowaniem wielu okazałych bylin, a warunkiem koniecznym dla ich istnienia jest wilgoć. Chociaż zaczynają żyć już wiosną najbardziej imponujące są w środku lata. Ciemiężyca, modrzyk, miłosna, tojad …



Należy do tego towarzystwa i pępawa błotna (Crepis paludosa). Tę akurat fotografowałem na wysychającym mokradle w okolicach Łąki Sulistrowickiej.



„Encyklopedia sudecka. Modrzyk górski/alpejski - „mleczno–śmietankowy” przysmak krów i … niedźwiedzi” kunstkamerasudecka.blogspot.com




„Encyklopedia sudecka. Miłosna górska – śląska „wielka górska/końska sałata” kunstkamerasudecka.blogspot.com

„Rośliny Sudetów. Ciemiężyca nie tylko zielona. Pokonała wodza, który nie przegrał żadnej bitwy? Część pierwsza” kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

wtorek, 15 czerwca 2021

Lüttwitz do tej pory spoczywa pod asfaltem w Sobótce – Górce, obok budynku pamiętającego Piotra Włostowica? Pucz Kappa-Lüttwitza był jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Republiki Weimarskiej. Część pierwsza

 


Wtedy – a nie za Hitlera – swastyka pojawiła się w niemieckiej przestrzeni publicznej. 

Czy mają z sobą coś wspólnego Piotr Włostowic, Róża Luksemburg, Henryk Brodaty i Adolf Hitler? Ten ostatni na pucz się spóźnił, chociaż pierwszy raz w życiu leciał samolotem.

Historii często naucza się tak, jakby była usypiskiem luźnych cegieł. Sprzyjają temu czasy, gdy mało kto pamięta o pradziadkach. A to jest solidny, ceglany mur.

„Próba przejęcia władzy w Niemczech podjęta w połowie marca 1920 roku przez skrajną prawicę zakończyła się fiaskiem. Pucz Kappa (znany też jako pucz Kappa-Lüttwitza) przeszedłby do historii jako jeden z wielu operetkowych zamachów stanu, gdyby nie jego długofalowe konsekwencje, które ukształtowały niemiecką scenę polityczną do czasu objęcia władzy przez nazistów. Pucz był jednym z ostatnich wydarzeń burzliwego okresu po zakończeniu pierwszej wojny światowej i impulsem, który złamał karierę kontrowersyjnego socjaldemokratycznego ministra Reichswehry Gustava Noskego.” konflikty.pl




Biorące udział w zamachu oddziały Freikorpsów, złożone z byłych żołnierzy, ozdabiały swoje mundury i pojazdy symbolami swastyki i trupiej główki. Od tej pory znaki te zagościły na stałe na niemieckiej skrajnej prawicy.

Ród Lüttwitzów pojawił się na Śląsku już za czasów Henryka Brodatego i świętej Jadwigi Śląskiej. Jego członkowie służyli śląskim Piastom od XIII wieku i byli generałami … NATO siedemset lat później (Smilo Walther Hinko Oskar Constantin Wilhelm Freiherr von Lüttwitz – syn generała Walthera Freiherra von Lüttwitz, bohatera nieudanego puczu - członek Zakonu Joannitów). Ród prawdopodobnie miał słowiańskie korzenie (jak wiele arystokratycznych rodów śląskich, które uległy stopniowej germanizacji) i pochodził z Górnych Łużyc.




Zamach stanu, którego wojskowym dowódcą był Walther von Lüttwitz nie powiódł się i generał musiał uciekać z Niemiec.

„Losy puczystów z marca 1920 potoczyły się różnie. Kapp został aresztowany w Szwecji i deportowany do Niemiec. Postawiono mu zarzut zdrady stany, proces nie został jednak zakończony. Kapp zmarł na raka 12 lipca 1922 roku w szpitalu w Lipsku. Generał von Lüttwitz doczekał amnestii, w roku 1925 wrócił do Niemiec i osiadł we Wrocławiu (wcześniej w Świdnicy – od red.), gdzie zmarł w roku 1942. Swoje doświadczenia i opinie zebrał w wydanej w roku 1934 książce Im Kampf gegen die November-Revolution (W walce przeciwko rewolucji listopadowej).”




 

I tu historia zatoczyła koło. Walther von Lüttwitz został pochowany obok pamiętającego pierwszych śląskich Piastów „zamku” w Sobótce – Górce. Znajdowała się tam rodowa nekropolia rodu von Lüttwitz, zlikwidowana kilkanaście lat po wojnie (chyba nawet z naruszeniem ówczesnego polskiego prawa). Jako że nie przeprowadzono ekshumacji, a cmentarz po prostu „zaorano” i zalano asfaltem, Walther von Lüttwitz prawdopodobnie spoczywa tam do dzisiaj. Historię cmentarza opisano dopiero w roku 2019. 

Czy w palatium przebudowanym na "zamek" pochowano Piotra Włostowica po likwidacji opactwa na Ołbinie? Niektórzy tak uważają i nie całkiem bezpodstawnie.

Ciąg dalszy nastąpi.

„Mauzoleum człowieka, który zgasił niemiecką „Wiosnę Ludów” – z widokiem na Jezioro Mietkowskie. Część pierwsza” kunstkamerasudecka.blogspot.com

niedziela, 13 czerwca 2021

Encyklopedia sudecka. Biegacz wręgaty – wróg naszych wrogów

„Z punktu widzenia przyrody szkodniki nie istnieją, bo każdy organizm ma swoją rolę do spełnienia. Jednak z perspektywy rolnictwa niektóre organizmy, jeśli występują w dużej liczebności, faktycznie wyrządzają nieodwracalne szkody w uprawach, powodując poważne straty w plonach. Jak się przed nimi chronić, wypełniając jednocześnie postulaty „Strategii na rzecz bioróżnorodności”? Wykorzystujmy naturę. (…)

Na polach uprawnych najczęściej zauważalne są drapieżniki, a w szczególności drapieżne owady. Zalicza się do nich m.in. reprezentantów: biegaczowatych, kusakowatych, trzyszczowatych, gnilikowatych, omomiłkowatych, biedronkowatych, a także: pająki sieciowe, pająki wolnobiegające, roztocza, kosarze, złotookowate, bzygowate, zajadkowate, zażartkowate, dziubałkowate, pryszczarkowate, czy też skorki. Jest to jedna z najliczniejszych grup wspomagających człowieka w walce ze szkodnikami. Warto zaznaczyć, że liczebność biegaczowatych i ich skład gatunkowy to bioindykatory czystości środowiska.” sadyogrody.pl



„Koncepcja wykorzystania naturalnych drapieżników do walki ze szkodnikami atakującymi uprawy jest przyjazna dla środowiska, w przeciwieństwie do toksycznych pestycydów. Badacze skupieni wokół projektu CaraSlug badali możliwość wykorzystania chrząszczy z rodziny biegaczowatych do zwalczania ślimaków.” cordis.europa.eu



Zapewne niewielu tak spogląda na te drobne zwierzęta …

„Chrząszcze biegaczowate - najliczniejsze chronione drapieżniki w Bieszczadach” twojebieszczady.net

Na zdjęciach biegacz wręgaty (Carabus cancellatus) ze Wzgórz Krzeszowskich.

 

 "Bażant – przybysz ze wschodu przez Czechy i Niemcy" kunstkamerasudecka.blogspot.com

wtorek, 8 czerwca 2021

Padalec w odmianie turkusowej – ładny ale rzadki

 


„Jeden z naszych Czytelników poinformował nas o ciekawym zdarzeniu. (…) Jak się potem okazało rodzimy padalec był atakowany przez padalca szmaragdowego.” echodnia.eu

No właśnie – czy na pewno był atakowany?

„Czy wiecie, że walki padalców o samicę i ich gody wyglądają bardzo podobnie?

W obu przypadkach padalce chwytają zębami kark drugiego osobnika. Podczas walk samce splatają swoje ciała i siłują się. Kopulacja odbywa się w łagodniejszy sposób, a samica nie odnosi żadnych obrażeń. (…) Właśnie u schyłku dnia trafiliśmy na romantyczną scenkę z udziałem przepięknego padalca turkusowego (rzadka odmiana padalca zwyczajnego).” blog.naturnik.pl

Turkusową odmianę padalca zwyczajnego spotkaliśmy ostatnio w okolicach Kochanowa. Jest to jak najbardziej również odmiana rodzima, tylko rzadsza.

Padalec zwyczajny (
Anguis fragilis) to największa polska jaszczurka. Największą jaszczurką Europy jest żółtopuzik bałkański – również z rodziny padalcowatych. Może jednak osiągać wymiary nawet trzykrotnie większe od padalców spotykanych w Polsce.

"Kainowa wstęga z Zaworów" kunstkamerasudecka.blogspot.com

 

sobota, 5 czerwca 2021

Kainowa wstęga z Zaworów

 


Mieliśmy wczoraj sporo szczęścia. Pies przebiegł nad sporą żmiją wygrzewającą się na leśnej drodze. Albo oboje byli zaskoczeni, albo żmija wykazała olimpijski spokój i do końca udawała patyk. Pies waży niewiele ponad 10 kilogramów i porcja jadu od dość dużego węża byłaby dla niego bardzo groźna. Zdarzenie dowodzi, że żmija naprawdę oszczędnie gospodaruje jadem – potrzebuje go do polowania.





 

„(…) cieniem na naszej idyllicznej percepcji wiosny kładzie się coś innego. Jest to plaga żmij. A dokładnie – żmij zygzakowatych (Vipera berus), bo inne w Polsce nie występują. 


Gdzie ta plaga?

Każdego roku pierwsze oznaki rzekomej plagi możemy zaobserwować śledząc media, zwłaszcza wszelakiej maści niusy internetowe. Fakt, że większość nowinek o spotkaniach ze żmiją pojawia się wiosną nie jest przypadkowy – ale o tym za chwilę. Lwia część takich doniesień dotyczy pojedynczych i przypadkowych obserwacji, kiedy to żmija siedziała u kogoś w ogródku czy przepełza przez szlak w górach. Ot po prostu gdzieś była i ktoś ją zobaczył. Mimo to wielu dziennikarzy, zwłaszcza mediów lokalnych, ulega pokusie koloryzowania i dramatyzowania, niekiedy sugerując, że mamy do czynienia z „plagą” lub „wysypem” o czym podobno przestrzegają „eksperci”. (…) Większość z nas rzadko widuje dziko żyjące węże – w tym żmije – nawet jeśli są obecne w otoczeniu. W konsekwencji brak węży traktujemy jako pewną normę i dotyczy to również innych skrytych zwierząt, których nie zauważamy mimo, że żyją obok nas. Spotkanie żmii okazuje się czymś nieoczekiwanym, co łatwo nam nadinterpretować jakoby żmije pojawiły się tam gdzie nie powinno ich być lub w podejrzanie dużym zagęszczeniu. (…) Ostatecznym rozwiązaniem problemu plagi są długoletnie obserwacje populacji żmij w różnych częściach Europy. Przykładowo, w Niemczech spadek populacji żmij w ostatnim stuleciu szacuje się na przekraczający 60%, a nawet sięgający 90% niektórych rejonach. Ciekawym i przykrym przykładem są obserwacje ze Śląska, gdzie na początku ubiegłego wieku zabijano ponad 9 tysięcy (!) żmij rocznie. Proceder ten prawdopodobnie znacznie uszczuplił populację żmij, ponieważ obecnie nie notuje się tam tak wysokich liczebności tego gatunku.” nauka.uj.edu.pl



Kainowa wstęga – zygzak na grzbiecie aż po koniec ogona. Przecież ona miała chronić!




„Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka.”





„Na podstawie tekstu nie da się ustalić czym ów znak był i jak wyglądał. Ale przede wszystkim nie da się odnaleźć w tekście odpowiedzi na inne zasadnicze pytanie: dlaczego, używając owego znaku, Jahwe tak gorliwie broni mordercy? (…) Intencja Autora natchnionego jest jasna: chce on pokazać wyraźnie, że to sam Bóg chroni Kaina, że sprawuje nad nim pieczę, że bierze go w ochronę.” (Dariusz Czaja „Grzech Kaina. Nowe konteksty interpretacyjne”)

Czasami mam wrażenie, że ludzie niewiele rozumieją z religii, do których się przyznają.

"Motyle Sudetów. Ostrolot muszlowiak – kolorowa ćma ocenzurowana" kunstkamerasudecka.blogspot.com

środa, 2 czerwca 2021

Motyle Sudetów. Ostrolot muszlowiak – kolorowa ćma ocenzurowana

 

„Ostrolot muszlowiak (E. margaritaria L.), większy (siąg koło 45 mm.), wyłączany także w osobny rodzaj (Metrocampa). Skrzydła jasno-zielone, na przednich z 2 prążkami białemi, obramowanemi ciemno-zielono, na tylnych z jedną; spód perłowo-biały. Nie rzadki; w czerwcu i lipcu. Gąsienica ciemnozielona lub brunatna w ciemne pręgi na grzbiecie i bokach. Na dębach, bukach i innych liściastych, od października do maja.”




Pisał B. Dyakowski w „Atlasie motyli krajowych z 218 wizerunkami kolorowemi motyli, ich gąsienic i poczwarek na 18 tablicach, i 30 rycinami w tekście ”. W jakim kraju?

„WARSZAWA NAKŁADEM I DRUKIEM MICHAŁA ARCTA 1906”




Rosja, to taki kraj – dumny ze swej historii – w którym cenzurowano „Atlasy motyli” na długo przed komunizmem. Niewolników wychowuje się przez dziesiątki lat, a później wszystko im jedno, czy rządzi nimi car, pierwszy sekretarz, czy „prezydent”.





Tyle się zmieniło, że ostrolot muszlowiak w niektórych rejonach już nie jest „nie rzadki”.

 
"Mordercza oleica także w sudeckich lasach, czyli rozważania o „miejskich wymoczkach” kunstkamerasudecka.blogspot.com

 
"Motyle Sudetów. Kosternik palemon – wygląda dużo lepiej niż się nazywa" kunstkamerasudecka.blogspot.com