czwartek, 2 sierpnia 2018

Dlaczego pod Śnieżką nie ma „Innsbruckiego Domu” a pod Wildspitze jest „Wrocławskie schronisko”? Sto trzynaście lat temu w Dolomitach otwarto „Libereckie schronisko”. Część pierwsza


Panorama ze szczytu Ortleru (stan lodowców z początku lata 1999 roku, od tego czasu lodu ubyło)

W Alpach Wschodnich i Centralnych dosłownie roi się od „czeskich”, „saskich” i „śląskich” schronisk. I nie są to obiekty leżące na uboczu – wręcz przeciwnie, często to z nich wyrusza się na najbardziej znane alpejskie szczyty.

Marzenie Karpacza, by dorównać alpejskim kurortom … obecnie wydaje się nierealne.


 
W XIX wieku rewolucja przemysłowa spowodowała gwałtowny rozwój turystyki, a liberalizacja życia społecznego i wolność zrzeszania się sprzyjała tworzeniu setek przeróżnych organizacji oraz towarzystw (sytuacja pod tym względem była bardziej demokratyczna niż w XXI – wiecznych dyktaturach). 




 

Na przełomie XIX i XX wieku to bogate i uprzemysłowione krainy: Czechy, Śląsk czy Saksonia pomagały zagospodarować turystycznie ubogie alpejskie doliny, budowały tam schroniska, szlaki, organizowały służby ratownicze a nawet przewodnictwo. Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale pionierską rolę w zagospodarowaniu sporej części Alp miała potężna, praska sekcja DuÖAV (Deutscher und Oesterreichischer Alpenverein). Równolegle powstawały organizacje promujące miejscowe pasma górskie – wymieniały się one doświadczeniami turystycznymi (nawet co do architektury schronisk), członkami i działaczami. I chociaż pod względem charakterystycznej architektury Alpy promieniowały na góry Czech i Śląska, to pieniądze na zagospodarowanie turystyczne płynęły w drugą stronę.


Pierwszego sierpnia 1905 roku liberecka sekcja DuÖAV otworzyła swoje schronisko w sercu Dolomitów, obok Cortiny D’Ampezzo – pod Croda da Lago. Swój status Reichenberger Hütte zmieniła dopiero po przyłączeniu Sudetów (i Liberca) do III Rzeszy w roku 1938. Stała się wtedy własnością DAV (bez „Oesterreichischer”). W ręce włoskie trafiła aż po drugiej wojnie światowej. Taki był los wielu innych „czeskich”, „śląskich” i „niemieckich” schronisk na olbrzymim obszarze Alp. 





Schroniska te często zachowały swoje pierwotne nazwy, pochodzące nie tylko od sekcji DuÖAV i DAV ale także od wybitnych alpinistów i ludzi gór z monarchii Habsburgów. Przykładem jest schronisko Julius Payer Hütte, kluczowe na klasycznej drodze na Ortler (najwyższy szczyt Tyrolu i zarazem Austro-Węgier). 





Okolice schroniska Julius Payer Hütte i szczyt Ortleru w 1999 roku
 
Ciąg dalszy nastąpi ...