sobota, 28 sierpnia 2021

Ściąga wrocławska. Dom rodzinny „śląskiego Humboldta”

 


„Ogród Botaniczny – jedna z atrakcji turystycznych Wrocławia – szczególnie wiele zawdzięcza swojemu wieloletniemu dyrektorowi Heinrichowi Robertowi Göppertowi (1800–1884).

Była to osoba powszechnie szanowana. Botanik, paleontolog, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, długoletni prezes Śląskiego Towarzystwa Kultury Ojczyźnianej (Schlesische Gesellschaft für vaterländische Kultur), lekarz ubogich, wyjątkowo zasłużony w czasie epidemii cholery, która nawiedziła miasto w 1831 roku. A przy tych wszystkich zasługach także osoba bliska nam muzealnikom – twórca Muzeum Botanicznego oraz jeden z inicjatorów powstania Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych, które nazywane jest poprzednikiem dzisiejszego wrocławskiego Muzeum Narodowego. (…) Kiedy w przestrzeni naszego domu pojawia się choinka, podejmujemy różne rytualne działania mające wykreować pomyślną przyszłość. Ale równolegle nasze myślenie przekierowujemy z tego, co doczesne na to, co minione. Powinniśmy wówczas poczuć się zachęceni, aby sięgnąć do historii bliskiego nam dziś terytorium, które kilkadziesiąt lat temu było obcym i nieznanym dla naszych przodków. Warto wspomnieć – urodzonego na początku XIX w. w Szprotawie i nazywanego „śląskim Humboldtem” – Heinricha Roberta Göpperta, który tak wiele dobrego uczynił dla Wrocławia – dla żyjących tu wtedy i dzisiaj ludzi i drzew.” mnwr.pl

Po wojnie wszelkie ślady po Göppercie były niszczone. Dlaczego?




Przypomina mi się scena z „Żywota Briana” i rozważania, za co jeszcze należy nienawidzić Rzymian.

„- A oprócz nawodnienia, bezpieczeństwa, wina, kanalizacji, medycyny, edukacji, łaźni, akweduktów i porządku publicznego, co ci cholerni Rzymianie dla nas zrobili?”

Heinrich Robert Göppert był co prawda Niemcem, ale zmarł zanim urodził się Adolf Hitler. Niszczenie jego pomników pokazuje cały idiotyzm nacjonalizmu. Zwłaszcza, że z wielu pomników stawianych Polakom nie jesteśmy obecnie dumni, bo ich bohaterowie byli zwykłymi draniami.

Trzeba było kilkudziesięciu lat, by do Szprotawy i Wrocławia powróciły pomniki wielkiego naukowca i społecznika. 
 
 
 


Dom rodzinny Heinricha Roberta Göpperta to Apteka „Pod Murzynkiem” (do roku 1945 roku była to „Mohrenapotheke”) położona w Rynku w Szprotawie. Aptekarzem był ojciec naukowca. Na narożniku budynku znajduje się zabytkowa figurka Murzynka, od wieków już firmowy znak apteki. Na ścianie kamienicy umieszczono tablicę pamiątkową.





„Od 12 czerwca 2015 roku możemy podziwiać kompletny pomnik znanego Szprotawianina Heinricha Roberta Goepperta. Ten znany uczony doczekał się pamiątkowego monumentu usytuowanego obok mostu nad rzeką Szprotawą przy dzisiejszej ul. Mickiewicza. Niestety po 1945 roku obiekt zniszczono. Popiersie uczonego zaginęło, zaś pozostałe elementy były przez wiele lat przechowywane, co ocaliło je i umożliwiło odtworzenie pomnika.” szprotawa.org.pl