poniedziałek, 2 sierpnia 2021

Najdziwniejszy? przelot sterowca nad Wrocławiem i Sudetami. „Czerwony namiot” oraz „Italia” – wyprawa, przez którą zginął Amundsen

 


Wiosna roku 1928 …

„Na severní Moravě a ve Slezsku silná oblačnost ve výšce 500 – 600 metrů, vítr o rychlosti 40km za hodinu a vytrvalý déšť v horách.”



Od kilku dni snuje się po niebie nad miastem …


Dwa w jednym: "Pozłacane kule ozdobiły wieżę kościoła garnizonowego" wroclaw.pl

 


„Od dwóch dni wrocławianie zadzierają głowę do góry i obserwują sterowiec Goodyear Blimp, a zdjęcia biało-niebieskiego statku powietrznego zalały sieć. Nam udało się wejść na pokład. (…) Sterowiec przyleciał do naszego kraju 30 lipca od strony Czech, po drodze minął Wałbrzych i Świdnicę, by następnie osiąść na lotnisku w Szymanowie.” wroclaw.pl

Ponad 90 lat temu nad Wrocław ze strony Czechosłowacji nadleciał jeszcze sławniejszy sterowiec. Nadleciał w szczególnych okolicznościach …



„Czerwony namiot - nominowana do Złotego Globu włosko-radziecka produkcja to film dziś już właściwie zapomniany. I to pomimo, że w jego obsadzie znalazł się sam Sean Connery (choć w roli drugoplanowej) oraz piękna Włoszka Claudia Cardinalle. Fabuła filmu oparta została na autentycznych wydarzeniach z 1928 roku i przedstawia losy włoskich podróżników zagubionych na Antarktydzie i ruszającej im na ratunek norwesko-rosyjskiej wyprawie pod wodzą wybitnego polarnika Roalda Amundsena (Connery). Film ten ukazał się aż w trzech różnych wersjach językowych: poza włoską (La Tenda Rossa) i rosyjską (Krasnaya Palatka) także międzynarodową - angielską (The Red Tent). Czerwony namiot doczekał się ponadto dwóch różnych opraw muzycznych. Do rosyjskiej wersji muzykę skomponował Aleksandr Zatsepin, zaś do włoskiej i międzynarodowej słynny Ennio Morricone.” filmmusic.pl


Oczywiście chodziło o Arktykę a nie Antarktydę.




„Czy dziś, kiedy każdy atak zimy budzi popłoch, można sobie wyobrazić dryfujących na krze mężczyzn, którzy tygodniami czekali na pomoc? Tak się stało podczas wyprawy sterowcem "Italia" na Biegun Północny w roku 1928. (…) Ogromny sterowiec o nazwie "Italia" wystartował z Mediolanu 15 kwietnia 1928 roku o 01.55 w nocy. Leciał przez Wiedeń, Berno (oczywiście Brno – od red.), Kłodzko, Wrocław i Poznań do bazy w Jezierzycach pod Słupskiem, czyli ówczesnym Stolpie. Dotarł tam 16 kwietnia nad ranem, dokładnie o 07.50. Dowodził nim 43-letni Umberto Nobile, który rozpoczynał swoją karierę jako konstruktor sterowców. Kiedy Nobile się urodził, cyganka miała przepowiedzieć dziecku próbę ognia i śniegu. Przepowiednia miała się sprawdzić właśnie tego roku.”



Tak miało być i tak jest często przedstawiane do tej pory. Ale było inaczej
 

Sterowiec wcale nie miał przelatywać nad Morawami i Śląskiem. Wyprawa od początku nie toczyła się zgodnie z planem. "Italia" próbując ominąć burze śnieżne nad Alpami trafiła na burzę z gradem w Sudetach, po której błądziła pomiędzy ziemią kłodzką, Jesionikami, nad Górnym i Dolnym Śląskiem.



„Wyprawę od początku prześladował pech. Podczas przelotu z Mediolanu do Słupska, Nobile o mały włos nie stracił sterowca. Nad Czechosłowacją rozpętała się burza. W wydanej później książce "Czerwony namiot" wspominał: "Lecieliśmy pogrążeni we mgle, tak że ledwo widać było okolicę. Nagle spadł gęsty grad, który poobijał krawędzie śmigieł. Wśród gradu zalśniły pierwsze błyskawice. Burza otaczała nas ze wszystkich stron. Wyładowania atmosferyczne następowały teraz jedno po drugim - z tyłu, z przodu, po lewej i po prawej stronie sterowca. W każdej chwili piorun mógł trafić w nasz statek wypełniony 19 tysiącami metrów sześciennych wodoru. "Italia" od razu stanęłaby w płomieniach." (Umberto Nobile "Czerwony namiot", Wydawnictwo Czytelnik Warszawa 1976).” podroze.onet.pl

W wersji czeskiej …

„Generál Nobile o situaci za letu píše:

Nad Sudetskými horami vzducholoď vlétla do temné oblačné fronty, kde naprosto ztratila orientaci. Oblačnost doprovázel silný liják s krupobitím a elektrickými výboji. Let za této situace znamenal pro Italii nejvyšší možné riziko. Loď s objemem 18 500 kubických metrů naplněna vodíkem představovala v poli blesků doslova výbušnou nálož.”

O trudnej sytuacji sterowca wiedzieli zarówno Niemcy, Czesi i Polacy. Aby go odszukać w powietrze wzbiły się czechosłowackie samoloty. Decydujący wpływ na odzyskanie przez lotników orientacji miały jednak komunikaty radiowe nadawane przez radiostacje polskie (Katowice), czeskie (Praga) i niemieckie (Berlin, Wrocław?).

„Bloudění vzducholodi trvá zhruba dvě hodiny.

Ve 21.30 hlásí vojenská radiostanice na Petříně výsledek goniometrického zaměření polohy vzducholodi podle předchozích radiogramů. Podle Prahy toho času krouží Italia 10 km jižně od Brna! Po jedné a čtvrt hodině dalšího letu, zhruba ve 22.45 se vzducholoď nachází opět ve Slezsku, jihovýchodně od Vratislavy. Několik minut po 24.hodině se vzducholoď pokoušela o přistání. Nezdařilo se. Ve dvě hodiny (16.dubna) krouží vzducholoď u Opole a ve 2.40 již směřuje z Vratislavy na Sluck. Ve Slucku konečně také v 8.35 konečně přistává.” empepa.net


"Italia" leczyła rany po sudeckiej burzy na lądowisku pod Słupskiem

Oczywiście, po zakończeniu akcji prasa w „zaprzyjaźnionych” krajach Europy Środkowej kłóciła się, czyja pomoc była najważniejsza (międzywojenne: Polska, Niemcy i Czechosłowacja nienawidziły się wspólnie i każde z osobna).




Fragmenty broszury wydanej z okazji 85-lecia (1927-2012) Radia Katowice
 

To i późniejsze kontrowersje wokół wyprawy oraz akcji ratowniczej (podczas niej zginął Amundsen, a Nobile był na przemian bohaterem – tchórzem – bohaterem przez następne kilkadziesiąt lat) pokazuje, że i bez internetu informacje były manipulowane i przekłamywane. Dlatego najpewniejsze jest i było korzystanie z wielu źródeł. Jak różne jest spojrzenie w Czechach i w Polsce na sprawę Turowa … wystarczy poczytać czeski internet.