środa, 28 października 2020

Wrocławska cerkiew świętych Cyryla i Metodego. Pół wieku „pisania” po ścianach

Cerkiew zdobili i zdobią artyści tak różni, że aż trudno uwierzyć. Przypomina to czasy średniowiecza, gdy budowa świątyń była dziełem całych pokoleń. 


Pisać po ścianach cerkwi na Piasku rozpoczął uczeń Xawerego Dunikowskiego i Józefa Mehoffera.

„Trzeba dodać, że malowanie wspomnianych fresków trwa od… kilkudziesięciu lat. Kiedy w 1970 r. przekazano świątynię na wyspie Piasek Polskiemu Autokefalicznemu Kościołowi Prawosławnemu, rozpoczął tu pracę prof. Adam Stalony-Dobrzański z ASP w Krakowie, wybitny artysta, m.in. liternik i witrażysta.”

„W roku 1927, po zdaniu egzaminów na Wydział Prawa Uniwersytet Jagiellońskiego i Akademię Sztuk Pięknych w Kralowie wybiera studia malarskie na Akademii. Jest uczniem Władysława Jarockiego, Fryderyka Pautscha i Ignacego Pieńkowskiego. Ćwiczy również pod okiem Xawerego Dunikowskiego i Józefa Mehoffera.”

„Ta najstarsza i najsłynniejsza polska uczelnia artystyczna wciąż jeszcze pamięta swych genialnych założycieli, twórców artystycznego cudu Młodej Polski. To tu artysta otrzymuje od prof. Ignacego Pieńkowskiego swe twórcze Credo: Wypada mówić mi już – panie kolego, wypada, a nawet należy i coś na drogę życia: Oczywiście Pan już się tutaj, przez tyle lat na naszej Akademii nauczył, że malarstwo i cała sztuka to właściwie nic innego jak logika i decyzja. W sekrecie wiemy, że trzeba coś naprawdę kochać – do widzenia Panu. Sędziwy profesor nie dopowiedział jednak, że właśnie za ten sekret trzeba w życiu najwięcej zapłacić. Za miłość do tego, na co wydano już surowy wyrok. Za honor, wiarę, nadzieję i piękno. Bo oto zaczynał się „Czas Apokalipsy'' i wszystkie tradycyjne archetypy ludzkości miały zostać wkrótce unieważnione.”




To pewnie zbieg okoliczności, że Bulwar Dunikowskiego jest tak blisko cerkwi zdobionej przez prof. Adama Stalony-Dobrzańskiego – jego ucznia.

„– Zaprojektował witraże w południowej części świątyni i prezbiterium oraz freski w północnych wnękach – tłumaczy 
o. Cebulski. Część wykonał wraz ze swoimi uczniami, jednak jego nagła śmierć przerwała pisanie. W latach 80. przyjechał do Wrocławia wspomniany Sergiusz.”

„ Jesienią 1991 r. ikonopisiec Siergiusz Tretinnkow z Mińska na Białorusi, podjął się "rozpisania" fresków na ścianach bocznych. Postacie świętych namalowane we wnękach poniżej okien na ścianie południowej zostały wykonane wg projektu o. Zenona z Monasteru Pskowsko- Peczorskiego, ręką Siergiusza. Niestety, śmierć młodego ikonopiscy, przerwała prace. (Ikonopisiec Sergiusz, spoczął na Grabiszyńskim cmentarzu we Wrocławiu.)”

„– Kiedyś na koniec świętej liturgii jakiś człowiek podszedł, by ucałować krzyż – wspomina 
o. Grzegorz Cebulski z prawosławnej parafii. – Widząc nową twarz, zawsze pytam: „Skąd jesteś?” „Z Kamieńca Podolskiego” – usłyszałem. „Czym się zajmujesz?” „Pracuję na budowie, palety zbijam. A jest tu jakaś praca? Mógłbym pisać ikony albo freski…”. 
Okazało się, że Aleksiej Adamczuk, absolwent prawosławnego diecezjalnego studium ikonograficznego w Kamieńcu Podolskim, wie, co mówi. Powierzono mu najpierw odnowienie fresków Sergiusza Trietiannikowa z białoruskiego Mińska. – Zrobił to pięknie, nie narzucając swojego warsztatu, szanując pierwowzór. To potwierdziło jego kunszt – mówi o. Grzegorz.
W końcu Aleksiej usłyszał: „Rozpisuj cerkiew do końca!”. Tak też się dzieje.”




„Oleksii Adamchuk przyjechał do Polski za chlebem. To absolwent Akademii Sztuk Pięknych. Ale udało mu sie znaleźć pracę jedynie przy zbijaniu palet, potem na budowie. (…) Duchowni uznali znalezienie ikonopisa za dar Opatrzności. – Wszystko to otworzyło w nas życie. Nie moglibyśmy pozwolić, żebyś pracował na budowie, mając taki talent w ręku – dodaje ksiądz.”

Więcej na stronach:

stalony-dobrzanski.info
treespot.wroclaw.pl 
wroclaw.gosc.pl
wroclaw.tvp.pl