środa, 8 maja 2019

Encyklopedia sudecka. Klecanka – „papierowa osa” i kanibal. Cz. I



„(…) tradycyjne japońskie domy pod względem konstrukcji i używanych materiałów dalece odbiegają od naszych budynków. Znawcy japońskiej historii i kultury twierdzą, że to efekt zupełnie odmiennego od europejskiego (czy też tzw. zachodniego) rozumienia przestrzeni, a także ścisłego powiązania tradycyjnego budownictwa z otaczającą przyrodą. W japońskich domach (wzniesionych wedle dawnych zasad i standardów) stosuje się wyłącznie naturalne materiały, przy czym oprócz dla nas oczywistych, takich jak drewno i glina, równie ważny jest bambus (w sumie to rodzaj drewna) i papier. Tak, tak – papier, który nijak nam się nie kojarzy z poczuciem bezpieczeństwa, przytulnością i intymnością oraz izolacją od otoczenia, jaką winien zapewniać solidny dom. Papier łatwo przecież, nawet niechcąco rozerwać, materiał ten nie zapewnia żadnej ochrony przed wodą, o jakimkolwiek zabezpieczeniu przed niechcianymi dźwiękami nie wspominając. Tak, papier jako budulec, nawet w formie papier-mâché, czyli wysuszonej i dość twardawej papierowej masy wzmocnionej różnymi dodatkami, raczej się u nas nie przyjmie. Tymczasem, taki materiał z powodzeniem wykorzystuje spora rzesza naszych „mniejszych braci” – zwierząt, a ściślej rzecz ujmując owadów – wznosząc (a czasem klecąc) na miarę własnych potrzeb obmyślone i zaprojektowane „budowle”.

Klecankę polną (
(Polistes nimpha) nie tak łatwo odróżnić od rdzaworożnej.

„Klecanka polna zdecydowanie bardziej woli zakładać swoje gniazda w środowisku naturalnym, głównie na łodygach roślin zielnych, lub gałęziach krzewów, (…)” 




I dlatego trzeba uważać, by takiego gniazda nie kopnąć idąc przez sudecką łąkę. Następstwa mogą być bolesne.

„W języku angielskim nasze klecanki zwane są Paper Wasps, czyli papierowe osy, właśnie od materiału, z jakich tworzą swe gniazda.”

Więcej na stronach swiatmakrodotcom.wordpress.comustron.pl

Zdjęcia wykonano na Pogórzu Kaczawskim.

Ciąg dalszy nastąpi.