Śmierć wrocławskiego księcia-biskupa odbiła się szerokim echem w całych Niemczech
Na pewno pierwszy administrator apostolski Dolnego Śląska po II wojnie światowej nie zasłużył sobie na usunięcie w cień. Ksiądz Karol Milik jako jedyny z pięciu administratorów apostolskich, mimo olbrzymich zasług, nie został biskupem i według historyków była to decyzja zupełnie niezrozumiała. Mówią dziś o tym także osoby duchowne.
Na zdjęciu powyżej widać kondukt pogrzebowy wrocławskiego kardynała Georga von Koppa w marcu 1914 roku. Pewnie wielu się zdziwi, ale na zdjęciach z pogrzebu można wypatrywać młodego kleryka Karola Milika. Przyjechał specjalnie z tej okazji zza austriackiej granicy. Kościół - w czasach gdy gasł Breslau a rodził się Wrocław - zachował o wiele większą ciągłość niż „świecka tkanka miasta”. I to chyba nie powinno nikogo zdumiewać – kwestie narodowe dla chrześcijaństwa to zupełnie drugorzędne sprawy („Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie.”) Przynajmniej powinny takie być.
Skąd kleryk Milik wziął się na pogrzebie kardynała Georga von Koppa?
„Ważne zmiany w poziomie kształcenia duchownych związane były z działalnością kard. Georga Koppa. Duchowny ten dosyć mocno związany był z władzą pruską, mając wpływ na samego kanclerza Rzeszy Ottona von Bismarcka. Ze względu na rozległe terytorium diecezji wrocławskiej i bardzo dużą liczbę powołań do kapłaństwa kard. Kopp rozpoczął budowę nowego domu kleryckiego. Prace budowlane trwały dwa lata i w 1895 r. do użytku alumnów został oddany duży gmach wzniesiony w stylu neogotyckim. Otrzymał nazwę od imienia inicjatora jego budowy – Collegium Georgianum.” nowezycie.archidiecezja.wroc.pl
Budynek seminarium w Widnawie
Ale to tylko część historii – wrocławskie seminarium powstało, by kształcić kleryków z pruskiej części Śląska. Drugie seminarium - dla kleryków z austriackiej części prowincji - zbudowano z inicjatywy kardynała Koppa u podnóża Sudetów Wschodnich, w położonej obok biskupiego Javornika Vidnavie. Studiowali w nim Czesi, Niemcy i Polacy a wśród nich Karol Milik pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego. Późniejszy polski administrator apostolski poznał Ostrów Tumski jeszcze przed pierwszą wojną światową, a święcenia kapłańskie przyjął w kościele w Vidnavie, rok po pogrzebie kardynała Koppa, z rąk jego następcy Adolfa Bertrama (jeszcze wtedy biskupa). Polski powojenny administrator apostolski był więc w pewien sposób wychowankiem ostatnich niemieckich biskupów na wrocławskim tronie i łatwo mógł nawiązać kontakt z duchownymi niemieckimi, pozostałymi na Ziemiach Zachodnich. Warto zaznaczyć, że pierwotnie stanowisko to planowano powierzyć Bolesławowi Kominkowi, który jednak uznał, że bardziej jest związany ze Śląskiem Opolskim i że łatwiej poradzi sobie w Opolu niż we Wrocławiu.
Pierwotnie wczesnogotycki (z XIII w.) kościół św. Katarzyny w Vidnavie od średniowiecza związanej z diecezją wrocławską
Kardynał Georg von Kopp był człowiekiem, który usiłował pogodzić ogień z wodą – w związku z tym był krytykowany zarówno przez Polaków, jak i Niemców. Mimo wszystko był jednak osobą powszechnie szanowaną i ostatnio także w Polsce spogląda się na jego postać mniej emocjonalnie.
„115 lat Caritas we Wrocławiu (…) Działalność prowadzona przez sekretariat rozszerzyła się do tego stopnia, że 4 kwietnia została przeniesiona na nowe miejsce przy obecnym pl. Kościelnym 5. Również tego dnia książę kardynał Georg Kopp uroczyście zainaugurował działalność Związku Caritas dla Archidiecezji Wrocławskiej.” caritas.pl
A to dopiero początek jego zasług – ciąg dalszy nastąpi.
"Ilustrowana historia Wrocławia. Wózek z Domasławia. Czy osada nad Odrą należała do kręgu cywilizacji śródziemnomorskiej? Od kiedy na Śląsku istnieją nierówności społeczne?" kunstkamerasudecka.blogspot.com
"Ściąga wrocławska. Jan XXIII spogląda w kierunku byłej siedziby KW PZPR. A kardynał Kominek? Czym różni się mąż stanu od populisty? I co ma wspólnego Poelzig z Kominkiem?" kunstkamerasudecka.blogspot.com