czwartek, 31 października 2024

Sudeckie pomniczki. Kamień spod Trójgarbu – pamiątka po opacie, bez którego nie byłoby „Perły Baroku”


W Masywie Trójgarbu piękne widoki można podziwiać nie tylko z wieży widokowej na szczycie.


Bernard Rosa, Dominik Geyer, Innocenty Fritsch i Benedykt II Seidel – mecenasi, dzięki którym Krzeszów nazywany jest Europejską Perłą Baroku. Niewiele by osiągnęli, gdyby opactwa nie uratował ktoś w trudnych dla katolików czasach.

„Opactwo cystersów w Krzeszowie, zwłaszcza w 2. połowie XVI w., mocno odczuło skutki rozprzestrzeniającej się na Śląsku reformacji. Bardzo wyraźnie stopniała liczba członków konwentu – około 1600 r. było ich raptem 12, podczas gdy kilkadziesiąt lat wcześniej pięć razy więcej. W umacnianiu morale zakonników nie pomogła samobójcza śmierć opata Nikolausa Ruperti w 1576 r., podobnie jak rozwój i umacnianie się od 1581 r. protestantyzmu w Kamiennej Górze, Świdnicy i Jeleniej Górze, a także coraz to nowe napięcia i konflikty wybuchające na podległych cystersom ziemiach – w 1616 r. w Wierzbnej doszło do profanacji krzyża, a cztery lata później w Chełmsku Śląskim zamordowano opata Marcina Clave.”

W tych trudnych latach sytuację ratował …

„Opat Caspar Ebert (1576–1609) poświęcił wiele uwagi sprawom opactwa, poprawiając jego sytuację majątkową, rozszerzając włości, modernizując infrastrukturę oraz wzmacniając pozycję, między innymi poprzez finansowanie budów kościołów w Lubawce, Okrzeszynie i Niedamirowie (…)” („Krajobraz kulturowy gminy Lubawka” Radosław Gliński, Agnieszka Patała, „Historia obok. Studia z dziejów lokalnych, 6”/History next to. Local past studies, 6, Wrocław 2017) 
 
 





Wykutą w kamieniu pamiątką jego działalności jest płyta na kościele p.w. św. Wawrzyńca w Krzeszówku. W roku 2021 można było na niej odczytać : „Casparus Ebertus Abbas”, data wydawała się nieczytelna. Obecnie – po oczyszczeniu - można odczytać odwrócone NN w „ANNO” i „1595”.




Na nadprożu portalu głównego widać datę „1588” związaną z przebudową kościoła.

Podobną datę w Masywie Trójgarbu kilkanaście lat temu wywęszył … jamnik.

„Moja historia z kamieniem sięga czasu przed 2010 r., kiedy jeszcze moje córki, Grażyna i Beata z rodzinami były w Świebodzicach.(...) Lubiliśmy rodzinne wycieczki rowerowe lub samochodowe (...) Jadąc ze Świebodzic do Starych Bogaczowic i potem wzdłuż zalewu w kierunku Strugi, aż do skrzyżowania trzech Ścieżek, na dole, w lekkim zagłębieniu, pod wielkim bukiem zostawialiśmy nasze pojazdy. Wędrowaliśmy w prawo pod górę, gdzie rosną przepiękne buki, lub innym razem w lewo, dość ostro pod górę, w stary mieszany las. To zwykle psy wybierały kierunek dalszego marszu. (...) Agatek- jamniczek, który wtedy miał już więcej niż 10 lat (...) zawsze znaczył swoją trasę, tym razem zatrzymał się na ścieżce do lasu, obwąchał i oznaczył wystający lekko kamień. Zanim doszłyśmy to on zaczął odkopywać kamień z gałązek, drobnych kamieni i liści, którymi był zasypany. (...) Głaz tkwił w ziemi głęboko, z mchu wystawało ok. 20 cm, ale oczyszczając go z mchu wyczułam na jego powierzchni jakieś zagłębienia, ryty, może jakiś wyryty napis?”




Jamniki są ciekawskie.

Dziesięć lat później …

„W maju 2020 r. po nagłośnieniu odkrycia została sporządzona dokumentacja fotograficzna kamienia i pomiary. Podjęto próbę interpretacji inskrypcji. Choć umieszczone na głazie napisy są słabo czytelne, to posiłkując się bocznym światłem silnej latarki można odczytać zaczną część rytów. Na samym środku kamienia umieszczony został znak „+*”, tworzą go dwie krzyżujące się linie o długości 20 cm. Centralnie ponad nim znajduje się wyraz „GRANZSTEIN”, przy czym litery „N” przedstawione zostały tu w ich lustrzanym odbiciu, analogicznie jak i w dalszej części napisu. W lewym górnym rogu znaku „+ umieszczono litery „CAG”, pod nimi zaś, w lewym dolnym rogu, znaki „AN1588”.”




CAG to zapewne „Caspar Abbas Grissoviensis”.

Kamień graniczny jest bardzo stary, a właściwie niesłychanie stary bo „przerobiono go” z głazu narzutowego co zbyt często się nie zdarza.

Historię odnalezienia kamienia i odszyfrowania napisów można znaleźć na stronie academia.edu
 

"Panoramy sudeckie. Widok z Trójgarbu na Karkonosze" kunstkamerasudecka.blogspot.com

środa, 9 października 2024

Refleksje z Ochrydy. Czy można zostać dwa (trzy?) razy ochrzczonym? Chrzest Śląska. Część pierwsza

 

„Bezspornie najlepiej poświadczonym przez tradycję uczniem Cyryla i Metodego jest św. Klemens Ochrydzki, założyciel ochrydzkiej szkoły literackiej, w piśmiennictwie średniowiecznym nazywany „pierwszym biskupem języka słowiańskiego”. („Uczniowie apostołów Słowian. Siedmiu Świętych Mężów”, opracowali Małgorzata Skowronek i Georgi Minczew, Kraków 2010).


Na zdjęciu cerkiew św. św. Klimenta i Pantelejmona w Ochrydzie. Przed nią pozostałości szkoły / skryptorium z IX wieku.


„Po obchodach w Gnieźnie, 9 września również na Dolnym Śląsku będzie obchodzona 1050. rocznica chrztu Polski. Na miejsce głównych uroczystości z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy, wybrano podwrocławską górę Ślężę. (…) Wątpliwości, że Ślęża jest najlepszym miejscem do uczczenia 1050. rocznicy chrztu Polski, nie ma ks. Ryszard Staszak, proboszcz parafii w Sulistrowicach, do której należy ostatnio odremontowany kościół na szczycie góry. (…) - Na Ślęży chrześcijaństwo jest obecne od XII wieku. Zaczęło się od Piotra Włosta. On wtedy był właścicielem tej góry i sprowadził na Ślężę augustianów z Francji.” gazetawroclawska.pl

 
Obchody 1050. rocznicy chrztu Polski na Ślęży to przykład pisania na nowo historii przez polityków (nieważne jak było, ważne by było po naszemu). Niestety również wielu duchownych usiłuje być politykami.

Ten XII wiek i sprowadzenie augustianów to już do niczego nie pasują.

Oficjalnie przecież …

„W 972 r. Mieszko pokonał pod Cedynią Hodona, jednego z możnowładców niemieckich, i przyłączył do swojego państwa Pomorze Zachodnie. Zakończyło to okres rywalizacji o zachodnie ziemie z feudałami wschodnioniemieckimi oraz walk z Wieletami. Następnie, po zerwaniu sojuszu z Czechami, a korzystając z poparcia cesarstwa Ottonów, zajął Małopolskę i Śląsk.” zpe.gov.pl

Czyli - według stanu wiedzy na dziś - w roku 966 Śląsk był kontrolowany przez Czechy, skąd przyszło do nas chrześcijaństwo. Trudno nie uznawać obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski na Ślęży za manifestację polityczną, marnie współgrającą z nauką. Cóż się stało na Ślęży w roku 966 (lub w okolicach tej daty)?

Na marginesie – czy można ochrzcić kraj?

„Naszym zadaniem nie jest tworzyć społeczeństwa, w których „Ewangelia rządzi państwami.”

Oraz …

„Wiara i przestrzeganie zasad poprzedzają ustanowienie praw. Próby uczynienia tego w kierunku odwrotnym będą terrorystycznym absurdem.” teologiapolityczna.pl

To, co przez szesnaście wieków postrzegano jako sukces …

„11 stycznia 347 urodził się Teodozjusz I Wielki, cesarz rzymski od 379 roku, ostatni władca zjednoczonego imperium. W 381 roku ogłosił edykt uznający chrześcijaństwo za religię panującą. Poparł Sobór Nicejski, a w 392 roku zakazał uprawiania na terenie cesarstwa wszelkich form kultu pogańskiego.” polskieradio.pl

… już wtedy wielu chrześcijan uważało za błąd i drogę na skróty. Niestety? byli w mniejszości.

Wracając do tego, co można przeczytać na oficjalnej stronie …

„Południowe tereny dzisiejszej Polski: Śląsk i Małopolska w drugiej połowie IX w. wchodziły w skład Państwa Wielkomorawskiego. To średniowieczne państwo słowiańskie w tym czasie pozostawało pod wpływem Bizancjum, z którego przybyli misjonarze Cyryl i Metody, szerzący chrześcijaństwo w obrządku wschodnim. Państwo Wielkomorawskie upadło na początku X w. z powodu waśni dynastycznych i najazdu węgierskiego. Jednak uprawniony pozostaje pogląd, że pierwszy chrzest, który przyjęli władcy południowej części Polski, przyszedł z Konstantynopola.”
zpe.gov.pl
 
„(…) proponuję zająć się głównie próbą poszukania nazwy tej Klemensowej Góry. Na początku jednak musimy powiedzieć, że jeszcze na pogańskim Śląsku góra ta miała jakieś funkcje religijne. Być może była miejscem kultu pogańskiego bóstwa, które nazywamy dzisiaj Perunem, albo po śląsku - Pieronem. Było ono odpowiedzialne za błyskawice czy ogień i przedstawiano je z głową w płomieniach. Wskazówką może tu być nazwa okolicznego miasta Bierunia, która może też pochodzić od Peruna, bo wszak Bieruń i Perun czy Pieron brzmią podobnie. Również pogański rodowód tego miejsca potwierdza nazywanie też czasem tej góry Pieronową Górą. Dobrze, ale co z nazwą - Klemensowa czy Klimont? Uważam, że tłumaczenie, jakie opisał Karol Miarka w książce „Klemensowa Góra”, a które łączy nazwę z Klimenosem, greckim bóstwem podziemia, jest całkowicie zmyślone i nierealne. Realne jest kojarzenie nazwy z jednym z uczniów św. Cyryla i Metodego, którzy w czasach wielkomorawskich dokonali pierwszej chrystianizacji Śląska już w IX w. A chodzi tutaj o bułgarskiego św. Klemensa z Ochrydy, zwanego też Klimientem. To prawdopodobnie on doprowadził do likwidacji pogaństwa na owej górze w Lędzinach, postawił tam pierwszą drewnianą kaplicę i od jego imienia ludzie tę górę zaczęli nazywać Klimontem czy Klemensową Górą. A ów Klemens nie jest bynajmniej postacią legendarną, ale historyczną. Jego pomnik znajduje się w Ochrydzie, miejscowości leżącej dzisiaj w Macedonii.” dziennikzachodni.pl

Ile w tym legendy?

Ciąg dalszy nastąpi.