Skąd Fredro wiedział, że to we Wrocławiu powstanie „Pomarańczowa Alternatywa”? Pasuje do naszego miasta.
Gdy Fredro pisał swe najsłynniejsze komedie wyglądał jak na powyższym portrecie (nie miał jeszcze czterdziestu lat) i w niczym nie przypominał "schorowanego nieboszczyka" z lwowskiego / wrocławskiego pomnika
„Alternatywy 4” ...
„Decydenci od kultury z lat PRL-u widzieli w Barei trzeciorzędnego reżysera nieważnych filmów. Dziś Bareja traktowany jest nierzadko jako niezłomny bojownik o wolność słowa. Oba te poglądy zupełnie nie oddają znaczenia twórczości Stanisława Barei w historii polskiego kina i polskiej kultury (oraz popkultury).
Rafał Dajbor przekonuje, że obok szyderczych wycieczek reżysera pod adresem niepopularnych posunięć rządzących, jego komedie równie bezwzględnie uderzają w wady rządzonych. "Bareja bezlitośnie drwił z PRL-u, ale przede wszystkim drwił z ludzkich i polskich przywar". Toteż diagnozy stawiane przez tego reżysera w czasach Polski Ludowej wydają się nam nadal niepokojąco aktualne.” culture.pl
Mina dość ponura jak na komediopisarza - nic dziwnego, bo rzeźbiarzowi pozował nieboszczyk, po latach umierania na bardzo bolesną chorobę. O tym innym razem
„- Rozbawianie ludzi było u niego niczym kostium. Celem było pokazanie wad: zarówno pojedynczych ludzi, jak i całego społeczeństwa - przypominała o funkcji fredrowskiego komizmu prof. Barbara Naganowska, gość "Klubu Ludzi Ciekawych Wszystkiego". polskieradio.pl
„- Seweryn Goszczyński w roku 1835 napisał rozprawę, w której bardzo brutalnie zaatakował Fredrę za to, że nie jest dość patriotyczny i że jego dzieła nie mają walorów artystycznych - mówi gość Jedynki. Fredro, urażony właściwie nie tym, że jest złym Polakiem, że nie płacze i nie współczuje z narodem, tylko tym, że jest kiepskim poetą, przestał pisać i żadną siłą nie dawał się do tego namówić.” polskieradio.pl
„Ile dookoła nas jest takich tragicznych postaci jak największy (i w sumie jedyny) polski komediopisarz? Autentycznych patriotów, którzy nie wahali się w pewnym momencie narażać swojego życia dla ojczyzny, a potem zostali zmieszani z błotem, ponieważ nie mieścili się w bogoojczyźnianym, napastliwym i głośnym modelu, zakładającym, że istnieje tylko jedna słuszna forma służby Polsce? Historia, która stała się udziałem Fredry, nie różni się bardzo od wielu podobnych historii rozgrywających się dzisiaj w tym kraju.” teatralny.pl
Ale politycy bardziej boją się śmieszności niż demonstrantów uzbrojonych w kamienie? Lub płaczliwych „mesjaszy” cierpiących za miliony?
Relikwia …
„Miś – Ahaa, największa rzecz bym zapomniał ... kamyk ..., o który Pan prosił z ... Jeleniej Góry przywiozłem!
Janek: – Z Jeleniej?!
Miś: – Z Jasnej Góry oczywiście ! Pamiątka. Pan wie, kto po nim stąpał?!!
Pamiętacie ten dialog z „kultowej” komedii „Miś” jelonka.com
Wrocławskiej „relikwii” po Fredrze (fragmentu palca przemyconego z ZSRR, jako pamiątka po babci) długo nie chciano pochować w żadnym kościele.
„Próbowałem go umieścić w jakimś znaczniejszym kościele — bez skutku. Ważniejsi duchowni opierali się lub wymawiali: „Do kościoła Fredro?!” Czyżby znali go — w swej młodości — jako autora obscenicznych utworów? Fredro w kościele?!” (Bogdan Zakrzewski „Historia grobu Fredry”)
„W czasach, gdy poeci rozpaczali nad ojczyzną w okowach, cierpieli na nieodwzajemnioną miłość, a siebie widzieli jako latarnie oświecające prosty naród, on naśmiewał się z wad prowincjonalnej szlachty i kpił z romantycznych ideałów. Znielubiony przez literatów i krytyków, był uwielbiany przez publiczność teatrów, w których wystawiano jego sztuki. Twórczość Aleksandra Fredry jest interesująca i dziś, w przeciwieństwie do dzieł romantyków, które czyta się jedynie w szkole, a i to pod przymusem.” esensja.pl
Ci, którzy Polakom mówili prawdę rzadko kiedy mieli łatwe życie …
„W Ołomuńcu odsłonięto nową tablicę ku czci zaborcy, który uratował karierę największego polskiego malarza historycznego. Był też „śląski Rejtan” kunstkamerasudecka.blogspot.com
"Ściąga wrocławska. Wrocławski pomnik Fredry z … koncernu Kruppa (gdański – Sobieskiego - też). Pozował do niego martwy już pisarz. Cz. I – w Lauchhammer odlano zarówno wrocławskiego Fryderyka Wilhelma III, jak i poznańskiego Bolesława Chrobrego" kunstkamerasudecka.blogspot.com
Ciąg dalszy nastąpi.
Najwybitniejszy artysta - kowal Wrocławia pochodził z miasta, będącego „fabryką” rzeźbiarzy. Ale oni pracowali w kamieniu!
Jaroslav Voňka u schyłku życia (1950) nie wyglądał na Hefajstosa
„Hořice - město kamenné krásy” – „miasto kamiennej urody”.
„Średnia Przemysłowa Szkoła Kamieniarska i Rzeźby w Hořicach
Takie tam szkolne igraszki
W paśmie górskim Chlum (Podkrkonoší – od red.), stanowiącym bogate źródło piaskowca, leży miejscowość Hořice, w okolicach której istnieją liczne kamieniołomy i pracownie rzeźbiarskie. Przed ponad stu laty miejscowi notable doszli do wniosku, że z uwagi na usytuowanie, tradycję i potrzeby przydałaby się im na miejscu szkoła kształcąca rzeźbiarzy i kamieniarzy. 15 marca 1883 roku zaproponowali więc władzom w Wiedniu utworzenie placówki edukacyjnej na swoim terenie. Ministerstwo przychyliło się do prośby rajców miasta i szkołę otwarto w 1884 roku. Pierwszym dyrektorem szkoły został mianowany Vilem Dokoupil, który opracował status organizacyjny i podstawy nauki oraz regulamin podległości w szkole. Szkoła stała się jednym z filarów nowoczesnego czeskiego rzeźbiarstwa w piaskowcu. Jej mury opuścili tacy sławni czescy rzeźbiarze jak Jan Strusa, Bohumil Kavka, Quido Kocian, Ladislav Kofranek. Przez cały czas funkcjonowania szkoła nie zmieniła swojego profilu, kształcąc rzeźbiarzy i specjalistów w zakresie techniki obróbki kamienia i jego wydobycia. Z biegiem lat utworzono oddziały w Drcenie i Hruba, gdzie wydobywa się kamień i zajmuje jego uszlachetnianiem. Współcześnie wydobycie zmieniło się, jest ono większe, bloki wydobywa się na potrzeby wystroju wnętrz, do produkcji schodów, płyt chodnikowych, płyt elewacyjnych oraz do renowacji zabytków. Równorzędnie wydobywa się też kruszywa na potrzeby budowy nowoczesnych dróg i autostrad, a także dla kolejnictwa. Po otwarciu kraju na Zachód nastąpił przypływ nowych technologii i sposobów zagospodarowania kamienia, tego wszystkiego uczą się obecnie uczniowie szkoły, która w zalążku miała uczyć tylko rzeźbiarstwa i obróbki kamienia. Absolwenci szkoły z Hořic uczą się projektowania elewacji budynków, wystroju wnętrz z kamienia, zarządzania zespołami ludzkimi. Jednak czołowe miejsce w szkole nadal zajmuje wydział rzeźbiarski. Dzisiaj w szkole otwiera się następne kierunki dotyczące kamienia, takie jak restaurowanie i konserwacja kamiennych zabytków, technika wykonywania naczyń kamiennych, ich historyczna rekonstrukcja (także ceramicznych). Uczniowie szkoły zajmują się renowacją pomników i rzeźb kamiennych w całych Czechach. Wszędzie są uważani za najlepszych fachowców.” swiat-kamienia.pl
Hořice wypełnione są dziełami autorstwa uczniów i profesorów miejscowej szkoły. Niektórzy nazywają je „czeskimi Atenami”. Jedną z najbardziej znanych rzeźb jest ogromny pomnik Jana Husa. Nie przypadkiem kojarzy się z tym, znanym z Rynku Staromiejskiego w Pradze. Oba pomniki są rówieśnikami i dziełami jednego artysty - był nim tworzący w stylu secesji Ladislav Šaloun. Ten z Hořic odsłonięto w szczególnym okresie (5 lipca 1914 roku) – pomiędzy zamachem w Sarajewie a wybuchem I wojny światowej. W tym czasie Jaroslav Voňka miał już niemal 40 lat i był już szanowanym kowalem oraz nauczycielem we Wrocławiu, z którym związał swoje artystyczne życie.
Ale urodził się i umarł w „czeskich Atenach“.
Na świat przyszedł 29 marca 1875 roku, a jego ojciec był oczywiście kamieniarzem. Voňka wcześnie stracił oboje rodziców i przygarnęła go rodzina stryja z pobliskiej wsi. Gdy na piechotę chodził do szkoły w miasteczku codziennie mijał stojącą przy drodze kuźnię … Metal wygrał z kamieniem.
polska-org.pl
Dzięki temu charakterystyczne, wykute w metalu postacie zdobią dzisiaj we Wrocławiu kościoły i elektrownie.
„Dłutem po mapie”, czyli wyrzeźbiona Elektrownia Wodna Południowa Maxa Berga od środka. Część pierwsza" kunstkamerasudecka.blogspot.com
Ciąg dalszy nastąpi.
Ojciec Rafała (Raphaela) Maszkowskiego wyobrażał sobie Żydów tak (Żydzi z Galicji niewiele mieli wspólnego z Żydami z Wrocławia) …
"Lombard" artyzm.com
Po latach mógłby się mocno zdziwić …
wikimedia.org
„John Travolta i Olivia Newton-John znów jako Danny i Sandy z musicalu „Grease". Zmienili się?” wprost.pl
Zapewne zdziwiłby się także, że portret jego syna z dzieciństwa będzie sprzedawany jako pocztówka pamiątkowa w niemieckim kiedyś mieście, a syn zostanie w tym mieście pochowany – jednak na zupełnie innym cmentarzu niż, kochający muzykę, dziadek Maxa Borna. Rafał Maszkowski bywał gościem w domu dziadka słynnego fizyka – zarówno swego „fana”, jak i pracodawcy.
"Domek z kart" (Fryderyka i Rafał Maszkowscy) mnwr.pl
Zwyczaj nadawania tytułu honoris causa, który rozpowszechnił się we współczesnej formie od przełomu XVIII i XIX wieku (Uniwersytet Wrocławski wyprzedził w tej dziedzinie Jagielloński o kilkanaście lat).
„Johannes Brahms doktorem honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego
Taki zaszczyt spotkał wielkiego mistrza tylko raz w życiu i to właśnie we Wrocławiu! Wszystko za sprawą Salomona Kauffmanna, dziadka słynnego naukowca Maksa Borna. To właśnie bogaty przemysłowiec, który prowadził we Wrocławiu salon artystyczny wspólnie z filozofem Wilhelmem Diltheyem, przekonali władze Uniwersytetu Wrocławskiego, by przyznały Johannesowi Brahmsowi tytuł doktora honoris causa („Johani Brahms Holsato artis musicae severioris in Germania nunc principi”). Stało się to 14 marca 1879 roku i z tej uroczystej okazji mistrz skomponował „Uwerturę Akademicką” grywaną przez orkiestry do dziś dnia. Jej prawykonanie nastąpiło w styczniu 1881 roku. Wtedy także dwa pierwsze takty utworu Brahms wpisał do sztambucha (tzw. Poesie-Album) córki Kauffmanna, Margarethy. Zeszyt się zachował, dziś znajduje się w bibliotece w Edynburgu.” wroclaw.pl
I to właśnie Brahms poparł kandydaturę Rafała Maszkowskiego na stanowisko dyrygenta Wrocławskiego Towarzystwa Orkiestralnego.
A prezesem Breslauer Orchester-Verein był dziadek Maxa Borna i prapradziadek Olivii Newton-John.
Przodek słynnych postaci z obszarów popkultury i fizyki jest rzeczywiście pochowany na Starym Cmentarzu Żydowskim we Wrocławiu, ale nie w charakterystycznym grobowcu zbudowanym w mauretańskim stylu (kunstkamerasudecka.blogspot.com), co sugerują liczne publikacje (na przykład Wikipedia). Grobowiec tej części rodziny Kauffmann wygląda, jak na zdjęciu poniżej.
Cudem zachowany grób Rafała Maszkowskiego na Cmentarzu Grabiszyńskim
Ciąg dalszy nastąpi.
Fredro z lwowskiego / wrocławskiego pomnika ma bardzo poważną minę jak na komediopisarza. Wręcz ponurą - ale o tym innym razem.
polska-org.pl
Rzeźba Fredry stanęła na miejscu pruskiego pomnika króla Fryderyka Wilhelma III. W tym wypadku nikogo nie dziwiłoby, że pochodziłby z odlewni Kruppa. A nie pochodził … Pruskiego króla Fryderyka Wilhelma III odlano w tej samej hucie, co … Mieszka i Chrobrego ze Złotej Kaplicy w Poznaniu, a Fredrę ze Lwowa odlał Krupp. Mieszko oraz Chrobry zrobili reklamę zakładowi, który później odlewał posągi pruskich królów.
„Na początku 1841 r. w kaplicy stanęły wreszcie brązowe posągi Mieszka I i Bolesława Chrobrego, autorstwa Raucha. Zanim dotarły do Poznania (odlano je w hucie Lauchhammer), pokazano je na wystawie w Berlinie, gdzie spotkały się życzliwym przyjęciem zarówno ze strony krytyków, jaki i publiczności, a nawet pruskiego dworu. Huta Lauchhammer, zyskała rozgłos i mnóstwo zamówień na mniejsze i większe dzieła.” poznanskiehistorie.blogspot.com
polska-org.pl
„Na początek odwiedziliśmy odlewnię w Lauchhammer w południowej Brandenburgii w powiecie Oberspreewald-Lausitz. W historii Polski owa miejscowość i zakład mają swoje pewne miejsce, gdyż tam powstały figury Mieszka I i Bolesława Chrobrego znajdujące się w Złotej Kaplicy katedry poznańskiej. Zakład ten odlewnictwem zajmował się od lat osiemdziesiątych XVIII wieku. Specjalizował się generalnie w odlewnictwie figuralnym. Wykonywano tutaj dzieła tak monumentalne jak np. pomnik Lutra w Wormacji, czy zupełnie filigranowe, czy wręcz precjoza z żelaza (biżuteria).” facebook.com
Odlewnia, w której powstał pomnik Fryderyka Wilhelma III nadal działa (i działa przy niej muzeum). Nazwisko założycieli i właścicieli odlewni – hrabiów von Einsiedel – jest dobrze znane na Górnym Śląsku, a do powstania mauzoleum Mieszka I i Chrobrego przyczynił się następca Fryderyka Wilhelma III (ale kto się przejmował takimi szczegółami w czasie, gdy legalnie mordowały się całe narody?).
Przy mauzoleum pierwszych Piastów pracowali znani Niemcy.
„Wolicki podjął pertraktacje z dwoma niemieckimi artystami światowej sławy: rzeźbiarzem Christianem Danielem Rauchem i architektem Karlem Friedrichem Schinklem, twórcą wielu budowli na terenie Wielkopolski, m.in.: pałacyku Radziwiłłów w Antoninie, kościoła pw. św. Stanisława Biskupa w Buk i pałacu arcybiskupiego w Gnieźnie.” miastopoznaj.pl
Przy lwowskim/wrocławskim pomniku Fredry też.
Krupp …
„Zbrojmistrze Prus, Rzeszy i RFN”
„Alfred Krupp – niemiecki król armat”
„Krupp: Produkowali działa dla Hitlera, jak nikt dbali o pracowników”
„Alfred Krupp zjednoczył Niemcy armatami z najlepszej stali”
… kojarzy się jednoznacznie.
Za założyciela przyszłego, gigantycznego koncernu uważa się Friedricha Carla Kruppa (ale historia rodziny jest udokumentowana od XVI w.). Jego synami byli Alfred i Hermann. Alfred pozostał w Niemczech a Hermann założył austriacką gałąź „dynastii”. W odlewni jego syna (czyli wnuka Friedricha) Arthura powstały pomniki Fredry oraz Jana III Sobieskiego (obecnie w Gdańsku, kiedyś również we Lwowie). Alfred słynął z armat, Arthur z … nowoczesnych sztućców. Po 1938 roku i wkroczeniu hitlerowców do Austrii miejscowe zakłady zostały przejęte przez niemiecką część koncernu (w tym przypadku „armaty zamiast widelców”). Arthur był wielbicielem cesarza Franciszka Józefa, bardzo tolerancyjnym w stosunku do innych kultur oraz religii i zmarł po miesiącu rządów Hitlera.
Spodobałby się Fredrze – dla swoich robotników budował szkoły a nawet teatr.
W 1950 roku trafiły do Polski z Lwowa trzy pomniki: Jana III Sobieskiego (docelowo do Gdańska), Aleksandra Fredry (do Wrocławia) i Kornela Ujejskiego (do Szczecina).
W Gdańsku ...
„Pomnik króla jest dziełem lwowskiego rzeźbiarza Tadeusza Barącza, lwowskiego Ormianina. Pomnik odsłonięto 20 listopada 1898 r. Odlew pomnika z brązu wykonano w wiedeńskiej firmie Artura Kruppa. Praca Barącza przypomina stylistyką wcześniejszy pomnik Sobieskiego w warszawskich Łazienkach z 1787 r. Podstawę pomnika wykonała pracownia rzeźbiarska Juliana Markowskiego ze Lwowa. (…) Ponowne odsłonięcie miało miejsce 26 czerwca 1965 r. Pomnik usytuowano tak, że król zwrócony jest w kierunku zachodnim. Oryginalna tablica z tekstem „Królowi Janowi III miasto Lwów” została ukryta i zamontowana dopiero po 1989 roku.”
W Szczecinie …
lvivcenter.org
„Pomnik Kornela Ujejskiego do Szczecina został przywieziony 27 listopada 1956 roku, ustawiono go na na placu Zwycięstwa przed Bramą Portową, naprzeciw Bramy Królewskiej z inskrypcjami ku czci króla Prus, gdzie stał 50 lat w zapomnieniu. Nie było przy tym żadnych uroczystości. Do tej pory na pomniku jest ułamana karta „Chorału”. W miejscu usytuowania pomnika w latach 1912–1945 stał pawilon informacji. Dopiero 9 grudnia 2006 roku staraniem parafii pw. św. Jana Chrzciciela i Katolickiego Stowarzyszenie „Civitas Christiana” oraz Komitetu Organizacyjnego Rodziny Ujejskich nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika.” („Wybrane pomniki przedwojennego Lwowa” Zdzisław Żółkiewicz, Marek Żółkiewicz, Instytut Odlewnictwa, Kraków 2012)
We Wrocławiu …
Ciąg dalszy nastąpi.
Gdy we Wrocławiu odbywał się synod legata Jakuba Pantaleona, od czterech lat biskup Tomasz I budował gotycki chór katedry a Bolesław Rogatka przekazywał władzę nad miastem Henrykowi III Białemu.
Przez pierwsze ponad tysiąc lat chrześcijaństwa Kościół nie potrzebował czegoś takiego, jak tabernakulum.
„Od chrześcijańskiego antyku do drugiej polowy XI w. pobożność eucharystyczna skupiała się głównie wokół mszy świętej, postrzeganej jako ofiara i dziękczynienie Kościoła, które kapłan składał w imieniu zgromadzonych przed ołtarzem wiernych. Po Komunii świętej niewielką ilość eucharystycznego chleba zachowywano dla potrzeb wiatyku, jednak - jak zostało to już wcześniej powiedziane - przechowywaniu Corpus Domini ad viaticum pro infirmis nie towarzyszyły szczególne formy pobożności. Sytuacja ta ulega istotnej zmianie na przestrzeni XI i XII w., kiedy to pobożność eucharystyczna zaczyna koncentrować się na fakcie rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii, trwającej - w wyniku przeistoczenia - również poza liturgią mszy świętej.” (Janusz Nowiński „Ars eucharistica: idee, miejsca i formy towarzyszące przechowywaniu eucharystii w sztuce wczesnochrześcijańskiej i średniowiecznej”)
Przełomem w podejściu do przechowywania Eucharystii stał się zwołany na początku XIII wieku IV Sobór Laterański. Jego postanowienia zaczęto na terenie Śląska i Polski wcielać w życie po synodzie wrocławskim z roku 1248.
"Wilczków (pod Wrocławiem - od. red) – kościół Wniebowzięcia NMP (...) W północnej ścianie prezbiterium umieszczono gotyckie sakramentarium, ujęte obramieniem zwieńczonym łukiem w ośli grzbiet, z przedstawieniem głowy Chrystusa w podłuczu, wsparte na konsoli z przedstawieniem męskiej głowy." medievalheritage.eu
„Jakkolwiek synody legatów w Polsce miały miejsce już w końcu XI w. (od 1075 r.) i w XII w., kiedy to legaci porządkowali kościelne sprawy organizacyjne — informują o tym wzmianki kronikarskie — to jednak same statuty tych zgromadzeń nie zachowały się. Tego rodzaju materiałami dysponujemy dopiero w odniesieniu do synodów z XIII stulecia. Najwcześniejszym jest tutaj synod legata Jakuba Pantaleona, archidiakona z Leodium, odbyty w 1248 r. we Wrocławiu.” (Wojciech Góralski „Statuty synodalne legata Jakuba z Leodium”)
„Dekrety Soboru Laterańskiego IV pojawiają się w polskim prawodawstwie synodalnym już w pierwszej połowie XIII w. Najstarszym zachowanym dokumentem z terenu Polski, zawierającym posoborowe zalecenia odnośnie do przechowywania Eucharystii, są statuty Synodu Prowincjonalnego we Wrocławiu z 1248 r., przeprowadzonego przez legata papieskiego Jakuba z Leodium. W artykule 21: De sacris fontibus, Corpore Christi, de chrysmate et oleo cutstodiantibus sub sera, legat papieski zwraca polskim biskupom uwagę, że ponieważ woda chrzcielna, Sanctissimum Corpus Domini i olej Krzyżma wykradane są na potrzeby praktyk magicznych, dlatego nakazuje, aby na synodach swoich diecezji zarządzili trzymanie Sanctissimum, chrzcielnicy i olejów świętych pod zamknięciem, i w ten sposób uniemożliwili sięganie po nie w tym celu.” (Janusz Nowiński „Ars eucharistica: idee, miejsca i formy towarzyszące przechowywaniu eucharystii w sztuce wczesnochrześcijańskiej i średniowiecznej”)
Tabernakulum i nieużywane sakrarium/sanktuarium w ścianie prezbiterium kościoła w Starym Zamku
Jednak wcielanie w życie postanowień trwało następne kilkadziesiąt lat i pierwsze nisze, zamykane kratą lub drzwiczkami, w ścianach prezbiteriów zaczęły pojawiać się od początku wieku XIV.
Później zaczęły powstawać sakraria/sakramentaria wieżowe – a jedno z nich (także jedyne?), podpisane przez twórcę (że jest to „sakrarium”), również znajduje się we Wrocławiu.
Ciąg dalszy nastąpi.
Granitowy Jan XXIII jest ciężki i niezgrabny. Odlany z brązu Bolesław Kominek jest smukły. Ze zdjęcia wynika, że byli podobnej postury
„ Jest taki pomnik
jest taki pomnik
na Ostrowie Tumskim
smutny opuszczony
pomnik Dobrego Papieża
stoi nieporuszony
niewydarzony (niech
„twórcy” Bóg wybaczy
wypadek przy pracy…)
nikt tu nie składa wieńców
czasem wiatr przymiecie
jakieś gazety śmiecie
ktoś zostawił blaszaną puszkę
po piwie
puszka po kamieniach się toczy
to taka metalowa
muzyka techno”
„We Wrocławiu przy ul. św. Marcina stoi jeden z ośmiu na świecie pomników upamiętniających papieża Jana XXIII Monument stojący w stolicy Dolnego Śląska obok tych z Rzymu i Stambułu należy do najokazalszych. (…) Podobno kilka dni po odsłonięciu pomnika zauważono, iż papież stoi tyłem do kościołów na Ostrowie Tumskim. Za to jest zwrócony w kierunku gmachu Komitetu Wojewódzkiego PZPR, w którym dziś mieści się Instytut Fizyki UWr. Niektórzy twierdzili, że nie tylko patrzy ale i pozdrawia partyjnych działaczy, dziękując im za postawianie pomnika.” niedziela.pl
„Dobremu Papieżowi
wiatr wieje w oczy
w kamienne uszy
gra na wielkim nosie
nikt nie pamięta
kto to postawił poświęcił
zostawił
kwiecień to miesiąc pamięci?
w rocznicę encykliki
„Pacem in terris”
zobaczyłem w butelce
suchy badyl
biedny Roncalli
biedny Jan XXIII
mój papież
wygląda jak baryła
jak słoń
zrobili Cię na szaro
czy ci nie jest smutno
Ojcze Święty
mój ojcze serdeczny
zbuntuj się
przerwij sen
rusz do Rzymu
do Sotto il Monte
sen mara Bóg wiara
jest we Wrocławiu
kamienna poczwara
ale w moim sercu
masz
pomnik najpiękniejszy w świecie
mówię do Ciebie
jakieś wiersze Norwida
(według Buonarrotiego
Michała Anioła)
„Słodko jest zasnąć, słodziej być z kamienia
Dziś, gdy tak wiele hańb i poplamienia”
Kardynał Kominek także stoi tyłem do kościołów – z początku myślałem, że spogląda na Jana XXIII, ale nie patrzy ani na papieża, ani w kierunku byłego gmachu KW PZPR. Patrzy w dal.
„Ten autentyczny do szpiku kości Ślązak czuł się Polakiem i Europejczykiem pełnego formatu.”
Kardynał Karol Wojtyła
Na ostatniej stronie „Orędzia” podpis Wojtyły znajduje się bezpośrednio pod podpisem Kominka.
Czym różni się mąż stanu stanu od populisty?
„Ośmieliłem się zatem już na przygranicznym dworcu w Zebrzydowicach, wracającemu z obrad soborowych Arcybiskupowi Kominkowi, postawić pytanie: „Czy formuła tegoż przesłania nie mogła wypaść w sposób bardziej zróżnicowany? Naród jest bowiem na nią słabo przygotowany, a skutki wywrotowej dezorientacji opieszałe?” „Straszliwie mnie ksiądz tym pytaniem zasmucił. Nie ma połowicznej Ewangelii. Z kim wobec tego chcemy budować przyszłą Europę? Kto poręczy przez definitywną gwarancję zachodnie granice? Kto? Sowiety? Jak inaczej przygotowywać sensowną przyszłość?” - tak bez chwili namysłu, z całą determinacją odpowiadał Abp Kominek.” („Szkice do portretu. Kardynał Bolesław Kominek. Zredagował ks. Jan Krucina”, Wrocław 2005)
Mąż stanu spogląda na pokolenia, a nie na kadencje i kilkaset tysięcy głosów poparcia. Narodowi nie przyklaskuje i nie kupuje jego głosów, a stara się go kształtować i wychowywać.
Olbrzymy – Wojtyła, Kominek, Wyszyński – odeszły. Zostały karły.
Z kardynałem Kominkiem wiąże się moje wspomnienie z dzieciństwa – pamiętam, jak przejęta Mama jechała na jego pogrzeb. Był marzec 1974 roku.
Dwa lata temu …
„Peter Alexander Poelzig, wnuk Hansa Poelziga, najsłynniejszego niemieckiego architekta przełomu XIX i XX wieku odwiedził wczoraj radlińską kopalnię Marcel oraz Kolonię Emma. Jego dziadek, wybitny architekt wczesnego niemieckiego modernizmu, był autorem koncepcji rozbudowy Kolonii Emma w Radlinie (niestety niezrealizowanej) oraz stworzył projekt szybu Mauve na terenie radlińskiej kopalni (obecnie szyb Wiktor). (…) - Kilka lat temu na stronach berlińskiego muzeum odnaleźliśmy niezrealizowane projekty Poelziga dotyczące Radlina. To były bardzo wizjonerskie projekty, skupione wokół bliskiej nam dziś idei „miasta-ogrodu”. Wśród prac odnaleźliśmy również projekt Domu Młodzieży w Radlinie autorstwa Poelziga. Zachwyciło nas połączenie funkcji stricte bytowych, czyli hotelu robotniczego, z ośrodkiem kultury a nawet kaplicą. Dlatego kiedy nabyliśmy jako miasto jeden z familoków przy ul. Korfantego postanowiliśmy wrócić do niezrealizowanej idei Poelziga i zaplanować w tym miejscu przestrzeń dla działań kulturalnych dla młodych ludzi - mówi Marek Gajda z radlińskiego urzędu.” tuwodzislaw.pl
Na początku XX wieku Poelzig związał się nie tylko z Wrocławiem ale i Rybnickim Gwarectwem Węglowym …
„W 1872 r. żydowski przedsiębiorca, zajmujący się w handlem węglem, Emanuel Friedlaender nabył pierwsze nadania górnicze w rejonie rybnickim. Jednocześnie kolejny przedstawiciel rodziny Friedlaenderów, Fritz Friedlaender zaangażował się w wydobycie węgla kamiennego w rejonie rybnickim. Zakupił kopalnie „Emma” (obecnie „Marcel”), „Rymer”, „Anna” oraz liczne nieeksploatowane jeszcze złoża. Friedlaender modernizował swoje kopalnie. Przy kopalniach budował osiedla górnicze. W 1903 r. utworzył Rybnickie Gwarectwo Węglowe, które w latach 20. XX w. zatrudniało 13 tys. pracowników." sztetl.org.pl
Gdy Poelzig snuł swoje radlińskie wizje, do niemieckiej szkoły w Radlinie uczęszczał Bolesław Kominek. Urodził się w tej miejscowości w wigilię Wigilii 1903 roku. Wsie zamieszkane były przez Ślązaków przeważnie uważających się za Polaków, miasta przez Niemców (było to widoczne w czasie plebiscytu). A po pierwszej wojnie …
„W 1923 r. ukończył Państwowe Gimnazjum w Rybniku, jako jeden z dwóch pierwszych polskich maturzystów, a następnie rozpoczął studia teologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim.” kardynalkominek.pl
Gdyby nie podział Śląska pomiędzy Niemcy i Polskę Kominek studiowałby w Breslau/Wrocławiu, bo tam tradycyjnie studiowali teologię Ślązacy.
Po święceniach kapłańskich kontynuował studia doktoranckie we Francji. Wojnę przetrwał w macierzystej diecezji katowickiej. 15 sierpnia 1945 został mianowany Administratorem Apostolskim w Opolu (Administratorem we Wrocławiu został ks. Karol Milik). W styczniu 1951 władze komunistyczne usunęły administratorów wyznaczonych przez władze kościelne. Kominek potajemnie otrzymał sakrę biskupią w roku 1954 w Przemyślu. Sytuacja zmieniła się po październiku 1956 roku – Bolesław Kominek został biskupem administratorem we Wrocławiu. 16 grudnia 1956 miał miejsce pierwszy od wieków ingres biskupa – Polaka w katedrze na Ostrowiu Tumskim.
„Kiedy mu zarzucano, że w orędziu jest za dużo mowy o pojednaniu i przebaczeniu win (słynne słowa: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”), odpowiadał, że nie ma takiej Ewangelii, o którą można walczyć przez szerzenie nienawiści.” (Józef Mandziuk „Arcybiskup Bolesław Kominek z Wrocławia – autor listu biskupów polskich do niemieckich”)
„uśmiechasz się
widzisz Janie jesteś opuszczony
bo Twój pomnik „niesłuszny”
został wystawiony przez
jakiś Pax podejrzany czy
inny Caritas z Partią powiązany
takie to były u nas ciemne
sprawy i zabawy
w one lata
Ty pozostałeś sobą nie tracisz
dobrego humoru i kamienną
ręką z brzucha wystającą
jak z granitowej beczki
błogosławisz mi
Tadeuszowi Judzie z Radomska
o którym mówią że
jest „ateistą”
ale mój Dobry Papieżu
jaki tam ze mnie ateista
ciągle mnie pytają
co pan myśli o Bogu
a ja im odpowiadam
nieważne jest co ja myślę o Bogu
ale co Bóg myśli o mnie”
Tadeusz Różewicz
Bardziej z Wrocławia niż z Radomska?
Julius Payer w stroju polarnika
Tatr nie rozsławili w świecie górale a Alp Tyrolczycy.
„Dlaczego pod Śnieżką nie ma „Innsbruckiego Domu” a pod Wildspitze jest „Wrocławskie schronisko”? Sto trzynaście lat temu w Dolomitach otwarto „Libereckie schronisko”. Część pierwsza” kunstkamerasudecka.blogspot.com
Podróżnikiem, polarnikiem, alpinistą, malarzem i kartografem Juliusem Payerem chwalą się Czesi …
„Julius von Payer – the Teplice born explorer who discovered Franz Josef Land” english.radio.cz
W Polsce znany jest przede wszystkim jako polarnik.
Kościół św. Gertrudy w Sulden (1999/1925) pod Ortlerem. W Polsce św. Gertruda nie jest zbyt popularna (ma ciekawą kaplicę powiązaną z legendarną historią w Darłowie) a miała kiedyś miejsce kultu ... we Wrocławiu. "Okolice dzisiejszego pl. Kościuszki aż do późnych lat napoleońskich
znajdowały się poza granicami Wrocławia. Był to jednak teren zabudowany
i zamieszkany już w czasach średniowiecznych. Inaczej wyglądała jego
topografia. W miejscu dzisiejszych gmachów policji i sądów znajdowały
się mokradła i stawy. W ich pobliżu stały domy biedoty.
Najprawdopodobniej w roku 1318 w okolicach dzisiejszej ul. Czystej,
dzięki fundacji rady miejskiej, zbudowano kaplicę pw. Marii Panny.
Później znana była pod wezwaniem św. Gertrudy i św. Klemensa
a funkcjonowała jako druga świątynia filialna kościoła św. Elżbiety." nowezycie.archidiecezja.wroc.pl
„Głównym inicjatorem nowej wyprawy arktycznej był młody oficer marynarki (nie był oficerem marynarki - od red.) austriackiej Juliusz Payer. Był on uczestnikiem II Niemieckiej Wyprawy Polarnej na Grenlandię w latach 1869/70. W czasie tej ekspedycji walczono z potężnymi barierami lodowymi ciągnącymi się wzdłuż wschodnich wybrzeży Grenlandii. Po tej wyprawie J. Payer (nie tylko marynarz, ale również kartograf) namówił bogatego mecenasa Hansa Wilczka do sfinansowania ekspedycji, której celem miało być przepłynięcie wzdłuż północnej Syberii do Pacyfi ku. Partnerem Payera został doświadczony marynarz, kapitan morski Carl Weyprecht. Obaj kierowali wyprawą rekonesansową w 1871 r. w rejony polarne na szkunerze „Isbjörn”.” (Jan Szupryczyński „Odkrycie Ziemi Franciszka Józefa”, Przegląd Geograficzny 2013)
„Latem, roku pańskiego 1872, na pokładzie statku Tegetthoff, z norweskiego miasta Tromsö wyruszyła, na odkrycie północnych rubieży świata, Druga Austro-Węgierska ekspedycja polarna. Wyprawą dowodzili: Karl Weyprecht i Julius Payer, a połowę 24-osobowej załogi stanowili Chorwaci. Zostali oni wybrani spośród 150 kandydatów, a początkowe wątpliwości co do skuteczności południowych marynarzy na wodach dalekiej północy, zostały rozwiane takimi oto argumentami: marynarze z Adriatyku wiedzą co to BURA, zimowe burze i śnieg północnego Jadranu; są mniej niż inne nacje skłonni do nadużywania rumu i innych trunków; zawsze są w dobrym humorze (mimo braku wcześniej wspomnianego rumu), skłonni do żartów, chętni do śpiewu, co uchroni ich przed depresją nocy polarnej…” prekorupe.com
Szczyt Ortleru w roku 1999 i w czasach Payera (1880). Z lodowca na pierwszym planie zostały strome pola śnieżne. Wcale nie ułatwia to wspinaczki - zamiast szczelin częściej występują lawiny śnieżne i kamienne.
W krajach alpejskich Payer zasłynął bardziej jako alpinista, autor pierwszych wejść na znaczące szczyty i kartograf – twórca pionierskich, bardzo dobrej jakości map najwyższej części Alp Wschodnich.
Na szczyt wyruszyliśmy w sobotę 3 lipca 1999 roku około trzeciej nad ranem. Podczas zejścia lodowiec był już rozmiękły
W Polsce znany jest fakt, że Julius Payer rozpoczynał edukację w Korpusie Kadetów Piechoty w podkrakowskim Łobzowie, ale raczej trudno znaleźć informację , że kartować Masyw Ortleru wyruszył z Karniowa (Jägerndorf , Krnov). Jak do tego doszło?
Pamiątkowe pieczątki ze schronisk Tabarettahütte i Payerhütte po dwudziestu latach
Julius Payer jako młody oficer stacjonował na terenie Południowego Tyrolu (dzisiejszych północnych Włoch) i w wolnym czasie zdobywał szczyty Masywu Adamello – Presanella (1864). Co więcej, sporządził dla siebie mapę tego rejonu Alp. Wiadomość o młodym oficerze alpiniście – kartografie doszła do uszu generała Franza Kuhna von Kuhnenfeld. Generał zasłynął skuteczną obroną Tyrolu przed wojskami włoskimi Garibaldiego (w czasie gdy Austriacy ulegli Prusakom pod Sadową) i awansował. Jednostkę Payera przeniesiono do Karniowa (stacjonował tam w latach 1866 – 1868) na śląską granicę a Franz Kuhn von Kuhnenfeld zaczął myśleć o dokładniejszym skartowaniu krajów Franciszka Józefa, do czego też doprowadził. „Die Franzisco-Josephinische Landesaufnahme”/ „Kuhn'sche Landesaufnahme” lub jak piszą Czesi „Třetí (též františko-josefské) vojenské mapování” było poniekąd rezultatem wojen 1866 roku i zakończyło się powstaniem 2780 arkuszy map 1 : 25 000 oraz 752 arkuszy map 1 : 75 000. Okolice Wiednia przedstawiono w skali 1 :12 500.
Payer był całkiem zdolnym malarzem (akwarela ze szczytem Ortleru) - najbardziej znane są jego obrazy z wypraw arktycznych
Franz Kuhn von Kuhnenfeld pamiętał o sprawnym alpiniście – kartografie. Latem 1868 roku Payer został urlopowany ze śląskiego garnizonu i 30 czerwca przybył do doliny Martell. Dostał do dyspozycji trzech zaprawionych w wędrówce po Alpach strzelców górskich, znaczną sumę pieniędzy oraz teodolit. Wynajął dwóch doświadczonych, miejscowych przewodników i pomiędzy 2 lipca a końcem sierpnia dokonał wejść na ok. 60! szczytów Południowego Tyrolu. W rezultacie powstała mapa o zadziwiającej jakości, a Payer zyskał uznanie i poparcie Franza Kuhna von Kuhnenfeld dla swej dalszej działalności alpinisty, podróżnika i polarnika. Skartowanie Ortleru ustawiło jego dalszą karierę.
Mapa Masywu Ortleru autorstwa Juliusa Payera
Ciąg dalszy nastąpi.
Większość może mieć władzę - ale to wcale nie znaczy, że ma rację.
Obłoki srebrzyste nad Wrocławiem - 05.07.2020 ok. 21:40
„Minionej nocy nad całą Polską pojawiły się przepiękne obłoki srebrzyste. Można je było podziwiać tam, gdzie niebo się rozpogodziło. Nasi czytelnicy nie zawiedli, zasypali nas zdjęciami tych elektrycznych obłoków, które wciąż skrywają przed nami wiele zagadek.” twojapogoda.pl
Obłoki srebrzyste nad Wrocławiem - 05.07.2020 ok. 21:40
„Zdjęcia przestawiają obłoki srebrzyste, czyli "chmury" tworzące się na wysokości nawet 100 km, które pojawiają się tylko na początku lata. Zdjęcia zostały wykonane we Wrocławiu odpowiednio 02.07 o 3:15 i 05.07 o 22:42.” kontakt24.tvn24.pl
Wilhelm Julius Foerster
Urodzony w Zielonej Górze Wilhelm Julius Foerster bardziej znany jest Polakom z pewnego listu niż z obłoków srebrzystych.
„Kilku przeciw wojnie
W Niemczech miały miejsce mało udane próby zredagowania kontrmanifestów wobec Manifestu 93. Na jedną z nich poważył się w połowie października 1914 berliński lekarz fizjolog, pionier niemieckiej elektrokardiografii, Georg Friedrich Nicolai. W tekście nazwanym Wezwanie do Europejczyków (Aufruf an die Europäer) dowodził on bezsensu wojny w sytuacji wzajemnego uzależnienia – technicznego i ekonomicznego – wszystkich europejskich krajów, a więc tego, co byśmy dziś nazwali globalizacją lub przesłankami integracji europejskiej. Nicolai wróżył, że w tej wojnie nie będzie zwycięzców i przypomniał schyłek starożytnej Grecji - jako prototypu Europy - w następstwie wojny peloponeskiej. Inicjatywa nie wyszła poza wymianę prywatnych listów; inicjator zdołał zebrać zaledwie trzy podpisy. Rzecz nie byłaby warta wzmiankowania, gdyby nie to, że jednym z owych trzech sygnatariuszy był najsłynniejszy niemiecki profesor wszech czasów - Albert Einstein, który parę miesięcy wcześniej otrzymał profesurę Uniwersytetu Berlińskiego i ponownie został obywatelem niemieckim. Ów dokument podpisali jeszcze astronom Wilhelm Julius Foerster i filozof Otto Buek.” historia.org.pl
Otto Jesse
„Planetarium i obserwatorium astronomiczne w Berlinie-Schöneberg (Berliner Planetarium und Sternwarte Wilhelm Foerster) noszą nazwisko astronoma Wilhelma Foerstera, dyrektora berlińskiego obserwatorium astronomicznego w latach 1865-1903 i współzałożyciela Towarzystwa Urania, którego celem było upowszechnianie astronomii. Założone w 1953 r. stowarzyszenie „Verein Wilhelm-Foerster-Sternwarte e.V.“, które opiekuje się zarówno obserwatorium astronomicznym jak i planetarium, kontynuuje ową tradycję.” museumsportal-berlin.de
Budynek, z którego Otto Jesse fotografował obłoki srebrzyste
Wilhelm Julius Foerster z Zielonej Góry (wtedy zaliczano ją do Śląska - Grünberg in Schlesien), urodził się w roku 1832, a od roku 1847 uczył się w słynnym wrocławskim Gimnazjum Marii Magdaleny, którego historia sięgała średniowiecza.
Cały czas trwają „przepychanki”, kto odkrył obłoki srebrzyste. Bezsporne jest, że pierwszy je sfotografował współpracownik Foerstera z berlińskiego obserwatorium Otto Jesse. I nie tylko sfotografował ale także nazwał.
Jedna z pierwszych fotografii obłoków srebrzystych (z 2.07.1889 roku)
„Pierwsze fotografie obłoków pochodzą z końca lat 80-tych i były wykonane przez Niemca Otto Jesse, obserwatora tego typu chmur i twórcy angielskiej nazwy „noctilucent clouds”. Pod koniec XIX w. w berlińskim obserwatorium astronomicznym udało się ustalić wysokość chmur. W 1912 Wegener uznał, że obłoki zbudowane są z kryształków lodu, co okazało się prawdą i obaliło wcześniejsze przypuszczenia o tworzeniu chmur przez pył wulkaniczny.” kp.org.pl
Obłoki srebrzyste nad Wrocławiem - 05.07.2020 ok. 21:40
Wilhelm Julius Foerster, który był dyrektorem obserwatorium, brał udział w badaniach a nawet był autorem teorii, że obłoki srebrzyste składają się z „pyłu kosmicznego”. Jego obserwatorium jako pierwsze prowadziło systematyczne obserwacje tego zjawiska.
Obłoki srebrzyste nad Wrocławiem - 05.07.2020 ok. 23:30
Przedwczoraj obłoki były widoczne nad Wrocławiem niemal do północy.
Pojechaliśmy wczoraj na przeplatki i - jak to często bywa – mieliśmy sporo ciekawych spotkań z zupełnie innymi stworzeniami.
W pełnym słońcu i przy silnym wietrze ważka była bardzo ruchliwa, ale w końcu "polowanie" się udało
„Przeplatki nad Bystrzycą” to Specjalny Obszar Ochrony siedlisk Natura 2000 (w większości położony jest w granicach Parku Krajobrazowego Dolina Bystrzycy). Powstał przede wszystkim dla ochrony motyla przeplatki maturny, który ma tu stanowisko „rangi krajowej”.
Snuliśmy się po krzakach, łąkach i skrajem lasu wypatrując motyli i przy okazji zauważyliśmy ważkę (okolice Proszkowic), o której od niedawna wiadomo, że mieszka pod Wrocławiem.
„PLAN ZADAŃ OCHRONNYCH obszaru mającego znaczenie dla Wspólnoty Przeplatki nad Bystrzycą PLH020055w województwie dolnośląskim na lata 2014-2023 (…)
trzepla zielona (…) po raz pierwszy odnaleziono gatunek w obszarze podczas prac nad planem; kontrolowano brzeg rzeki Bystrzycy w 3 miejscach ale prawdopodobnie trzepla występuje na całej długości Bystrzycy w obszarze” wroclaw.rdos.gov.pl
„Trzepla zielona przedkłada odcinki cieków położone wśród bogatej strukturalnie roślinności, np. śródleśne lub w otoczeniu łąk z nadbrzeżnymi zaroślami, drzewami. Wskazane jest duże nasłonecznienie przynajmniej fragmentów obrzeży. Obecność roślinności wodnej nie ma znaczenia dla gatunku, często pokrycie nią jest niewielkie lub brak jej zupełnie.” gdos.gov.pl
Na zdjęciu prawdopodobnie samiec trzepli.
Z samicą też mieliśmy niedawno ciekawą przygodę.
„Encyklopedia sudecka. Nietypowa akcja ratownicza, czyli trzepla zielona” kunstkamerasudecka.blogspot.com
Dziś rano po wejściu do ogrodu zauważyliśmy, że uwijają się w nim stworzenia przypominające skrzyżowanie sroki z kurczakiem - a z dzieciństwa pamiętam jeszcze Srokopapugę („Klietka plná vtákov”, csfd.cz)
Uwiązaliśmy psa, by stworów nie upolował.
„Ptaki, które nie osiągnęły jeszcze pełnej samodzielności, ale nie przebywają już w gnieździe, są nazywane podlotami. Najczęściej posiadają one już wiele „dorosłych” piór – w przeciwieństwie do piskląt, pokrytych wyłącznie puchem. W miastach szczególnie często można się natknąć na podloty ptaków krukowatych (młode wrony, gawrony, sroki czy kawki) oraz drozdów (kosów, śpiewaków, kwiczołów). Młode ptaki swym nieporadnym wyglądem i zachowaniem w wielu osobach wzbudzają opiekuńcze instynkty, czego efektem jest zabieranie takich osobników do domu w celu udzielenia im pomocy.” otop.org.pl
Podloty się rozpierzchły w różne strony …
„Tymczasem wiele gatunków ptaków obiera następującą strategię obrony przed drapieżnikami; zamiast tłoczyć się w gnieździe, i czekać na kota, kunę albo lisa, młode ptaki rozpierzchają się wokół, chowają w ściółce leśnej, w trawie, w zaroślach. Tam siedzą i czekają na posiłek, który dostarczy troskliwy rodzic. W ten sposób – nawet jeśli znajdzie je na przykład lis, to straty będą mniejsze. Jest wówczas większa szansa, że ptasi rodzice nie stracą całego lęgu, tylko jednego osobnika. Być może to okrutna kalkulacja, ale – no cóż… Taka jest natura.” magazynkaszuby.pl
… i z trudem przeleciały przez niski płot ogrodu. Z góry wszystko bacznie obserwowały stare i cwane sroki.
Sroki dają radę – kilkanaście dni temu widziałem, jak z gromadą innych ptaków (prawdziwe pospolite ruszenie i dość przypadkowa koalicja) goniły kukułkę.
„Paskudny charakter kukułek dał o sobie znać na tyle, że ptaki te nie są tolerowane przez inne gatunki ptaków. Dlatego też, gdy tylko charakterystyczne kukanie słychać w okolicy, osobniki kukułek są przeganiane i przez resztę ptasiego towarzystwa. Zwyczaje te sprawiły, że kukułki są ptakami niezwykle płochliwymi i skrytymi, dlatego też ciężko je dostrzec w zielonej, roślinnej gęstwinie.” krainaniezwyklosci.pl